Reklama

Odszedł na wieczną liturgię

Wspomnienie o śp. ks. inf. Bogdanie Dziwoszu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy przeglądałem różnorakie funkcje, jakie w ciągu długich lat kapłańskiego życia (54 lata) pełnił ks. inf. Bogdan Dziwosz w Kościele łódzkim i nie tylko - ogarnęło mnie zdumienie z powodu bogactwa i różnorodności jego dorobku. Był przecież bardzo aktywny jako assignator locorum w czasie trzech sesji Soboru Watykańskiego II. Zaś po powrocie do kraju był profesorem śpiewu gregoriańskiego i liturgii w Seminarium Duchownym w Łodzi przez 37 lat. Był też wykładowcą dokształcania liturgiczno-muzycznego duchowieństwa i organistów diecezji łódzkiej, sekretarzem redakcji „Wiadomości Diecezjalnych Łódzkich”, referentem Komisji ds. Konserwatorskich i Budowlanych przy Kurii Biskupiej Łódzkiej itd. Ponieważ już od lat seminaryjnych aż po zmagania zdrowotne ostatnich miesięcy miewałem serdeczne, wręcz przyjacielskie kontakty z ks. Bogdanem, dlatego pozwolę sobie, choćby pokrótce, nakreślić tę nieprzeciętną cechę jego kapłańskiej osobowości.

Rys biograficzny

Przyszły profesor muzyki i śpiewu kościelnego urodził się w dzień patronki tego śpiewu, czyli św. Cecylii, 22 listopada 1934 r. w Sosnowcu w katolickiej rodzinie. Po ukończeniu klasy dziewiątej w 1950 r., pragnąc bardzo zostać kapłanem jako szesnastoletni młodzian, składa żarliwe w treści i piękne w formie podanie do Niższego Seminarium Duchownego w Łodzi. W polecającym liście jego katecheta pisze: „Był uczniem wyróżniającym się wśród innych zachowaniem i pilnością na lekcjach”. Po ukończeniu Niższego wstępuje do Wyższego Seminarium. Na marginesie pewnego dokumentu dyrektor Niższego Seminarium ks. prał. Kazimierz Bałczewski przy nazwisku alumna B. Dziwosza zamieścił taką oto ocenę: bardzo zdolny. Po zdaniu egzaminów i uzyskaniu święceń diakonatu kurs ten oczekiwał na datę święceń kapłańskich wyznaczonych na dzień 30 czerwca 1957 r. Dwóch kleryków tego rocznika, a mianowicie alumn Władysław Ziółek i Bogdan Dziwosz z racji na braki wieku wymaganego przez prawo kanoniczne nie mogli otrzymać święceń kapłańskich wraz ze swymi kolegami kursowymi. Bp Michał Klepacz znalazł rozwiązanie. Ze względu na ich zdolności postanowił wysłać ich na studia do Rzymu. Diakona Władysława Ziółka na prawo kanoniczne, a diakona Bogdana Dziwosza na studia z dziedziny muzyki kościelnej.
Po uzyskaniu paszportów i załatwieniu wszelkich formalności 1 października 1957 r. przybyli do Rzymu. Zamieszkali w Papieskim Polskim Kolegium przy Piazza Remuria. Tak rozpoczął się dla diakona Dziwosza pracowity okres pod włoskim niebem uwieńczony podwójnym magisterium: śpiewu gregoriańskiego i kompozycji na Papieskim Instytucie Muzyki Kościelnej. Ponadto, jak już wspomniałem na wstępie, był bardzo aktywny w czasie Soboru Watykańskiego II jako assignator locorum, co dawało mu możność poznania wybitnych wówczas Ojców Soborowych. Zaledwie parę miesięcy po przyjeździe do Rzymu, bo już 2 lutego 1958 r. diakon Bogdan Dziwosz otrzymuje święcenia kapłańskie w Bazylice 12 Apostołów z rąk Jego Ekscelencji Ettore Cunial. Pisze do rektora ks. Woronieckiego o tym ważnym dla niego wydarzeniu i Mszy św. prymicyjnej w słowach pełnych radości i wdzięczności dla Boga. Pisze tak: „Pierwszą Mszę św. odprawiłem na grobie św. Piotra. Przypuszczam, że tego co tam przeżyłem, nie zapomnę nigdy”. Rzeczywiście przyjęty wówczas dar kapłaństwa cenił sobie wielce i w swoim testamencie po 54 latach święceń kapłańskich napisze wprost: „Bogu bogatemu w miłosierdzie dziękuję za dar życia, powołanie do służby w Kościele i za nieoceniony dar kapłaństwa”. 22 grudnia w 1964 r. wraca do Polski i gdy pojawi się w kurii, spada na niego wiele różnych funkcji i zadań, jakie ma dla dobra Kościoła łódzkiego spełniać. 30 marca 1974 r. zostaje powołany do grona uczestników podkomisji muzyki sakralnej przy Komisji Liturgicznej Episkopatu Polski. I na tym polu na forum ogólnopolskim okazuje się twórczy.

Wikariusz - proboszcz - dziekan

W latach 1978-1984 zostaje mianowany wikariuszem koadiutorem parafii Matki Boskiej Zwycięskiej, zaś od 1984 do 2005 proboszczem tej parafii. Sprowadza z Watykanu przepiękną mozaikową ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. Instalacji i poświęcenia specjalnej kaplicy dla Madonny Watykańskiej dokonuje prymas Polski kard. Józef Glemp. Z racji na liczne i należycie spełniane funkcje dla dobra naszej diecezji i w zakresie muzycznym dla całego kraju otrzymuje różnorakie odznaczenia: kanonika honorowego Kapituły Katedralnej Łódzkiej, kapelana Jego Świątobliwości Jana Pawła II, kanonika Archikatedralnego Kapituły Łódzkiej oraz prałata honorowego i infułata.
Ze względu na pogarszający się stan zdrowia 18 maja 2005 r. prosi Księdza Arcybiskupa o zwolnienie z obowiązków dziekana Łódź-Śródmieście oraz proboszcza parafii Matki Bożej Zwycięskiej. Zamieszkał w domu diecezjalnym przy ul. Ignacego Skorupki l a. Choroba nowotworowa, która go ostatecznie zmogła, spowodowała najpierw częściowy paraliż, a potem w końcowych tygodniach jego życia pozbawiła również możliwości posługiwania się głosem. Zmarł 20 marca 2012 r. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył abp Władysław Ziółek wraz z biskupami pomocniczymi Adamem Lepą i Ireneuszem Pękalskim oraz abp. Juliuszem Paetzem z Poznania. Został pochowany na Cmentarzu Starym św. Józefa w kwaterze dla zasłużonych kapłanów diecezji łódzkiej. Niech spoczywa w pokoju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
CZYTAJ DALEJ

Albertynki w Boliwii: wszędzie szukamy oblicza cierpiącego Chrystusa

2025-11-16 18:35

[ TEMATY ]

albertynki

Boliwia

Vatican Media

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

W tym wszystkim jest jeszcze język niewerbalny; język miłości, przygarnięcia, pocieszenia - tak o swojej posłudze w Boliwii opowiada Vatican News s. Weronika Mościcka SAPU. Albertynka, która od czterech lat posługuje na misjach, prowadzi Centrum Medyczne im. św. Brata Alberta, gdzie jak sama mówi: „staram się patrzeć nie tylko na ciało, tylko na coś więcej, czego potrzebują ci ludzie”.

Trzyosobowa wspólnota sióstr podejmuje różne zadania wśród ubogich i potrzebujących. Jest to posługa duszpasterska, praca wśród dzieci i młodzieży - w tym wyszukiwanie osób najbardziej potrzebujących, realizacja projektów na rzecz nauki, rozwoju młodych oraz prowadzenie centrum medycznego.
CZYTAJ DALEJ

ks. Molewski: Czy chcielibyście życie oddać za czystość?

2025-11-17 12:39

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.

W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję