11 września 2001 r. przejdzie w historii Ameryki i całego świata
jako dzień wielkiej tragedii. Wydawało się nam do dziś, że panowanie
wielkich zbrodniarzy, dla których życie ludzkie nie przedstawia żadnej
wartości, już minęło. Okazuje się, że nie. W biały dzień jacyś opętani
ludzie, dobrze przygotowani, znający się na nowoczesnych osiągnięciach
elektronicznych, wykorzystując ludzką nieuwagę oraz to, że nie można
żyć, podejrzewając wszędzie zło, dokonali okrutnej zbrodni. Tysiące
niewinnych ludzi, którzy tego ranka w Ameryce przyszli do pracy,
w pewnym momencie doznało straszliwej krzywdy. W okamgnieniu nad
miłością do ludzi zapanowała nienawiść, która zawsze prowadzi do
śmierci.
Na całym świecie ludzie z niedowierzaniem patrzą w ekrany
telewizorów, z niedowierzaniem słuchają wypowiedzi radiowych. Jak
się to mogło stać? Jak można było do tego dopuścić? A jednak stało
się. Świat musi otworzyć oczy na to wszystko, co się dzieje na naszej
planecie. Dokonują się bowiem wielowarstwowe procesy, dokonują się
jakieś przemiany. Dotychczas cywilizacja chrześcijańska dość mocno
reagowała na to wszystko, co jest obce podstawowym wartościom. Powszechnie
uznawane zasady moralne były na ogół respektowane, a w każdym razie
panowała jakaś solidarność myślenia i pojmowania wartości etycznych.
Zło nazywano złem, dobro - dobrem. Jednak zachwiała się ta moralność
w wymiarze globalnym.
Obok myślenia zakotwiczonego w religii chrześcijańskiej
istnieje na świecie myślenie mające korzenie gdzie indziej, np. w
innych religiach lub w ateizmie. Aż dziwi, że czasami ludzie w biednych
krajach korzystają z pomocy krajów zachodnich, a jednocześnie odpłacają
się im nienawiścią. Stosuje się przy tym zasadę, że dla określonych
celów wszystkie środki są dobre.
Trzeba dzisiaj przypomnieć światu starą zasadę moralną,
wyznawaną przez Kościół, że cel nie uświęca środków. Nieuznawanie
tej zasady jest podstawą działania terrorystów. To, co się stało
w Ameryce, ma swoje źródło w tym, że są na świecie ludzie, którzy
kierują się zbrodniczymi zasadami pozwalającymi im używać wszystkiego,
co służy ich celom, które uważają za święte. Otwieramy ze zdumieniem
oczy, widząc skutki szaleństwa, które nagle dosięgło świata. Dzisiaj
lepiej widzimy, że zasady cywilizacji chrześcijańskiej, które płyną
z ewangelicznego prawa miłości, są podstawą do zachowania stabilności
świata. Można przecież powiedzieć, że nie ma mocnych. Skoro to mogło
się wydarzyć w Stanach Zjednoczonych, to o wiele łatwiej może być
zorganizowane gdzie indziej.
Wydarzenia w Ameryce będą miały wpływ na politykę, gospodarkę,
finanse, ale nade wszystko otworzą oczy wielu ludzi na moralność.
W tym miejscu ludzie pytają o sumienie. Pytanie o sumienie jest dzisiaj
ważne na wszystkich kontynentach i w stosunku do wszystkich ludzi.
Jest ono ważne także dla Polaków i w Polsce. Pamiętamy papieskie
stwierdzenie w Skoczowie: "Polska potrzebuje ludzi sumienia". Pewnie
też trzeba powiedzieć: Świat potrzebuje ludzi sumienia.
Podstawowe pytanie o sumienie rodzi się w ogromnym bólu,
gdy to sumienie zostało zniszczone i podeptane. Bo jakże inaczej
można mówić o ludziach, którzy w tak zbrodniczy sposób potrafili
zniszczyć swoje ludzkie sumienie i dokonali potwornej zbrodni na
niewinnych ludziach w Ameryce! Niezależnie od wszystkiego, czyli
od poglądów filozoficznych czy religijnych, istnieją pewne zasady
osadzone w prawie naturalnym, wyrażające się w tym, żeby człowiek
czynił dobro, a unikał zła. Jeżeli więc nawet w religii islamu panuje
postulat świętej wojny, to jest on przeciwko prawu naturalnemu i
niczym nie da się usprawiedliwić zbrodniczych działań ludzi będących
pod wpływem tamtej religii.
Nie wiemy, jakie motywy kierowały zbrodniarzami, którzy
sprawili, że w Ameryce popłynęła krew. Nie wiemy, kim oni są. Możemy
jednak przypuszczać, że uczynili to skrajni fundamentaliści islamscy.
Nie wolno nam przechodzić do porządku dziennego wobec tych spraw,
które dzieją się z pobudek nienawiści i chęci prowadzenia świętej
wojny. Oczywiście, nie możemy kierować się zasadą zemsty, bo ta byłaby
podobna do tego, czego świadkami byliśmy w ostatnich dniach w Ameryce.
Zemsta nie może być prawem człowieka. Oczywiście, musi być kara,
muszą być wyciągnięte konsekwencje, ale w taki sposób, żeby znowu
nie było cierpiących niewinnych ludzi. To jest bardzo ważne, żeby
prawo odwetu nie zapanowało w naszych sercach. Choć jesteśmy bardzo
obolali i bardzo oburzeni, to musimy wiedzieć, że prawo Ewangelii
jest nad wszystkim, prawo miłości bliźniego zostało nam zadane przez
Chrystusa jako obowiązujące. Dlatego myślenie nasze musi być obwarowane
zasadami Ewangelii Jezusa Chrystusa. Niemniej trzeba w tym czasie
pomyśleć głośniej o tym, by chrześcijanie byli bardziej solidarni
z Ewangelią, by budowali sprawiedliwość i dobro. By opowiadali się
za pokojem, za miłością. Trzeba także dawać przykład miłości bliźniego
i budować, szczególnie w chrześcijańskich sercach, prawe sumienie.
To sumienie, które szanuje każde życie i służy cywilizacji miłości.
To prawe sumienie opowie się za prawem człowieka do życia od poczęcia
do naturalnej śmierci. To prawe sumienie sprawi, że ludzie będą lepsi,
że ludzie będą czuli się bezpieczniejsi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu