Ordynariusz tamtejszej diecezji Pemba bp Luiz Fernando Lisboa nazwał dar papieża „gestem duszpasterskiego miłosierdzia”. Dodał, że Franciszek często je wykonuje w obliczu skomplikowanych sytuacji w różnych częściach świata.
Ośrodki powstaną w Chiúre, najludniejszym dystrykcie Cabo Delgado, oraz w Montepuez na południowym wschodzie prowincji, z dala od ataków rebeliantów, dokąd przesiedleńcy próbują się dostać, uznając to miejsce za bezpieczne. Opieka zdrowotna jest jedną z głównych potrzeb uciekinierów, z których połowę stanowią dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Oba ośrodki, których budowa wkrótce się rozpocznie, otrzymają imię papieża Franciszka. Ich otwarcie przewiduje się już za dwa, trzy miesiące.
Ordynariusz Pemby uważa, że wsparcie ze strony papieża może wpłynąć na to, że dotrze więcej darowizn do Cabo Delgado, gdzie – ze względu na skalę kryzysu – brakuje pomocy humanitarnej. Ograniczył ją na przykład Światowy Program Żywnościowy, co spowodowane było niewystarczającym dofinansowaniem jego działalności. – Gdyby wojna skończyła się dzisiaj, potrzebowalibyśmy kilku lat na odbudowę – wskazał hierarcha.
Przypomniał, że Franciszek nie od dziś interesuje się sytuacją w Cabo Delgado – o panującym tam kryzysie humanitarnym mówił w tegorocznym orędziu wielkanocnym. Swą solidarność wyraził też w sierpniu, rozmawiając telefonicznie z bp. Lisboą. Na polecenie Ojca Świętego wyruszyła pierwsza pomoc humanitarna dla uchodźców, organizowana przez watykańską Dykasterię ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
Bilans zbrojnej przemocy w Cabo Delgado to około 2 tys. zabitych i 500 tys. przesiedleńców, bez dachu nad głową i żywności, którzy gromadzą się przede wszystkim w stolicy prowincji, Pembie.
Od trzech lat region ten, bogaty w gaz naturalny, jest atakowany przez rebeliantów. Do niektórych ataków od 2019 roku przyznają się dżihadyści powiązani z Państwem Islamskiego. Dążą oni do przejęcia władzy w regionie i utworzenia niezależnego państwa.