Jakiż to dar, Panie Profesorze,
być pędzonym przez esesmanów
w grupie nowo przybyłych więźniów,
mieć za plecami trzydniowy zaduch wagonów towarowych,
przed sobą złowieszcze, najeżone kolczastymi drutami
mury obozu koncentracyjnego w Auschwitz
i umieć dostrzec piękno wstającego dnia,
i przyjąć, że jego przeżycie też jest łaską.
Jakiż to dar, Panie Profesorze,
być świadkiem takiej pogardy dla życia
(w obozie, a później w czasach reżimu komunistycznego)
i umieć to życie tak pokochać,
stać się jego niezachwianym obrońcą.
Jakiż to dar, Panie Profesorze,
wierzyć, że wszystko, co się w życiu zdarza,
jest potrzebne i konieczne,
by rozkwitnąć, gdy nadejdzie czas.
Światło bijące z Twoich książek,
i tej najnowszej "Jestem od poczęcia"
(Biblioteka "Niedzieli", tom 132),
było tego dowodem.
Spotkanie z Tobą,
w auli Tygodnika Katolickiego "Niedziela",
też było darem.
Dziękujemy za świadectwo życia,
a rower, z filmu "Droga do Prawdy",
na którym wjeżdżasz do Prawdy (wsi w gminie Rzgów),
urósł do symbolu Piotrowej łodzi,
niezawodnie kierującej się ku Temu,
który powiedział: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem" (
J 14, 6).
Pomóż w rozwoju naszego portalu