Reklama

Trzecie Tysiąclecie i zamach na Jana Pawła II

Niedziela Ogólnopolska 19/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zamach, strzały przed Bazyliką Watykańską, Ojciec Święty ciężko ranny, wyścig z czasem, walka o życie. I wielka modlitwa Kościoła za Piotra naszych czasów...
To stało się dwadzieścia lat temu; młodsze pokolenie już tego nie pamięta. Ilu z nas potrafi sobie przypomnieć, chwila po chwili, tamto późne popołudnie majowe, tamten wieczór, w którym ptaki inaczej śpiewały, a Litania Loretańska brzmiała tak żarliwie i serdecznie, jak nigdy dotąd.
Był dzień Matki Bożej Fatimskiej, środek tygodnia. Żyliśmy tak samo, jak w innych powszednich dniach. Myśleliśmy o własnych sprawach, nasze serca wypełniały zmartwienia i obawy o jutro, nasze bolączki były przyziemne. W kraju panował głód, coraz wyżej podnosiła się fala strajków, ludzie bali się ingerencji sowieckiej. Tamtego dnia mało kto pamiętał, że w 1917 r. w Fatimie Matka Boża przepowiedziała upadek komunizmu, nawrócenie Rosji, nowy, lepszy świat... Nawet Papież niewiele jeszcze wiedział o Fatimie; jego maryjna pobożność kierowała serce ku Matce Bożej Jasnogórskiej w jej nowym tytule: Maryi Matki Kościoła.
Tamtego dnia, kiedy na Placu św. Piotra padły strzały, wszystko, co dla nas ważne, straciło nagle na ostrości. Pozostała modlitwa za Ojca Świętego; tak gorąca, że wielu ofiarowało Bogu swe życie, by Jan Paweł II nie zginął... Tak uczynił kard. Wyszyński, ale nie on jeden.
Tamtego dnia okazało się, że Maryja potrafi ocalić. Kolejne komunikaty lekarskie upewniały nas, że stał się cud, że Papież nie umrze. Ujawniano coraz to nowe fakty, które budziły w nas święte zdumienie - Ojciec Święty nie powinien żyć, a oto żyje! Za przyczyną Matki Bożej życie zostało mu na nowo darowane!
A był to Jej dzień, dzień fatimski. Serce Papieża i serca wielu z nas przywarły do tego maryjnego tytułu. Zaczęliśmy pytać: Co Matka Najświętsza zapowiadała w Fatimie? O co prosiła? Dlaczego to orędzie jest takie ważne? I nagle okazało się, że Matka Najświętsza wyznacza Kościołowi drogi w przyszłość. Mieliśmy wejść w Trzecie Tysiąclecie pod płaszczem Jej macierzyńskiej opieki. Mieliśmy wytrwać przy Maryi z Fatimy i spełnić jej prośby tam wypowiedziane.
Tak odczuł to Jan Paweł II, który po powrocie do świadomości poprosił o dokumenty dotyczące objawień w Fatimie. Przeczytał je wszystkie, po czym powiedział: "Zrozumiałem, że jedynym sposobem ocalenia świata od wojny i komunizmu jest poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi". Od tamtego dnia nie pominął on żadnej sposobności, by zachęcać ludzi do odmawiania Różańca, by dawać przykład zawierzenia wszystkiego Maryi, by uczyć codziennego wyrzeczenia i ofiary - zgodnie z tym, o co prosiła Matka Boża Fatimska.
Droga fatimska, naznaczona cudem ocalenia życia Papieża, okazała się drogą kolejnych cudów. Dzięki zaangażowaniu się Papieża w realizację fatimskiego orędzia wchodzimy w nowe tysiąclecie jako inna ludzkość - bez zimnej wojny, bez podziałów, bez podsycanej nienawiści. Rozpadł się system komunistyczny, zapanowała wolność i demokracja. Ale - nie ukrywajmy tego - droga do nowego, lepszego świata zaczyna się niepokojąco wydłużać. Zniknęły migoczące na horyzoncie światełka Bożego ładu. Znowu ogarnia nas niepokój, lęk i beznadziejność. Za wielkimi hasłami wolności i demokracji czają się upiory...
Czy potrzeba nam nowego wstrząsu, abyśmy powrócili na drogę gorliwości, modlitwy, trwania przy Ojcu Świętym? Może wystarczy nam spojrzeć w niespokojną przyszłość i obejrzeć się za siebie - zajrzeć w nasze serca, te sprzed dwudziestu lat. Okaże się, jak bardzo zboczyliśmy z drogi... Papież, który nią idzie, znów jest samotny. A świat - znów mu wrogi.
Okrągła rocznica zamachu... Czego nauczyliśmy się dwadzieścia lat temu? Co w nas pozostało z tamtej gorliwości, z tamtego religijnego przebudzenia, gorącej modlitwy, solidarności z Ojcem Świętym? Ilu z nas, klęczących wówczas u boku walczącego o życie Papieża, powstało razem z ocalonym Janem Pawłem II, ruszyło wraz z nim w drogę w stronę nowego tysiąclecia - z Maryją?
Różaniec to taka prosta modlitwa. Codzienna ofiara składana Maryi z uciążliwości życia - czy może być coś piękniejszego? Nabożeństwo pierwszych sobót - czy nie możemy poświęcić pięciu dni w miesiącu na oddawanie czci Matce Najświętszej? Potrafiliśmy dać z siebie tak wiele przed dwudziestu laty, czyńmy to również dziś.
Tamten zamach zmienił życie Papieża... Pamiętajmy, że powinien on zmienić też życie każdego, kto tamtego dnia choć raz westchnął do Matki Bożej, błagając Ją o ratunek. Przed dwudziestu laty otrzymaliśmy znak, droga stanęła przed nami otworem. Wróćmy na nią, bo tylko w ten sposób nie zostanie zachwiana logika, jaka w planach Bożych połączyła 13 maja 1981 r. z trzecim milenium chrześcijaństwa. Niech orędzie fatimskie okaże się nie tylko orędziem wieku XX, ale i XXI. W poprzednim było ono orędziem zapowiedzi i przestróg, w tym niechaj będzie orędziem wypełniania się Maryjnych obietnic, przede wszystkim triumfem Niepokalanego Serca.
Zamach, strzały przed Bazyliką Watykańską. Ojciec Święty ciężko ranny, wyścig z czasem, walka o życie. I wielka modlitwa Kościoła za Piotra naszych czasów...
Przypomnijmy sobie tamte chwile.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec/ Policja: agresywny mężczyzna z maczetą był Polakiem

2025-07-31 11:45

[ TEMATY ]

Sosnowiec

PAP/Michał Meissner

Miejsce ataku na policjantów przy ulicy Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu

Miejsce ataku na policjantów przy ulicy Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu

Agresywny mężczyzna z maczetą, który w czwartek zmarł po postrzeleniu przez mundurowych, był Polakiem – poinformowała Komenda Główna Policji.

Według relacji policjantów, interweniowali oni około godz. 5.00 na ul. Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu. Zostali wezwani do pobudzonego mężczyzny, który poruszał się z maczetą w dłoni, a wcześniej miał uszkodzić zaparkowane samochody i autobus.
CZYTAJ DALEJ

Jakim jestem uczniem?

Rozważanie do Ewangelii Mt 13, 47-53

Czytania liturgiczne na 31 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

„Człowiek, który był blisko” - ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

2025-07-31 18:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pogrzeb

BPJG/Krzysztof Świertok

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Został zapamiętany jako sumienny zakonnik, człowiek, który „zawsze był gdzieś blisko, tam, gdzie trzeba – bez rozgłosu, bez wielkich słów”. Na Jasnej Górze odbyło się ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył przełożony generalny o. Arnold Chrapkowski, homilie wygłosił o. Michał Lukoszek, wikariusz generalny Zakonu Paulinów.

- Dziękujemy za to, że pokazywałeś, jak można żyć blisko Boga i Matki Bożej – zwyczajnie, codziennie, z sercem, za Twoje świadectwo – nie z wielkich słów, ale z małych gestów. Za to, że byłeś człowiekiem obecności – powiedział w homilii wikariusz generalny Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję