Reklama

Na krawędzi

Ojczyzna wolna

Niedziela szczecińsko-kamieńska 23/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Osobiście tego nie słyszałem. Jedna z moich córek wróciła z jakichś uroczystości religijno-patriotycznych mocno zbulwersowana. Oto, gdy podniosłe uroczystości zakończyły się śpiewem hymnu „Boże, coś Polskę”, część uczestników kończyło zwrotkę słowami „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”, zamiast „pobłogosław, Panie”.
Pamiętam, jak śpiewaliśmy ten polski hymn w latach stanu wojennego. Katedra otoczona przez ZOMO, w środku Msza za Ojczyznę i ten śpiew unisono, mocno, z lasem rąk uniesionych ze znakiem zwycięstwa lub znakiem krzyża. Wyjście z katedry nie zawsze było wówczas łatwe, wielu, zwłaszcza młodych, lądowało pobitych w milicyjnych sukach. Tak, modlitwa o wolną Polskę wymagała wtedy pewnej odwagi… Nie to jest jednak najważniejsze - wówczas Polska rzeczywiście nie była wolna. Żyliśmy w kraju, któremu ustrój przemocą narzucił komunistyczny sąsiad. Każde najmniejsze nawet podejrzenie, że komuś ten ustrój się nie podoba, groziło represjami - czasem bardzo groźnymi, ze śmiercią włącznie, czasem łagodniejszymi, wyrzuceniem z pracy, brakiem szans na awans zawodowy. Mało tego - zakazane i represjonowane było każde działanie obywatelskie niekoncesjonowane przez władzę, nawet jeśli było o lata świetlne odległe od polityki. Wtedy wszystko było polityką… Wszystkie kluczowe decyzje dotyczące Polski zapadały w Moskwie, w wielu polskich miastach stacjonowały sowieckie wojska w każdej chwili gotowe do wyjścia z koszar i tłumienia buntu niepokornych. W Polsce na szczęście nie wyszli - Węgrom i Czechom to się nie udało… Warto o tym pamiętać - wtedy naprawdę były powody, by modlić się o wolność Ojczyzny.
Dziś Polska jest wolna, jest niepodległa i suwerenna w swoich decyzjach. Wiele może się w tej dzisiejszej Polsce nie podobać, wiele spraw nie dzieje się tak, jak powinno, nie brakuje, niestety, niesprawiedliwości, afer, biedy, krzywdy. Irytują zjawiska nieporadności wśród rządzących, mogą niepokoić niejasne powiązania, zaskakują przyjęte priorytety. Ale to wszystko jest już nasze, polskie dzieło. Tę wolność zagospodarowujemy sobie sami, tak jak umiemy i jak nam pozwalają nasze ludzkie ułomności. Denerwujemy się toczymy spory - to normalne. Tworzą dzisiejszą Polskę ludzie bardzo różnych przekonań, nie może być inaczej, skoro jesteśmy po prostu różni.
Polska nie jest samotną wyspą - praktycznie każdy pogląd, dobry czy zły, ma swoich zwolenników w innych krajach Unii Europejskiej i poza nią. Każdy światopogląd natarczywie stara się rozprzestrzenić. Jestem za ochroną ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, w jakiś sposób zatem należę do światowego ruchu pro-life. Ubolewam, że w Polsce jest także wielu zwolenników zabijania dzieci i chorych (aborcja i eutanazja) określających to jako prawo do wyboru między życiem i śmiercią - ci z kolei są związani z globalnym ruchem pro-choice. Ten wielki spór między cywilizacją życia i śmierci toczy się także w wolnej Polsce, podobnie jak w dziesiątkach innych wolnych krajów. Fakt, że w Polsce aktywni są zwolennicy ruchu pro-choice, nie jest dowodem na to, że Polska nie jest wolna. Powtórzę: Polska nie jest samotną wyspą, zatem inne kraje ze swoimi interesami próbują wywierać na Polskę naciski zgodnie ze swoimi celami i interesami. Fakt, że to robią nie jest dowodem na nasze zniewolenie - ważne, byśmy umieli i chcieli skutecznie się bronić. Także z elementami empatii wobec innych narodów, skoro chcemy pokoju…
Naszą obecną wolność wypracowaliśmy, nie wywalczyliśmy. Jej początkiem jest kompromis. Nie wszystko, co chcieliśmy - mamy, beneficjentami kompromisu są także ci, którzy zapewne za swoje wcześniejsze działania powinni być karani, a nie nagradzani. Ale w rezultacie tego kompromisu mamy wolność bez rozlewu krwi. W Szczecinie widzimy doskonale jeden z wielkich efektów tego przejścia - Szczecin jest polskim miastem już nie z łaski Stalina, ale w wyniku ustaleń, jakie polski rząd zawarł z rządem niemieckim. Skręca mnie, gdy słyszę głosy, że można było wówczas wynegocjować więcej! Może tak - ale kto był wówczas gotów do mocniejszych negocjacji? Wolność dzisiejsza jest wynegocjowana, jej początkiem jest kontrakt zawarty 23 lata temu między komunistami i opozycją. Symbolem tego kontraktu jest sejm kontraktowy wybrany 4 czerwca 1989 r. Być może ten kontrakt mógł być korzystniejszy dla strony społecznej. Może. Ale niewątpliwie stał się początkiem Polski wolnej.
Gdy dzisiaj słyszę śpiew „Ojczyzną wolną racz nam wrócić, Panie”, mam poczucie ogromnej niewdzięczności wobec Bożego daru. Bo On nam tę wolność niespodziewanie dał. Jak można nie uznawać Bożego daru?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

2024-05-01 20:20

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, jeśli w ogóle nie czuję Maryi? Albo relacja z Nią jest dla mnie trudna bądź po prostu obojętna? Zapraszamy na drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o możliwych trudnościach w relacji z Maryją oraz o tym, jak je pokonać.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: kto trwa w Jezusie, ten przynosi owoce

2024-05-02 17:36

[ TEMATY ]

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że źródłem życia i działania człowieka wierzącego od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie, powiedział bp Mirosław Milewski w Królewie w diecezji płockiej. Przewodniczył Mszy św. w dniu odpustu parafialnego ku czci św. Zygmunta, Króla i Męczennika: - Król Zygmunt surowo odpokutował za swoje grzechy, dlatego został świętym - powiedział biskup pomocniczy.

Bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. w Królewie przywołał Ewangelię o winnym krzewie i latoroślach (J 15,1-8). Przekazał, że przypowieść ta opisuje istotę relacji między ludźmi a Jezusem. Jezus, to prawdziwy krzew winny, złączony z Kościołem. U źródła życia i działania wiernych od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie. To warunek przynoszenia owocu - miłości.

CZYTAJ DALEJ

Złoty Krzyż Zasługi dla włoskiej dziennikarki i kierownika sekcji polskiej Vatican News

2024-05-03 13:58

[ TEMATY ]

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

złoty Krzyż Zasługi

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Ze wzruszeniem przyjąłem wraz z Manuelą Tulli, dziennikarką ANSA, odznaczenie Pana Prezydenta RP za upowszechnianie wiedzy o Polakach ratujących Żydów na arenie międzynarodowej – tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przyznaniu odznaczenia skomentował ks. Paweł Rytel-Andrianik kierujący polską sekcją mediów watykańskich. Uroczystość odbyła się w czwartek 2 maja wieczorem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.

Manuela Tulli i ks. Paweł Rytel-Andrianik są autorami książki o rodzinie Ulmów „Zabili nawet dzieci” opublikowanej po włosku i angielsku. Wersje polska, hiszpańska, portugalska i chińska są w przygotowaniu. Pozycja spotkała się z uznaniem odbiorców w różnych krajach. Jest ona wspólnym spojrzeniem Włoszki i Polaka na historię rodziny Ulmów w kontekście historycznym. Powstała i została wydana we współpracy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję