Reklama

Były wiceszef „L’Osservatore Romano” wzywa Ali Ağcę do wyjaśnienia tajemnicy zamachu na Jana Pawła II

W sobotę 15 maja Mehmet Ali Ağca po raz kolejny udzielił wywiadu na temat wydarzeń z 13 maja 1981 r., kiedy przed 40 laty wielokrotnie strzelał do św. Jana Pawła II na placu św. Piotra. Po raz kolejny zamachowiec milczy i przedstawia nową, zagmatwaną wersję wydarzeń.

[ TEMATY ]

zamach

św. Jan Paweł II

40. rocznica zamachu

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ağca, również tym razem nie prosi o wybaczenie za swoją zbrodnię. Nigdy tego nie uczynił. Stąd prośba 84-letniego włoskiego dziennikarza, byłego zastępcy redaktora naczelnego watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”, Gian Franco Svidercoschiego wyrażona w liście otwartym, noszącym datę 13 maja br.

Oto tekst listu w tłumaczeniu na język polski:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tych dniach, z okazji 40. rocznicy zamachu, przypomniałem sobie słowa Jana Pawła II wypowiedziane do mnie kilka miesięcy przed jego śmiercią. Poszedłem porozmawiać o filmie, który o nim kręciliśmy i w pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o zamachu. A on, po raz kolejny i niemal zrozpaczony, powtórzył mi, że nosi w swoim sercu (i najwyraźniej nosił go do śmierci) ciężar tego, że nigdy nie usłyszał od zamachowca na swoje życie ani jednego słowa prośby o przebaczenie. Nie mógł zrozumieć, mniej nawet niż to, że próbowano go zabić, dlaczego ten człowiek nie mógł lub nie chciał żałować tego, co uczynił. I znów opowiedział mi, jak bardzo był wstrząśnięty, gdy spotkał go w więzieniu, słysząc jego pierwsze słowa: „Ale dlaczego nie jesteś martwy? Celowałem prawidłowo...”.

Dlatego właśnie piszę ten list otwarty do Pana, Mehmecie Ali Ağca. Chciałbym Pana prosić, aby po tym, jak nie uczynił tego wobec Papieża za jego życia, wypowiedział teraz wobec niego to słowo skruchy, którego oczekiwał od Pana Jan Paweł II. A to słowo skruchy, może Pan wypowiedzieć, rzucając choć nieco prawdy o tym, co się stało. Może jestem naiwny, ale mam nadzieję, że dla uczczenia pamięci Papieża, wyjaśni nam Pan, jak można było pomyśleć o zabiciu tak dobrego i świętego człowieka, jakim był Karol Wojtyła.

Dlatego zadaję Panu kilka pytań. Jeśli Pan nie chce, oczywiście, może Pan nie dawać odpowiedzi. Jeśli jednak odpowie Pan, proszę o powiedzenie - na tyle, na ile to możliwe - prawdy.

1) 25 listopada 1979 roku uciekł Pan z więzienia Kartel Malpete, zakładu o zaostrzonym rygorze. Nie mógłby Pan tego uczynić sam. Kto Panu pomógł? Czy słuszna jest myśli, że za tą ucieczką stały sowieckie służby specjalne, KGB? Pytam, bo natrafiłem na dziwny zbieg okoliczności. W bardzo tajnym dokumencie datowanym na 13 listopada, 12 dni przed Pańską ucieczką, ideolog KPZR, Susłow, zachęcił kraje Wschodu i ich tajną policję do zwalczania Jana Pawła II, po jego triumfalnej podróży do Polski. W szczególności Susłow wyraźnie prosił KGB, aby w razie potrzeby zastosowało „nowe środki” w celu zaatakowania polskiego papieża. Czy z tego powodu postanowiono o Pańskiej ucieczce?

Reklama

2) Zaraz po wyjściu na wolność napisał Pan do gazety, a także zatelefonował, że zabije Jana Pawła II, jeśli pojedzie do Turcji, na wizytę zaplanowaną w dniach 28-30 listopada. Ale czy można było sobie wyobrazić, że ktoś, kto chciałby zamordować papieża, poszedłby najpierw do gazet i zawiadomił policję? Potem jednak nic Pan nie uczynił. A więc czy nie jest słuszna myśl, że Pańska ucieczka i Pańskie publiczne oświadczenie musiało stanowić - w tamtym momencie - jedynie groźbę, sposób na wywołanie terroru, żeby skłonić Papieża do nie zajmowania się już tak otwarcie Polską, a także innymi krajami, które były podporządkowane Związkowi Sowieckiemu? Czy zatem taka była Pańska rola?

3) Po tamtym listopadzie 1979 roku, zniknął Pan. Mówią, że przebywał w różnych krajach, a szczególnie w Bułgarii. Czy to prawda? Czy żył Pan pod ochroną jakiejś grupy, jakiejś tajnej służby? Kto dał Panu pieniądze na życie? A przede wszystkim, biorąc pod uwagę luksusowe hotele, w których Pan bywał, na tak dostatnie życie?

4) W następnych miesiącach sytuacja w Polsce stała się bardzo gorąca. W sierpniu 1980 roku narodził się ruch „Solidarności”, naród polski zbuntował się przeciwko partyjnemu państwu. A grupy bardziej radykalne w ruchu wykazywały nastawienie zdecydowanie antysowieckie. Być może Breżniew myślał o inwazji na Polskę, ale szybko zdał sobie sprawę, że pociągnęło by to za sobą nazbyt negatywne reperkusje; lepiej było natomiast nakłonić generała Jaruzelskiego do dokonania interwencji siłami polskiej armii, do przeprowadzenia „samoinwazji”. Ale w międzyczasie, gdy sowieccy przywódcy polityczni opracowywali takie rozwiązanie, służby specjalne zaczęły myśleć, że nadszedł moment, aby wyeliminować tego, który dał początek tej rewolucji. Tak więc, nie przywódcy, ale zastępcy zastępców przywódców - poprzez, jak to się mówi, serię chińskich skrzynek - szli tą drogą, aż ktoś skontaktował się z Panem, aby dokonać zamachu na papieża. Czy ta rekonstrukcja jest prawidłowa? Kto się z Panem skontaktował? Czy Panu zapłacili? Czy to tajne służby zorganizowały Pańską podróż, czy też uczynił Pan wszystko sam?

Reklama

5) I dochodzimy do 13 maja 1981 roku. Czy poszedł Pan sam na plac świętego Piotra? Co Pan odczuwał w głębi, wiedząc, że jedzie tam, aby zabić głowę Kościoła katolickiego? Co Pan myślał, gdy strzelał? Czy oddał Pan tylko dwa strzały? Czy uciekając, był Pan przekonany, że zabił papieża? Gdy został Pan zatrzymany, zaczął coś mówić, ale potem nagle przestał. Czy był Pan zagrożony?

6) A teraz, czterdzieści lat później, co chciałby Pan powiedzieć Janowi Pawłowi II? Czy odczuwa Pan prawdziwą skruchę za to, co uczynił?

Powtarzam: czuję się bardzo naiwny zadając Panu te pytania. Ale w sumieniu czułem, że muszę to uczynić, aby uczcić pamięć Człowieka, który działał na rzecz pokoju na świecie i który kochał wszystkich ludzi, w tym Pana. Czy pamięta Pan, co powiedział, kiedy odwiedził Pana w więzieniu? „Dziś spotykamy się jako ludzie, w istocie jako bracia”. I jak zamierza mu Pan teraz odpowiedzieć? Wymyślając kolejną historyjkę, czy zgodnie z prawdą?

Reklama

Pozdrawiam Pana serdecznie,

Gian Franco Svidercoschi

Rzym, dnia 13 maja 2021 r.

2021-05-17 19:49

Ocena: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz wrócił na miejsce zamachu

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

kard. Stanisław Dziwisz

Włodzimierz Rędzioch

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

13 maja 1981 r., w słoneczne majowe popołudnie na placu św. Piotra słychać było strzały. Zawodowy morderca, Turek Ali Ağca targnął się na życie Jana Pawła II, który na białym jeepie objeżdzał plac. Ciężko raniony papież upadł w ramiona swojego sekretarza, ks. Stanisława Dziwisza.

Od tamtego dramatycznego dnia minęło 40 lat. I to właśnie z okazji 40. rocznicy zamachu przyjechał do Rzymu dawny papieski sekretarz. Rano kard. Dziwisz odprawił Mszę św. w Bazylice watykańskiej, przy grobie św. Jana Pawła II. Koncelebrowało ponad 35 polskich księży z kraju i z Rzymu, w tym papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski. Jak powiedział kard. Dziwisz, Eucharystia celebrowana w święto Wniebowstąpienia Pańskiego miała być podziękowaniem Bogu z dar życia Jana Pawła II i podziękowaniem Matce Bożej za jej macierzyńską opiekę nad papieżem, który był przekonany, że to właśnie Madonna uratowała go 13 maja, w dniu, w którym wspominamy Jej pierwsze objawienie w Fatimie. Kard. Dziwisz wygłosił również homilię, w której we wzruszających słowach wspomniał dramatyczny moment zamachu: „Wracam pamięcią do tamtego 13 maja sprzed 40 lat, kiedy to straszliwe kule zamachowca tu na Placu św. Piotra prawie że śmiertelnie raniły Ojca św. Jana Pawła II. Do dziś czuję jego osuwające się bezwładnie ciało opadające w moje ramiona. Widzę jego krew broczącą białą papieską sutannę, barwiącą moje dłonie i ubranie. Słyszę też jego nieustannie powtarzaną, słabnącą modlitwę – «Maryjo, Matko moja». Od tamtego dnia już wiem co czuł św. Jan Apostoł trzymający w ramionach zdejmowane z krzyża ciało Chrystusa”. Wracając myślami do wydarzenia sprzed 40 lat, szesnaście lat od śmierci św. Jana Pawła II, kardynał zastanawiał się „co by się stało, gdybyśmy go wtedy na placu św. Piotra utracili”, stwierdzając: „Jakże bardzo ubogi i inny byłby świat i nasza Ojczyzna – Polska bez jego świadectwa wiary, nauczania, wskazywania i ostrzegania przed niebezpieczeństwami i zawirowaniami, które mogą grozić nam we współczesnym świecie”.

CZYTAJ DALEJ

„To potężna armia Pań oddanych Bogu” – o dziewicach konsekrowanych

[ TEMATY ]

dziewica konsekrowana

Karol Porwich/Niedziela

W Polsce jest ich blisko czterysta. Są świadkami Chrystusa na ziemi i znakiem innego świata - dziewice konsekrowane. - Podczas gdy zmniejsza się liczba powołań kapłańskich i zakonnych, przybywa dziewic konsekrowanych. Pan Bóg zawsze daje powołania, jako odpowiedź na potrzebę chwili. Widocznie dzisiaj ta forma życia konsekrowanego jest Kościołowi bardzo potrzebna - zwraca uwagę w rozmowie z KAI dyrektor Wydziału Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego Kurii Metropolitalnej w Warszawie, jezuita o. Wiesław Kulisz. - To potężna armia pań oddanych Bogu - dodaje.

Maria Osińska (KAI): Czym jest konsekracja i co to znaczy „dziewica konsekrowana”?

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję