Reklama

Na nowy rok, na barani skok

Oby nie było gorzej, niż jest - mówi Andrzej Rosiewicz. A himalaista Artur Hajzer wyjeżdża na wyprawę w góry najwyższe

Niedziela warszawska 1/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowy Rok to zawsze nowe nadzieje, oczekiwania, życzenia, a także postanowienia i obietnice. Mimochodem, chcąc nie chcąc, zastanawiamy się, co nas czeka w nadchodzącym roku. Nadzieja nas nie opuszcza, marzeń i oczekiwań jest sporo, nawet wtedy, gdy rzeczywistość zdaje się skrzeczeć.
W nowym roku - ten stary, odchodzący wydaje się coraz bardziej zamierzchłą przeszłością. Chyba że był na tyle dobry, że jeszcze długo będzie się go wspominać. Dla Janusza Rosikonia, znanego fotografika i fotografa, nie był zły, dlaczego nowy ma być gorszy? Tym bardziej, że jego plany i nadzieje sięgają daleko poza 2012 r. i to mimo że (czy raczej właśnie dlatego) z nowym rokiem wchodzi w 70. rok życia. - Czuję, jakbym wchodził w jakąś nową rolę.
Co do tego, jak przebiega życie społeczne, czuje się bezradny. Ma jednak nadzieję, że polskie sprawy wyprostują się. Pesymista powie: nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Optymista odpowie: jeśli jest źle, to będzie lepiej. Pan Janusz jest chyba niepoprawnym optymistą.
- Jaki będzie ten rok, wiedzą pewnie wróżki, ale i one będą miały w tym roku kłopot - mówi natomiast estradowiec Andrzej Rosiewicz. - Oby nie był tylko gorszy.

Kierunek Syberia

Praca, praca i jeszcze raz praca. To plany Janusza Rosikonia na ten rok. W planach ma kilka książek i albumów oraz jedną prawdziwie egzotyczną, acz również zawodową podróż. Książki to przede wszystkim bogato ilustrowane wydawnictwa, nad którymi pracował, pracuje lub będzie pracował do spółki z Grzegorzem Górnym, redaktorem naczelnym kwartalnika „Fronda”.
Przede wszystkim „Ufający” - bogato ilustrowana biografia bł. ks. Michała Sopoćki. Poza tym „Geografia tysiącletniej przyjaźni” o relacjach Polski z Węgrami (Górny jest znanym specjalistą w tej dziedzinie), o Polakach ratujących Żydów w czasie II wojny światowej i wreszcie o relikwiach.
- Chcemy pokazać znaczenie relikwii dla nas wszystkich, dla polskiego Kościoła - mówi fotografik. Kto wie, może ten rok przyniesie realizację marzenia - wyjazd na Syberię, śladami Armii Andersa. We współpracy z Normanem Davisem, przygotowującym kolejną książkę.
Rosikoń ma już wnuki i wnuczki, w życiu osobistym czuje się spełniony, bardzo chciałby być też dobrym dziadkiem. Z wnukiem chciałby wybrać się jeszcze tej zimy na narty, a z całą gromadką latem do Wisełki, wymarzonego i spokojnego wciąż miejsca na wyspie Wolin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zimą po raz pierwszy

Tegoroczne plany i nadzieje Artura Hajzera, przedsiębiorcy i himalaisty, szefa projektu Polski Himalaizm Zimowy (ma przynieść Polakom zdobycie niezdobytych jeszcze zimą szczytów ośmiotysięcznych), są nierozerwalnie związane z najwyższymi górami. Tuż po Bożym Narodzeniu wyjechał w kilkuosobowej polskiej wyprawie w Karakorum. Celem jest pierwsze zimowe wejście na ośmiotysięczny Gasherbrum I, a atak szczytowy przewidziany jest na początek marca.
Czy weźmie udział w tym ataku, tego jeszcze nie wiadomo. - Na pewno chciałbym zdobyć szczyt, ale czy to się uda, zobaczymy - mówi. Pewny jest siły zespołu wspinaczy. - Skład jest mały, a ma to swoje plusy i minusy. Plusy, bo mniejsze jest prawdopodobieństwo wypadku, zachorowania itp. - mówi. - Stawiamy na styl lżejszy, szybszy, przebojowy, bez użycia tlenu.
Po udanej - miejmy nadzieję - wyprawie Hajzer chciałby czas spędzić z rodziną, zrekompensować jej swoją długą nieobecność. - Mam na szczęście wyrozumiałą małżonkę, rodzina rozumie moją górską pasję - mówi. Nieobecność chce też zrekompensować rodzinie w czasie wakacji - z dala od gór, nad ciepłym morzem w Hiszpanii.

Niech się mury pną do góry

Plany, oczekiwania ks. Jana Popiela, proboszcza parafii św. Łukasza Ewangelisty na warszawskim Bemowie, są związane z budową kościoła. To, poza pracą duszpasterską, jak przyznaje, zaprząta całą uwagę duchownego.
- Trochę z niepokojem czekamy na nowy rok, w związku z kryzysem, który ma nadejść. Czekają nas spore podwyżki cen: począwszy od transportu, a skończywszy na materiałach i pracy, wszystko to podrożeje - mówi ks. Popiel. - Mam nadzieję, że zakończymy tę budowę w nowym roku. Bo ciągle to są otwarte mury.
Nowy rok zatem będzie dobry dla księdza. - Dla księdza, jak dla księdza. Dla całej wspólnoty parafialnej będzie dobry! - podkreśla. Postęp prac najbardziej był widoczny w pierwszym etapie. - Z ulicy było widać, jak mury rosną. Natomiast w tej chwili trwają prace z ulicy niewidoczne. Wylewane są potężne belki, na których oprze się strop beczkowy.
Dlatego ksiądz organizował jesienią otwarte niedziele na budowie. Parafianie mogli wejść i obejrzeć, jak to wygląda, że prace trwają, że dzieje się. - Mam nadzieję - choć głowy nie dałbym pod topór - że w tym roku będą oglądać już całą budowę.

Reklama

Co dzień niesie

Lepiej godzić się na to, co niesie ze sobą każdy dzień - to życzenie na nowy rok Marty Puguniec, koordynatorki ds. wolontariatu warszawskiego Hospicjum Caritas przy Krakowskim Przedmieściu. - Teraz to, co powinnam pogodnie akceptować, zbyt często chyba wywołuje we mnie bunt - mówi.
Nowy rok, mimo zapowiedzi kryzysu, podwyżek itp., osobiście jej nie przeraża. - Trudności wyzwalają w nas człowieczeństwo - podkreśla, odnosząc to przede wszystkim do siebie. Przerażają ją natomiast podziały istniejące w życiu politycznym i społecznym w kraju. - Mam nadzieję - choć to tylko płonna nadzieja - że w nowym roku to się zmieni.
„Firma” Marty Puguniec zakończyła właśnie kampanię społeczną „Hospicjum to też życie”. Z niezłymi efektami. - Zgłosiło się do nas wielu wolontariuszy. I, co ciekawe, są coraz bardziej świadomi tego, że przychodzą tu pomagać potrzebującym ludziom - mówi.
Wolontariuszy w nowym roku pewnie więc nie zabraknie, ale kryzys utrudni pracę Caritas, bo nieznane są plany NFZ finansującego placówkę. Poza tym, gdy wszystko drożeje, mniej chętnie sięgamy do portfeli. Tymczasem potrzebujących nie ubywa, przeciwnie.

Reklama

Buszujący buszmen

Andrzej Rosiewicz chciałby, żeby wszyscy w jego rodzinie byli zdrowi. - A dzieci - mam 12-letniego Jędrzeja i 10-letnie bliźniaki - Irenkę i Adama - uczyły się tak świetnie, jak się dzisiaj uczą - dodaje.
Rosiewicz chciałby też, żeby w życiu społecznym było więcej prawdy, żeby ludzie mediów poszli po rozum do głowy i po sumienie. - Żeby spróbowali jednak podjąć wysiłek zbliżenia się do prawdy, żeby pamiętali słowa św. Jana, a powtarzane przez naszego Jana Pawła II, że prawda nas wyzwoli - mówi. - Tendencja jest teraz taka, ze kwestie patriotyzmu, bronienia polskości są zagłuszane przez salon europejski.
- Cały czas piszę piosenki, pomysłów mam sporo, muszę wybierać, przebierać, ale nie za bardzo mam to gdzie i jak pokazać. Nie pokazuje się ich, nie puszcza w mediach, a jeżeli czegoś nie ma w mediach, to tak, jakby ich wcale nie było. Jestem staroświecki i na razie nie działam w internecie, ale spróbuję kogoś tym zainteresować, żeby być obecnym i tam. Może zacznę buszować w internecie. Buszujący w internecie, buszmen Andrzej Rosiewicz - nieźle brzmi.

Z córkami do Wilna

Grzegorz Górny, redaktor naczelny kwartalnika „Fronda”, ma nadzieję, że w tym roku pojawi się parę jego książek, w większości we współpracy z Januszem Rosikoniem. Ale będzie też kibicować swojej żonie, Angelice. Pani Angelika, wokalistka znanego zespołu 2 TM 2,3 („Tymoteusza”), przygotowuje i chciałaby wydać w tym roku autorską płytę. To nie pierwsza jej autorska płyta (wcześniej śpiewała mistyczne poezje Juliusza Słowackiego), ale pracy i emocji z tego powodu zawsze jest sporo.
- Jedna z córek kończy właśnie szkołę podstawową i będzie zdawać do gimnazjum. Życzyłbym sobie mieć dla niej i dwóch pozostałych córek i dwóch synów - więcej czasu, zwłaszcza na wspólne wyjazdy. Niedawno byliśmy w nowym sanktuarium w Sokółce. Życzyłbym sobie więcej takich wyjazdów. A że życzenia czasem się spełniają, już wie, że pojedzie z córkami do Wilna (synowie są jeszcze za mali - tłumaczy). Chce im pokazać to miasto i wziąć z nimi udział w „Literackim Wilnie” - grze miejskiej, którą stworzył kilka lat temu dla polskich szkół na Litwie.

Reklama

Trzeba wybierać

Większego spokoju i harmonii życzyłby sobie w 2012 r. ks. Andrzej Sochal, współzałożyciel telewizji internetowej Razem.tv. Dzisiejszy świat, jak podkreśla, proponuje mnóstwo różnych rzeczy. Człowiek, żeby być na topie, musi robić wiele z nich. Tymczasem chodzi o to, żeby temu się nie poddawać. Niekoniecznie trzeba być trendy i cool.
Warto się skupić się na kilku rzeczach - zaleca ksiądz - aby robić je po prostu porządnie. Zresztą takie zalecenie ks. Andrzej kieruje także do siebie. - Jestem zaangażowany w wiele różnych spraw, z niektórych muszę zrezygnować, a przynajmniej część, może tylko na jakiś czas, odstawić na bok - mówi.
Sytuacja w Polsce mało kogo nastraja optymistycznie. - Mam nadzieję, że jeśli nie w 2012 r., to może w kolejnych latach wzrośnie świadomość religijna, patriotyczna i obywatelska Polaków - mówi Grzegorz Górny. - Że lepiej zaczną rozeznawać rzeczywistość, z większym rozsądkiem, roztropnością i mniej będą podatni na manipulacje, zabiegi socjotechniczne niż dotychczas i że nie będą poddawać się emocjom. Tego sobie i nam wszystkim bym życzył.
Ks. Andrzej Sochal widzi w tym tunelu światełko. - Ludzie są już mocno przestraszeni kryzysem w wymiarze ekonomicznym i politycznym. Mam nadzieję, że przy okazji mówienia o tym kryzysie zobaczą prawdziwy kryzys człowieka, oddalanie się od Pana Boga - mówi. - Moja nadzieja z nowym rokiem związana jest z tym, że ludzie to dostrzegą i podejmą konkretne kroki powrotu do wartości i do Pana Boga.

Grunt to rodzinka

Dla Karoliny Elbanowskiej, współzałożycielki Fundacji i Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, germanistki i publicystki, prywatnie będzie to rok, w którym przyjdzie na świat jej szóste dziecko. - I to jest wydarzenie, na które najbardziej czekam i na które najbardziej się cieszę - mówi. Inne rzeczy wydają się być nieco w tle.
Nigdy nie odkłada podejmowania ważnych postanowień na nowy rok. Jak mówi, w każdej sprawie dobrze jest wiedzieć, co chce się osiągnąć każdego dnia, i konsekwentnie dążyć do celu, bez względu na umowne daty. Jednak chciałaby, żeby w nowym roku (a wiąże się to z działalnością w Fundacji i Stowarzyszeniu) politycy zaczęli bardziej liczyć się ze zdaniem rodziców w sprawach, które dotyczą edukacji, polityki społecznej i rodzinnej.
- Do tej pory spotykamy się z urzędniczym murem niechęci, tak jakby osoby na kierowniczych czy ministerialnych stanowiskach miały całkowity monopol na wiedzę, co jest dobre dla dzieci i rodzin - mówi Elbanowska.
Świadomość mechanizmów działania władzy w Polsce nie nastraja jej dziś optymistycznie. - Widać wszak ogromną nonszalancję w podejmowaniu decyzji, które dotyczą losów setek tysięcy ludzi. - Z drugiej strony, identyfikuję się ze słowami, które powiedział kiedyś Jan Paweł II do intelektualistów snujących ponure wizje współczesności - chrześcijanin wierzy w Zmartwychwstanie i to czyni go optymistą, bez względu na wszystko.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy postępuję tak, jak postępowałby Chrystus?

2024-04-15 13:17

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 1-8.

Środa, 1 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

2024-04-30 21:13

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co Jezus dał nam Maryję? Jak budować z Nią relację? Czy da się przesadzić w miłości do Matki Bożej? Tymi i innymi przemyśleniami dzieli się w swoim podcaście ks. Tomasz Podlewski. Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka "Podcastu umajonego".

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję