11 września 2001 r. - dzień był w Nowym Jorku słoneczny i zapowiadał
się radośnie. Ale stało się coś strasznego i Ojciec Święty nazwał
go czarnym dniem. W owym dniu świat przeraził się apokaliptyczną
wizją obrazów z Nowego Jorku i Waszyngtonu.
Do końca życia będę pamiętała ludzi stojących w oknach
płonącego drapacza chmur i rozpaczliwie wzywających pomocy. A potem
osuwająca się wieża, tonąca wraz z ginącymi w kłębach biało-szarego
dymu i jęzorach krwawego ognia.
Co przeżywali pasażerowie samolotów, które stały się
żywymi rakietami rozrywającymi monument żelbetowego kolosa...? -
Strach, trwoga, rozpacz, przerażenie...
Modlę się za tych, którzy ginęli, dusili się pod gruzami.
Współczuję ich rodzinom, bliskim. Boleję. Drażnią mnie polityczne
spekulacje i manipulacje. Są nie na miejscu wobec takiej tragedii.
Modlę się też za ludzi, którzy stali się narzędziem terroru.
Wszak są zabójcami i samobójcami. Kto ich do tego zachęcił, przygotował...?
Co ich do tego popchnęło...?
Nie mogę o tym nie myśleć. Chcę znać prawdę.
Rozważam niszczące psychikę dzieci filmy i gry komputerowe,
uczące gwałtu, okrucieństwa, przemocy i dające ich twórcom niewyobrażalnie
wysokie zyski. Ojciec Święty od lat broni ludzkość przed cywilizacją
śmierci. Sam doświadcza aktu przemocy, pada ofiarą terrorysty. Matka
Boża wyprasza mu u Boga cudowny powrót do życia. Ale Ojciec Święty
przebacza, zło dobrem zwycięża, kocha. Pychę mocy zła zwycięża pokorą.
Nie woła, że jest mocny, wielki. Dziękuje Matce Najświętszej za ocalenie.
Rozmawia z tym, który go chciał zabić.
Świat go nie chce słuchać. Zabija dzieci nienarodzone,
starców, chorych. Daje prawo do życia ludziom "sukcesu", bogaczom,
manipuluje darem życia, niszcząc stwórcze prawa Boga. Wchodzi w Boże
kompetencje, unosząc się pychą i agresywnością. Czy może nas dziwić,
że oparta na takich wartościach, a właściwie bezwartościach, cywilizacja
współczesna rodzi terroryzm...?
Władcy tego świata odrzucili wiarę w Boga. Sami się czynią
bogami, burząc odwieczny ład i harmonię zaplanowane przez Stwórcę.
A jeśli naukowcy rozpoczną proces klonowania? Mogą powstać
potwory, wobec których terroryści będą cichymi barankami. One dopiero
na dobre uruchomią cywilizację śmierci!
Ufam jednak, że ludzkość się opamięta, powróci do źródła
miłości, do jej krynicy, którą jest Bóg.
Odwet, wojna...? - wciągnięcie wszystkich narodów świata
do masowego mordowania? Jeśli tak, to będzie to uruchomienie terroru
przeciw terrorowi.
Co to przyniesie ludzkości...?
Pomóż w rozwoju naszego portalu