Reklama

Żyła dla Pana Boga i dla ludzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie: jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” - tak pisał św. Paweł Apostoł. Te słowa w całej pełni można odnieść do śp. Marii Rojkowskiej, której pogrzeb odbył się 13 marca tego roku. Msza św. pogrzebowa koncelebrowana była przez 27 kapłanów w jasielskiej farze. Mszy św. przewodniczył piszący te słowa, kazanie wygłosił ks. prał. Stanisław Marczak - honorowy obywatel Jasła. Na koniec przemówił ks. Zbigniew Irzyk, proboszcz jasielskiej fary, dziękując Panu Bogu za dar życia śp. Marii, które poświęciła Bogu i ludziom. Szczególne słowa wdzięczności skierował do tych, którzy w czasie ostatnich tygodni choroby okazywali jej wyjątkową pomoc - bratanicy Jadwigi z Rzeszowa i rodziny Plakutów z Jasła.
Maria Rojkowska urodziła się 9 sierpnia 1924 r. w Jaśle. Tu spędziła całe życie. Jej młodość była trudna, z powodu wysiedleń i śmierci ojca. Razem z mamą prowadziła życie tułacze, zaznając głodu i zimna. Po wojnie zamieszkała z mamą, a później także z bratem - ks. Janem, kiedy został mianowany stałym katechetą w Jaśle. Marysia pracowała tam w administracji szpitala, przez 40 lat ciesząc się szacunkiem i zaufaniem tak dyrekcji szpitala, jak i współpracowników. Nie wyszła za mąż, bo chciała swój czas poświęcić mamie i bratu, a także spełnianiu dzieł miłosierdzia. Ich dom był otwarty dla wszystkich i każdy spotykał się w nim z wielką gościnnością domowników.
W 1967 r., w kaplicy u sióstr Michalitek, przed rozpoczęciem Mszy św. nagle zmarł jej brat, ks. Jan. Ten krzyż był dla Marysi bardzo trudny do uniesienia. Mogło się wydawać, że osoba tak wrażliwa i delikatna nie da sobie rady, a jednak potrafiła nadal opiekować się mamą, pomagać innym. Śp. Maria to człowiek, który w sobie łączył cnoty ewangelicznej Marii i Marty. Przez te wszystkie lata każdego dnia chodziła razem z mamą na poranną Mszę św., a później szła do pracy. Pracując w szpitalu, pomagała chorym w różnoraki sposób. Gdy w szpitalu znalazł się jakiś kapłan czy siostra zakonna, okazywała im szczególne zainteresowanie. Kiedy chorował ks. prał. Stanisław Dudziński - proboszcz jasielski, przez długie miesiące w każdy dzień służyła mu pomocą. Na wszystko potrafiła znaleźć czas. Poświęcała się także duszpasterstwu głuchoniemych. Pomagała kapłanom w pracy nad młodzieżą; na plebani przy organizowaniu różnych uroczystości, odpustów, nie tylko w Jaśle. Bardzo dużo pomagała ks. prał. Kazimierzowi Trygarowi, gdy już był na emeryturze. Miała wielki szacunek dla wszystkich kapłanów, a nauczyła ją tego jej mama, która mówiła, że kapłan jest piastunem Chrystusa.
Po miesiącu choroby i cierpienia Pan Jezus powiedział do Marii - „Pójdź, sługo wierny”… Bo Maria była wierna Bogu, Kościołowi i ludziom. Każdy, kto ją znał, może powiedzieć: „To był dobry człowiek”. Może być przykładem wielkiego geniuszu kobiety. Żyła dla Pana Boga i żyła dla ludzi. Dla siebie niczego nie oczekiwała, a wszystkim umiała się cieszyć. Ufamy, że Pan Jezus, którego kochała i któremu służyła całe życie w bliźnich, przyjmie ją do Siebie, obdarzy ją wieczną nagrodą nieba i Sam będzie dla niej szczęściem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ochlak: fragment relikwii Drzewa Krzyża Św. ze świętokrzyskiego sanktuarium trafi na Madagaskar

2025-07-11 07:55

[ TEMATY ]

Relikwie Drzewa Krzyża Świętego

Madagaskar

Bp Marek Ochlak

Episkopat News/ flickr.com/Karol Jeliński

Bp Marek Ochlak zawiezie fragment relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Madagaskar. Otrzymał go za zgodą ordynariusza sandomierskiego bp Nitkiewicza ze świętokrzyskiego sanktuarium na Łysej Górze. Zapowiedział w rozmowie z PAP, że relikwia będzie peregrynowała po jego nowej diecezji Fenoarivo Atsinanana.

Wieloletni misjonarz i przełożony 59-letni ojciec Marek Ochlak jest ostatnim duchownym nominowanym przez papieża Franciszka na biskupa. Święcenia biskupie przyjął 6 lipca w oblackim kościele pw. św. Józefa w Gdańsku.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa. Świadek wolności - ks. prał. Piotr Śliwka odznaczony przez Prezydenta RP

2025-07-11 12:24

[ TEMATY ]

Solidarność

odznaczenie Prezydenta RP

ks. Piotr Śliwka

kapelan Solidarności

Archiwum prywatne

Ks. prał. Piotr Śliwka po odebraniu Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk ministra Andrzeja Dery w Belwederze.

Ks. prał. Piotr Śliwka po odebraniu Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk ministra Andrzeja Dery w Belwederze.

Niektóre życiorysy są jak drogowskazy – ciche, ale wyraźne, wskazujące kierunek, w którym warto iść. Wśród takich postaci jest ks. prałat Piotr Śliwka – kapłan, który nie tylko głosił Ewangelię, ale w czasach próby żył nią odważnie i konkretnie. Jego długoletnia, ofiarna służba Kościołowi i Ojczyźnie została właśnie doceniona jednym z najwyższych odznaczeń państwowych.

W czwartek 10 lipca br. w Belwederze odbyła się uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych nadanych przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W imieniu Głowy Państwa aktu dekoracji dokonał minister Andrzej Dera, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Wśród odznaczonych znalazł się kapłan diecezji świdnickiej – ksiądz prałat Piotr Śliwka, który za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych oraz za osiągnięcia w pracy duszpasterskiej, społecznej i organizacyjnej został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję