Reklama

Maturzyści z Bielska Podlaskiego w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą i w sanktuarium Krzyża Świętego

Piękna nasza Polska cała...

Niedziela podlaska 26/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Pielgrzymujący maturzyści na Jasną Górę z Bielska Podlaskiego w przeddzień Czuwania Modlitewnego na Jasnej Górze zwiedzili Kazimierz Dolny nad Wisłą i sanktuarium Krzyża Świętego.

Kazimierz Dolny, nazywany "małym Gdańskiem"- jest niezwykle malowniczą miejscowością, która przyciąga grupy pielgrzymkowe urokiem wspaniałych zabytków i niezwykłą atmosferą. Miasto zachowało zabytkowy układ urbanistyczny dawnego ośrodka handlu na szlaku wiślanym. Najczęściej malowanym przez licznie przybywających tu artystów i fotografowanym miejscem w mieście jest rynek. Jego ozdobą są pięknie zdobione attykowe kamienice z podcieniami wzniesione przez mieszczan Krzysztofa i Mikołaja z Przybyłów oraz kościół św. Jana Chrzciciela i Bartłomieja na wzgórzu farnym. Miasto ma również swój zamek, wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego jako bastion obronny przeciwko Tatarom. Od strony zachodniej do murów przylega baszta, od strony zachodniej - budynki mieszkalne i wieża, częściowo ocalałe.

Wieża zwana basztą jest najstarszą budowlą w Kazimierzu. Powstała prawdopodobnie w końcu XIII w. Ma wysokość 20 m i średnicę 10 m. W dolnej partii mury sięgają grubości ok. 4 m. Wejście znajduje się na wysokości 6 m. Wieża została zbudowana z miejscowego budulca - opoki kazimierskiej. Przypuszcza się, iż stanowi pozostałość pierwotnegozamku o umocnieniach ziemno-drewnianych, którego centralną część stanowiła kamienna budowla. Według miejscowej tradycji wieża pełniła funkcję latarni rzecznej oraz strażnicy celnej. Palono na niej nocami ogień, który ułatwiał statkom orientację w terenie. Dzisiaj stanowi punkt widokowy. Niedaleko baszty znajduje się kamień, na którym upamiętniono 800 lat Wietrznej Góry Kazimierza Dolnego (1991). Zamek dotrwał do połowy XVII w., zburzony został podczas potopu szwedzkiego w 1809 r. Wieże zamku w powietrze wysadzili Austriacy. Z ulicy Lubelskiej sprowadzają na Mały Rynek schodki, gdzie zachowały się stare jatki, pamiątki po dzielnicy żydowskiej.

Na szczególną uwagę w Kazimierzu zasługują kościoły. Kościół farny został zbudowany w latach 1586-89 z dekoracją późnorenesansowo-manierystyczną i kaplicami kopułowymi, m.in.: kaplica królewska z XVII w. z manierystycznym i barokowym wyposażeniem wnętrza. W kościele są jedne z najstarszych organów w Polsce (1607 r.), na których w lecie odbywają się letnie koncerty. Drugim kościołem jest klasztor Ojców Franciszkanów Reformatów. Zbudowany został w latach 1588-1591 na starym cmentarzysku Wietrzna Góra. Do kościoła prowadzi wejście przez kryte schody. W 1600 r. umieszczono w nim cudowny obraz Zwiastowania. Stał się on sanktuarium maryjnym. W 1942 r. Niemcy zamienili klasztor na siedzibę gestapo, a pomieszczenia klasztorne na koszary i miejsca kaźni. Piwnice służyły za cele więzienne, w których zginęło wielu niewinnych ludzi. Od 1944 r. miała tu siedzibę policja kryminalna i żołnierze Armii Czerwonej. W 1945 r. powrócili tu Ojcowie Franciszkanie.

Trzecią świątynią jest kościół św. Anny z II połowy XVII w. o dekoracji późnorenesansowo-manierystycznej.

Z Kazimierza Dolnego maturzyści pojechali do sanktuarium na Świętym Krzyżu koło Kielc. Aby tam dotrzeć, trzeba było przejść przez okazałą bramę i odbyć spacer pod górę wśród drzewostanu Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Święty Krzyż jest miejscowością położoną na Łysej Górze i najwyższym zamieszkałym punktem w Górach Świętokrzyskich - 593 m n.p.m. i jednym z najbardziej krajoznawczo interesujących miejsc w Polsce. Pobernardyński zespół klasztorny został wzniesiony w XII w., a rozbudowany w XV i XVII w. W skład zespołu wchodzi kościół w stylu późno barokowo-klasycystycznym, wybudowany w drugiej połowie XVIII w. z cennymi obrazami F. Smuglewicza, barokowe wyposażenie zakrystii, kaplica Oleśnickich - cenny zabytek wczesnego baroku, gotyckie krużganki okalające wirydarz zbudowany w XV w. w stylu gotyckim oraz mieszkalne zakonne zabudowania. W zabudowaniach mieszczą się dwa muzea: Muzeum Misyjne prowadzone przez księży i Muzeum Przyrodniczo-Leśne oraz Pracownia Naukowa Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

O historii Opactwa Benedyktyńskiego i relikwii Drzewa Krzyża Świętego opowiadał o. Karol Lipiński ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi (OMI): "Znajdujemy się w jednym z najstarszych polskich sanktuariów w diecezji sandomierskiej. Choć właściwie jest tu zwornik trzech diecezji; albowiem dwa kilometry dalej jest już diecezja kielecka a zaledwie kilka kilometrów dalej na północ jest już diecezja radomska" .

Dzieje Opactwa Benedyktyńskiego

Data założenia klasztoru na Łysej Górze nie jest znana. Tradycja benedyktyńska, podana przez Długosza w Dziejach Polski, przypisuje fundację Bolesławowi Chrobremu w 1006 r. Natomiast opat Maciej z Pyzdr powstanie klasztoru datuje na rok 1020. Współcześni historycy czas założenia opactwa określają na początek XII w. i twierdzą, że ich fundatorem był Bolesław Krzywousty. Król wzniósł wówczas jednonawowy kościół w stylu romańskim. Z tej świątyni zachował się jedynie fragment muru w północnej ścianie obecnego kościoła.

Przekazy kronikarskie opisujące pojawienie się benedyktynów na Łyścu są sprzeczne ze sobą i pełne legend. Kroniki i dokumenty dotyczące wczesnego okresu ulęgły zniszczeniu w czasie napadów Tatarów. Najstarsza monografia o Świętym Krzyżu łączy wzniesienie kościoła przez Dąbrówkę z jednoczesnym osiedleniem się zakonników, których wezwała z miasta czeskiego Zozea. Z kolei Długosz podaje, że król Bolesław Chrobry zwrócił się do konwentu na Monte Cassino z prośbą o przesłanie mnichów do zasiedlenia klasztoru na Łysej Górze.

Historia relikwii Drzewa Krzyża Świętego i jej droga na Święty Krzyż

Sięga ona kilku wieków i dokładnie nie jest znana. Podawane są dwie, trochę różniące się opinie zgodne w tym, że relikwie przybyły z Węgier. Przekaz benedyktyński podaje, że do Polski przywiózł je św. Emeryk - syn św. Szczepana, króla Węgier. Król otrzymał je od papieża Sylwestra II i podarował je Emerykowi wyruszającemu w drogę do Polski. Emeryk po przybyciu do Polski relikwię tę przekazał biskupowi Krakowa, a biskup w późniejszym czasie ofiarował ją Benedyktynom.

Marmurowy portal prowadzi do szczególnego miejsca - kaplicy wzniesionej w latach 1611-20 przez Mikołaja Oleśnickiego. Kaplica pierwotnie służyła jako grobowiec. Świadczy o tym płyta nagrobna. Był to grobowiec rodziny Oleśnickich, wojewody lubelskiego. W dolnej jej części, w środku grobowca spoczywa Mikołaj Oleśnicki wraz z żoną i dwójką dzieci. Ciała zmarłych samoistnie uległy unifikacji. Trzy pozostałe trumny - to trumna zakonnika świętokrzyskiego i powstańca, który tutaj walczył i zginął. Centralną, siódmą postacią tu spoczywającą od 349 lat jest osoba Jaremiego Wiśniowieckiego. Przywieziony został on do grobowca w dwa lata po śmierci w 1653 r. Ten słynny pogromca Kozaków, zmarły w wieku zaledwie 39 lat, pochowany był w miejscowości Sokal. Żona, w czasie ponownego natarcia Kozaków na wschodnie tereny Polski, zwróciła się z prośbą do rodziny Oleśnickich o przyjęcie ciała jej męża do grobowca. Obawiała się bowiem profanacji jego zwłok przez Kozaków za pokonanie ich w bitwie pod Beresteczkiem. 123 lata później, po wybudowaniu tegoż grobowca, kaplica zmieniła charakter i stała się kaplicą relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Wcześniej kaplica znajdowała się w innym miejscu. Cały jej dotychczasowy wystrój, poza tablicą nagrobną, ukazuje historię relikwii Drzewa Krzyża Świętego.

Najcenniejsze malowidło kaplicy znajduje się w kopule i należy do szkoły włoskiej. Przedstawia ono Chrystusa z krzyżem, Matkę Bożą, Apostołów, św. Benedykta i św. Scholastykę. Od kopuły w dół sceny są dziełem szkoły polskiej - Mateusza Reichmana i jego uczniów. Przedstawiają one historię relikwii Drzewa Krzyża Świętego, a na ścianach bocznych uwidoczniono przekazywanie jego cząstek dokonywujące się w różnych okresach. W czasach rzymskich, gdy Chrystus był krzyżowany, obowiązywał zwyczaj, że skazaniec musiał nieść swój własny krzyż - a dokładniej poprzeczną belkę. Po wykonaniu wyroku krzyże skazańców usuwano i wyrzucano do pobliskiej cysterny, która znajdowała się niedaleko Kalwarii. W 326 r. na prośbę św. Heleny wszczęto poszukiwania krzyży. Stało się to możliwe, ponieważ syn św. Heleny - Konstantyn był cesarzem Cesarstwa Rzymskiego i okazywał dla chrześcijan swoją przychylność zagwarantowaną w edykcie mediolańskim z 313 r. Chrześcijanie nie musieli już ukrywać się ze swoją wiarą. W 13 lat później wszczęto poszukiwania krzyża i krzyż odnaleziono. I tak część krzyża pozostała w Jerozolimie, a część dotarła na Zachód do Rzymu. Tu została podzielona na drobne kawałeczki, z których jedna mała cząsteczka dotarła na Święty Krzyż. Te symboliczne przekazanie krzyża Konstantemu przedstawia jedna ze scen kaplicy.

Na Świętym Krzyżu znajdowała się tu także jedna z najbogatszych bibliotek polskich. Pochodzą stąd Kazania Świętokrzyskie. Ponadto było tu najstarsze polskie zagłębie hutnictwa. Już ponad dwa tysiące lat temu wytapiano tu rudę żelaza. Góry Świętokrzyskie są nie tylko najstarszymi górami Europy, należą także do najstarszych gór świata.

Pierwsze benedyktyńskie budowle z drewna nie zachowały się, uległy zniszczeniu. Najstarszą zachowaną budowlą są jedynie korytarze. Pochodzą one z około z 1450 r. Budowla, w której się znajdujemy pochodzi z 1620 r. Najmłodszą budowlą jest kościół pw. Trójcy Świętej. Pochodzi on z 1790 r. i jest czwartym już kościołem. Rząd carski opactwo zlikwidował w 1819 r. i założył więzienie carskie, a później polskie. W czasie II wojny światowej był tu obóz jeniecki, gdzie zginęło około 6 tys. więźniów. Benedyktyni na Święty Krzyż już nie powrócili.

"Od 1936 r. przebywamy tu jako Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej - mówił o. Lipski. W ubiegłym stuleciu Święty Krzyż nawiedziły dwa kataklizmy. W czasie I wojny światowej wojska austriackie wysadziły w powietrze przepiękną wieżę kościoła. Jej wspaniałość ukazuje makieta znajdująca się w krużganku. 6 września 1939 r. podczas bombardowania całkowitemu zniszczeniu uległa apteka świętokrzyska. Była ona powszechnie znana, a to ze względu na duże zapotrzebowanie na lekarstwa Benedyktynów. Posiadali oni nawet własną hutę szkła. Pozostałością po hucie jest dziś tylko miejscowość Huta Szklana".

Po krótkiej modlitwie Ojciec Karol udzielił błogosławieństwa relikwiami Drzewa Krzyża Świętego, które są przechowywane we współczesnym marmurowym tabernakulum. Na jego drzwiach wypisane są słowa: "Kłaniamy Ci się, Panie Jezu, i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył".

"Dobrze znany jest wam na Wschodzie - mówił dalej Ojciec Karol - krzyż prawosławny. Do naszego krzyża wystarczy dodać beleczkę na dół i powstanie krzyż prawosławny". Ojciec przybliżył także krzyż jerozolimski i krzyż lotaryński, gdyż stamtąd wywodzi się krzyż benedyktyński. Drzwi kaplicy zdobią malowidła przedstawiające węża zawieszonego na drzewie i krzyż Chrystusowy. Łączą one zapowiedź Starego Testamentu wypełnioną w osobie Jezusa Chrystusa. Charakterystycznym znakiem tych malowideł jest to, że po przetarciu ich wilgotną szmatką zachowują one dawną swoją doskonałość.

W historycznej części krużganków znajdują się stare, oryginalne księgi i szaty liturgiczne. Obecnie na Świętym Krzyżu przebywa 8 księży, 3 braci zakonnych i 34 nowicjuszy, w tym 4 z Ukrainy i 1 z okolic Nowogródka na Białorusi. Po rocznym nowicjacie kontynuują oni naukę w seminarium w Obrze w województwie poznańskim. Są już ojcowie pochodzący z Ukrainy. W odległości ok. 40 km od sanktuarium znajduje się Kałków - sanktuarium przypominające świątynię w Licheniu. Golgota z najnowszą historią Polski, zwłaszcza z okresu wojny i czasy powojenne to główne akcenty sanktuarium.

Święty Krzyż, ze względu na znajdujące się tu relikwie Drzewa Krzyża Świętego, obok Częstochowy jest najważniejszym miejscem kultu religijnego w Polsce. Na nocleg pielgrzymi przybyli do Częstochowy, gdzie zakwaterowali się w Domu Pielgrzyma i u Sióstr Zakonnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Ciało i wianki

Niedziela łowicka 21/2005

www.swietarodzina.pila.pl

Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.

Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje. Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii. W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi. W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii. W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości. Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów. Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta. Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby. Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem. Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej. W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).
CZYTAJ DALEJ

Jak doszło do ustanowienia święta Bożego Ciała?

[ TEMATY ]

Boże Ciało

wikipedia.org

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

W dzisiejszej Belgii, w Mont-Cornillion niedaleko Liege (ówczesne Leodium), młoda zakonnica augustiańska Julianna otrzymała w latach 1209-11 objawienia, podczas których Pan Jezus prosił o ustanowienie święta Bożego Ciała. Zwierzyła się z nich swemu spowiednikowi.

Ten jednak zareagował stwierdzeniem: – Po co nowe święto? Ustanowienie Najświętszego Sakramentu obchodzi się uroczyście w Wielki Czwartek, a Eucharystia czczona jest codziennie w odprawianych Mszach św.
CZYTAJ DALEJ

Eucharystia największym skarbem ludzkości

2025-06-19 15:38

Tomasz Lewandowski

Uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła przez centrum Wrocławia.

Uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła przez centrum Wrocławia.

– Trzeba to dzisiaj powiedzieć: spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa jest włączeniem w Jego krwiobieg, w cały proces Jego życia – mówił w uroczystość Bożego Ciała abp Józef Kupny.

Centralna wrocławska procesja Bożego Ciała przeszła z katedry przez centrum miasta do Bazyliki Garnizonowej. Szli w niej wrocławscy biskupi, kapłani, klerycy, siostry zakonne, asysta i orkiestra wojskowa, tłumy wiernych i radosne dzieci sypiące kwiaty dla Pana Jezusa. Poprzedziła ją Eucharystia, której przewodniczył abp Józef Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję