Reklama

Minął tydzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

...pójdziemy w kierunku ogromnej skały
Powoli wspinać się będziemy
A gdy osiągniemy szczyt
Zobaczysz miliony spadających czy wznoszących się
gwiazd
Lecz nie będziemy mieli żadnych życzeń
Staniemy na skraju i nie patrząc na siebie skoczymy
A my lecieć będziemy frunąć gdzieś...
(Grzegorz Przemyk, Jeśli przyjdziesz)

Odpocznijcie nieco"

Reklama

Słowa wiersza napisanego przez zamordowanego bestialsko maturzystę chciałbym zadedykować dzisiejszym maturzystom, uczniom szkół średnich, podstawowych i gimnazjalistom. Obejmuję nimi także nauczycieli, rodziców, katechetów i wychowawców. W tę niedzielę, kiedy spięte wysiłkiem zaliczania ostatnich przedmiotów twarze młodych promieniują zadowoleniem, spokojem i nadzieją pożytecznego wypoczynku, gratuluję wszystkim zakończonego roku. Pragnąłbym spotęgować radość tych, których unosi duma sukcesu, i umocnić tych, którym nie wszystko się udało, którzy noszą pewne niezadowolenia - już od młodości niech uczą się wytrwania w niepowodzeniach i wzmagania mądrych wysiłków w roku następnym.
Czas odpoczynku nie powinien być okresem intelektualnej martwoty, ale nowego, twórczego i przyjemnego zajęcia, czymś w rodzaju integralnego "usprawnienia" osobowości. Wypoczynek to czas kontemplacji przebytej drogi, refleksja i radość z dokonanych dzieł. Jest to także czas zaczerpnięcia siły po okresie intensywnego wysiłku. Biblia, księga Bożej mądrości, kilkadziesiąt razy porusza problem wypoczynku. Zarówno Stary, jak i Nowy Testament mówią o jego potrzebie i znaczeniu.
Utrudzony Mojżesz, zagrożony denuncjacją ze strony swoich ziomków, ucieka do ziemi Madianitów. Pozornie jego misja - trwanie przy wierze ojców - wydaje się przegrana. Tutaj, w obcej ziemi, znajduje życzliwego Jetrę, który oddaje mu swoją córkę za żonę. Z dala od dworskich intryg nabiera sił do dalszych zadań, których jeszcze nie przewiduje. Zostają mu one objawione przy gorejącym krzewie. Mocny tymi swoistymi rekolekcjami, zgadza się na wolę Boga i jeszcze raz podejmie walkę o wolność ziomków.
Czterdziestoletnia wędrówka przez pustynię jest dla Narodu Wybranego także czasem duchowego odpoczynku. Wprawdzie dokucza im głód, niekiedy pragnienie, są jednak sami, mogą - wsłuchani w Mojżesza - uczyć się wiary w Boga Abrahama. Odosobnienie staje się szkołą.
Jan Chrzciciel, zanim podejmie misję ogłaszania nadejścia Mesjasza, także przebywa na pustyni. Tą samą drogą kroczy Jezus po chrzcie w Jordanie, kiedy Jan ujawnił jego mesjańską godność, potwierdzoną głosem i znakami z nieba.
Apostołom uradowanym sukcesami posłania Chrystus każe iść na miejsce osobne i odpocząć nieco. Wydawałoby się, że teraz przyszła najodpowiedniejsza chwila, by kontynuować dzieło wdrażania Dwunastu w apostolstwo. Są przecież pełni zapału i uniesienia. A jednak decyzja Jezusa jest nieodwołalna. Chce im jakby powiedzieć - spójrzcie na to, co dane wam było uczynić, uświadamiajcie sobie wielkość czynów, a jednocześnie waszą małość, uznajcie, że to nie tylko wasza zasługa, ale że dana wam była moc z wysoka.
Czas wakacji jest zaproszeniem do takich różnorodnych w swej wewnętrznej treści "odpoczynków".
Zawsze jednak, a dzisiaj szczególnie, niesie ten czas różnego rodzaju zagrożenia.
Autor dzieła ascetycznego O naśladowaniu Jezusa przestrzega mnichów, aby unikali opuszczania swoich cel, bo jak sam zauważa - " Ile razy poszedłem między ludzi, mniejszym wróciłem człowiekiem". Mimo wieków, jakie upłynęły od napisania tej niewielkiej książeczki, jej sceptyczny dystans do samych siebie jest ciągle aktualny. Cenna to recepta na mądrość nie tylko w odniesieniu do mnichów czy księży.
Codzienne obowiązki tworzą niejako mury naszego życia. Określają pole poruszania się i realizacji. Czas wolny niesie też zagrożenie, że przez nieuwagę zniszczymy te ramy samorealizacji. Jakby zdemolujemy ściany naszej osobowości. Z troską należy obserwować nocne eskapady i alkoholowe "spotkania" w parkach, na ulicach podczas ferii czy dłuższych weekendów. Odpoczynek, co brzmi prawie jak truizm, musi być także zaplanowany, sensowny. Bezczynność nie przysparza sił fizycznych, a jakże często niweczy duchowe zdobycze.
...pójdziemy w kierunku ogromnej skały
Powoli wspinać się będziemy
A gdy osiągniemy szczyt
Zobaczysz miliony spadających czy wznoszących się gwiazd...
Wakacje zapraszają do wszechstronnego wspinania się " w góry". Wielu z nas to uczyni. W dniach pracy nie było na to czasu. To bardzo symboliczne "zajęcie". Wyjść na szczyt, rozejrzeć się, jak piękna jest ziemia, jak wspaniały jest jej Twórca. Wyjść na górę to zmierzyć się ze słabością, ze swoją nieudolnością, zwyciężyć własne obawy.
Marek Hłasko, człowiek tragiczny, miał w swoim życiu taki epizod, że postanowił uczyć się nawigacji. Na kursie spotkał starszego człowieka, który mimo wieku, także postanowił nauczyć się pilotować samolot. Zapytany, po co to robi, odpowiedział: "Ty tego nie zrozumiesz. Ja właśnie wróciłem z wojny. Kiedyś przeleciałem nad liniami. To było wcześnie rano. Ty nie wiesz, jak pięknie wygląda las, kiedy nad nim rano przelatujesz. Jak pięknie i spokojnie wygląda ziemia. I kiedy patrzysz na nią z góry, nigdy nie wierzysz w to, że tyle na niej zła i nieszczęść".
To bardzo piękny tekst. Warto, jak mawiała służebnica Boża Anna Jenke, sięgać gwiazd - a słowa te kierowała do ludzi młodych.
Wakacje to czas bogacenia się w poznawaniu siebie. Rzadko mamy czas i sprzyjające ku temu okazje: nowa sytuacja, nieoczekiwane spotkania, piękny krajobraz stają się wyjątkowo ubogacające.
Codzienność nie zawsze sprzyjała naszym spotkaniom z Bogiem. Teraz mamy dar czasu, który można spożytkować dla swojego religijnego pogłębienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odpoczynek duchowy

Andrzej Kijowski, ujawnia w swoich Dziennikach pisanych przez wiele lat, że urlop, wakacje były dla niego czasem duchowego odpoczynku i wzmocnienia. To ważny trop. Skoro ludzie wielkiego intelektu nie wstydzili się tego wysiłku, nie możemy i my zwalniać się od tego obowiązku. Lekcje katechezy, przypadkowe rozmowy w pracy zrodziły w nas wątpliwości, czasem niejasność. Wakacje to dobry czas, aby pogłębić się duchowo. Na turystycznym szlaku zawsze można spotkać zabytkowy kościół, polski krajobraz ofiaruje nam przepiękne kapliczki. Jakaż to okazja do chwili zamyślenia, modlitwy. Nuda wakacyjnych czy urlopowych dni nie powinna zapełniać się grzechem, bo to tylko pomnoży problemy, czy nie korzystniej zapełnić ją interesującą lekturą, na którą nie było czasu w ciągu roku, a którą może proponował ksiądz katecheta, kaznodzieja, albo odwiedzinami zaniedbanych znajomych?
Cieszy, że wielu ludzi młodych, a także dorosłych przeznacza część wakacji na rekolekcje organizowane przez różne wspólnoty Żywego Kościoła. Radość młodych ludzi, pełnych uśmiechu i pokoju płynącego z serca żyjącego w przyjaźni z Bogiem - to najlepszy sposób ewangelizacji. To światło dane tym, którzy pogrążyli się w mrokach lenistwa, grzechu. Staraniem dyrektora Caritas jednej z diecezji ukazała się mała książeczka pt. Wzgórze w Zboiskach. Rzecz o takim sobie, wiejskim domu rekolekcyjnym, oazowym. Przez cały rok gromadzą się tam młodzi i nie tylko na różnych rekolekcjach. Oto świadectwo jednej z uczestniczek: "Zboiska to miejsce, w którym Bóg pozwolił mi wiele doświadczyć. Tu rozbudziła się moja świadomość Boga, tu uczyłam się, co to znaczy żyć wiarą. Stąd wyniosłam doświadczenie miłości Bożej, miłości rozumiejącej, przebaczającej, bezwarunkowej". Planując czas wolny, może warto uwzględnić rekolekcje w odosobnieniu...
Różne są sposoby, aby nie utracić tego, co może żmudnym wysiłkiem zdobywało się w czasie roku. Nie burzmy ścian naszej duchowości. Codzienny pacierz, niedzielna Eucharystia - to principia, z których nie powinno się zrezygnować, jeśli nie chcemy zburzyć domu. Zawsze pod gruzami giną wartościowe rzeczy. Nawet jeśli tego nie chcemy. Kataklizm nie liczy się z naszą wolą. Jest bezwzględny. Z żalem myślę o tych, którzy w czas tych wakacji przejdą próbę cnoty. Obejmę ich modlitwą. Iluż to młodych wraca po wakacjach zgorzkniałych po grzechowych przeżyciach. W iluż domach zagości smutek, ileż wzniosłych nadziei zostanie przekreślonych. To także powód i inspiracja do uprzedzającej modlitwy.
Mędrzec pouczał: Jeśli chcesz w życiu dojść do wielkich osiągnięć, musisz wielu lub choćby jednej rzeczy pozostać bezwzględnie wierny. Wakacje to szkoła wolnych wyborów. Z dala będą rodzice, wychowawcy, księża. Sami od siebie musimy wymagać owej wierności. Wbrew różnym opiniom, namowom, podszeptom sekciarskich aktywistów warto pozostać wiernym modlitwie i niedzielnej Eucharystii. Ten, który pod postacią chleba daje się głodnym, da siły do spełnienia nakazów wierności.
Jeden z bohaterów Nostromo Josepha Conrada, Giorgio, który wiele przeżył, miał wiele uprzedzeń, naigrawał się czasem z religijności swej pobożnej żony, jednak posiadał skarb, który otrzymał podczas jednej z bitew - Biblię. I jak pisze Conrad: "Nie rozstawał się z nią na polach bitew. Obecnie stała się jedyną jego lekturą i w obawie, by tego zwyczaju nie poniechać (gdyż druk był drobny), zgodził się przyjąć prezent w postaci okularów w srebrnej oprawie" . Ta lektura, jak dowiadujemy się z powieści, czyniła z Giorgia człowieka coraz głębszego, otaczanego szacunkiem, uznanego autorytetu. Kończąc tę refleksję, zachęcam, abyście zgodzili się przyjąć owe metaforyczne okulary, którymi będą takie zachowania, które uniemożliwią wydarcie Wam z serca rzeczy najważniejszej - kontaktu z Bogiem, Jego Słowem. To przyniesie potem pogodę i pokój ducha.

Troska o intelektualną sferę życia

Wielu ludzi, planując wakacyjny wypoczynek, przez rok czyni listę lektur, które trzeba przeczytać, bo w dniach pracy czy nauki nie ma na to czasu. Warto, planując tegoroczną kanikułę, uwzględnić i tę potrzebę ludzkiej osobowości. Wyniki prowadzonych badań każą poważnie zastanowić się nad kondycją polskiego czytelnictwa. Wszechobecny obraz unifikuje społeczeństwo, każąc mu zachowywać się i rozumować według rozpowszechnianych modeli, uznawanych za jedynie poprawne. Badania przeprowadzane na młodocianych przestępcach wykazują, że ich zachowania były aintelektualne. W wielu przypadkach powielali jedynie modele zachowania widziane na filmach czy podpowiadane przez programy publicystyczne. Doceniając zdobycze w tej mierze, musimy mieć świadomość, że obraz, zwłaszcza obraz brutalny, narusza dotychczasowe widzenie świata młodego człowieka. Niweluje niejednokrotnie zdrowe tęsknoty za pięknem i dobrem, przekreśla wzorce latami wpajane przez rodziców i wychowawców. Malejąca z każdym rokiem liczba ludzi ubogacających swój intelekt lekturami, które sami wybierają, pomniejsza grono tych, którzy odpowiedzialnie tworzyć będą kulturę intelektualną Narodu. Już dzisiaj większość czasopism to przedruki z kręgu obcej kultury.
Opowiadał jeden z ojców, że oglądając z dziećmi telewizyjną bajkę, został zaskoczony przez swoją małą córkę, która w trakcie oglądania najpierw zaczęła się do niego przysuwać, a potem poprosiła, czy może go uchwycić za rękę. Zrozumiał, że dziecko zaczęło się po prostu bać i potrzebowało opieki starszego. Zaczął uważnie śledzić programy dla dzieci i w końcu zdecydował, że sam będzie wypożyczał dzieciom bajki, które nie naruszą wrażliwości i niewinności jego dzieci. Daniel Naborowski przestrzegał przed wiekami (Mądrość i rozkosz):
Świeci nam ślepy miesiąc, gdy słońce zachodzi;
Tak gdzie mądrość ustąpi, zła rozkosz rej wodzi.
Z intelektualnego i duchowego ubóstwa rodzą się złe rozkosze, to bardzo oczywiste. Wszak wtedy inni podpowiadają nam sposoby bycia, jakże często chcąc nas wchłonąć w grono ludzi, którzy do dziś noszą skutki swojej naiwności.
Rozum i pogłębiona duchowość pomagają zadbać o moralną godność osoby ludzkiej. To kolejny ważny aspekt wakacyjnej refleksji. Z obiegowych opinii wynika, że wakacje to czas luzu, nie uwzględniający zasad moralnych i międzyludzkich powinności. Owocowanie tej tezy doskonale obserwują katecheci szkół średnich. Młodzież klas starszych, dotąd życzliwa, wraca po wakacjach w nastrojach buntu, krytykanctwa. Jakże często nie są to kryzysy wzrostu, ale próba usprawiedliwienia, błędnego umotywowania źle moralnie przeżytego wypoczynku. Ten aspekt ludzkiej osobowości domaga się od wszystkich czuwania i modlitwy. Na czas tych wakacji wspierajmy się dobrymi wzorcami, mądrymi radami i obecnością modlitewną. Oby każdy powrócił mocny ciałem, ale także wzmocniony duchowo do podjęcia czekających zadań.
Jak krucha i podatna na zło jest nasza wola, uświadamia nam tragiczna śmierć McVeiga, który sześć lat temu wysadził w powietrze budynek w Oklahoma. Spowodował śmierć 168 osób, kilkaset zostało rannych, niektórzy pewnie na całe życie. Musi budzić refleksję sam akt wykonania wyroku. Misterium śmierci zostało ujawnione przez kamery. Najważniejszy dla każdego moment doczesności został zakłócony przez zepsutą kamerę. Wstrzymano zatem egzekucję, by uczynić zadość scenariuszowi. Szeroki to temat, ale nikt nie zastanawia się, co sprawiło, że ten 33-letni, swego czasu wzorowy żołnierz dopuścił się takiego czynu. Kto zniszczył go do tego stopnia, że nawet w obliczu śmierci nie wykazał najmniejszej przemiany, skruchy, lecz z zadziwiającym spokojem zamówił ogromną porcję lodów o smaku miętowym, co również odnotowały agencje. Czy czasem nie jest to symboliczne... Czy nie próbujemy bogactwa ludzkiej osobowości zamknąć w ramach łatwego hedonizmu, który jakby symbolizuje owa "straszna" porcja lodów...
Myślą wybiegam do dobrych wakacyjnych wyborów, twórczych decyzji i radosnych spotkań, i życzę, aby po zasłużonym czasie wypoczynku uśmiech zamienił się w pokój serca i radość ducha.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Józef Bilczewski

Niedziela Ogólnopolska 24/2001

[ TEMATY ]

abp Józef Bilczewski

Archiwum autora

Św. abp Józef Bilczewski

Św. abp Józef Bilczewski
Wilamowice to niewielkie miasteczko leżące ponad 30 km od Wadowic, między Kętami a Oświęcimiem. Jest to jedna z najstarszych miejscowości w tej części Polski, o ogromnie bogatej i interesującej przeszłości. Została założona w połowie XIII wieku przez osadników pochodzących z pogranicza Niemiec i Flandrii, na co wskazuje zachowana do dziś gwara wilamowicka, przypominająca stare narzecza germańskie, anglosaskie, fryzyjskie, angielskie i niderlandzkie. Józef Edlen von Mehofer w pracy zatytułowanej Der Wadowicer. Kreis im Koanigsreiche Galizien napisał, że wilamowiczanie byli energicznymi kupcami, zajmowali się m.in. handlem tkaninami, wytwarzanymi w odległym o dwie mile Andrychowie. Mieli swoje składy w Hamburgu i Lubece. Dzieje mieszkańców Wilamowic ściśle splotły się i trwale powiązały z dziejami narodu polskiego i Kościoła katolickiego. Spośród nich wyrosło wielu wybitnych rodaków, zasłużonych dla Kościoła i Ojczyzny, na czele z najwybitniejszym synem tej ziemi - metropolitą lwowskim abp. Józefem Bilczewskim, który w czasie czerwcowej pielgrzymki na Ukrainę zostanie wyniesiony do godności błogosławionych przez Papieża Jana Pawła II. Józef Bilczewski urodził się w Wilamowicach 26 kwietnia 1860 r. w ubogiej rodzinie rolniczo-rzemieślniczej. Naukę na poziomie podstawowym pobierał w rodzinnej miejscowości i w Kętach. W latach 1872-80 uczęszczał do 8-letniego gimnazjum w Wadowicach. W Sprawozdaniach Dyrekcyi drukowano co roku Spisy imienne uczniów podług lokacyi, czyli wyniki klasyfikacji w każdej klasie. Józef Bilczewski na listach klasowych notowany był bardzo wysoko. Zawarte tam wyniki podkreślają pilność i nieprzeciętne zdolności. 13 czerwca 1880 r., co podkreśla dr Gustaw Studnicki na łamach wadowickiego Przebudzenia, Bilczewski zdał egzamin dojrzałości. Obejmował on wtedy pięć przedmiotów (pisemny i ustny): język polski, łaciński, grecki, niemiecki i matematykę. W tym samym roku wstąpił na Wydział Teologiczny w Krakowie i rozpoczął studia. Po ich zakończeniu otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Albina Dunajewskiego, by tydzień później obchodzić prymicje w rodzinnych Wilamowicach. W niedługim czasie został wysłany na dalsze studia do Wiednia, Paryża i Rzymu. Po powrocie do kraju pracował jako wikariusz w Kętach, w kolegiacie Świętych Piotra i Pawła i w Gimnazjum św. Anny. Habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie został mianowany profesorem dogmatyki Uniwersytetu Lwowskiego, a w 1900 r. wybrany jego rektorem. Żywa działalność naukowa i publiczna - jak pisze Studnicki - zwróciła nań uwagę władz kościelnych i świeckich. Mimo silnego oporu samego kandydata, namiestnik Leon Piński nakłonił go do przyjęcia nominacji na urząd arcybiskupa metropolity lwowskiego. W uroczystościach uczestniczyła delegacja z Wilamowic. Wyniesienie ks. prof. Józefa Bilczewskiego na tak wysoki urząd kościelny było dla wilamowiczan wydarzeniem wielce radosnym, porównywalnym z późniejszym wybraniem Karola Wojtyły z Wadowic na papieża. Jako metropolita Józef Bilczewski położył ogromne zasługi w rozwoju archidiecezji lwowskiej. Troszczył się o powiększenie liczby duchowieństwa i placówek duszpasterskich. Działał na polu społecznym i oświatowym. Jako członek Rady Szkolnej Krajowej zabiegał o polepszenie doli nauczycieli, o zakładanie szkół, ochronek, czytelni i bibliotek, zwalczając w ten sposób analfabetyzm. Znane jest jego słynne wystąpienie w Sejmie w 1907 r. W gorącym przemówieniu postulował podniesienie płac nauczycielskich. Organizował i popierał związki i stowarzyszenia religijne, dobroczynne i zawodowe. We Lwowie zbudował wielki dom katolicki. W czasie wojen 1914-20 organizował komitet arcybiskupi do pomocy ofiarom wojny, a także wstawiał się w sprawie prześladowanych Polaków u metropolity L. Szeptyckiego. Zmarł z przepracowania 20 marca 1923 r., został pochowany na Cmentarzu Janowskim we Lwowie. Papież Pius XI określił abp. Józefa Bilczewskiego jako "jednego z największych biskupów swojej doby". Pomimo upływu czasu i jakże zmienionej sytuacji polityczno-społecznej, pamięć o świętym Biskupie trwa do dzisiaj. Pamiętają o Słudze Bożym nie tylko we Lwowie, ale także w Wilamowicach. W rozmowie z proboszczem parafii wilamowickiej - ks. Michałem Bogutą dowiedziałem się, że parafianie w każdą środę w nowennie o beatyfikację abp. Józefa Bilczewskiego proszą Boga o łaski za jego wstawiennictwem. "Stałem się głową tej Archidiecezji, by także być jej sercem. Wszystko, co Was obchodzi, znajdzie oddźwięk w duszy mojej" . Te słowa towarzyszyły abp. Bilczewskiemu od początku do końca jego dni.
CZYTAJ DALEJ

Papież podczas audiencji ogólnej: Duch Święty odnawia zdolność dawania siebie

2024-10-23 10:28

[ TEMATY ]

papież Franciszek

audiencja ogólna

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Para ludzka jest zatem pierwszym i najbardziej podstawowym urzeczywistnieniem komunii miłości, jaką jest Trójca Święta – wskazał Ojciec Święty podczas środowej katechezy. Tematowi działania Ducha Świętego w życiu małżonków poświęcone było rozważanie w czasie spotkania z wiernymi na Placu Świętego Piotra.

W kolejnej katechezie związanej z tematem Ducha Świętego, Papież zwrócił uwagę na aspekty dotyczące sakramentu małżeństwa. „Bóg chrześcijan jest zatem Bogiem «jedynym», ale nie samotnym; Jego jedność jest jednością komunii i miłości” – wskazał.
CZYTAJ DALEJ

Święto Młodzieży w Kazachstanie

2024-10-23 21:29

Justyna Kukło-Ryszkiewicz

Matka Wielkiego Stepu w Oziornym

Matka Wielkiego Stepu w Oziornym

W tygodniu misyjnym zapraszamy do zapoznania się ze świadectwem z wyjazdu misyjnego wolontariuszki Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Maria Andrieeva dzieli się swoimi przeżyciami z Kazachstanu gdzie uczestniczyła w 25. Święcie Młodzieży w Oziornoje dla młodzieży z Azji Środkowej.

Jak podkreśla misjonarka spotkanie odbywa się co roku i jest to dość istotne z kilku powodów. Po pierwsze podczas tego wydarzenia widać liczebność katolików. Bardzo często wspólnoty wiernych, które przyjeżdżają są małe. Kiedy podczas „Prazdnika” widzi się około 200 młodych ludzi modlących się razem, opowiadających o swoich radościach i zmartwieniach z wchodzenia w dorosłe życie. Dużo łatwiej jest poczuć moc grupy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję