Nikt nie płacze
W Trybunie (5 sierpnia) "ni z gruszki, ni z pietruszki" ukazał się wywiad z byłym ministrem zdrowia Mariuszem Łapińskim i z nie mniej słynną - prawą ręką ministra, Aleksandrem Naumanem. Wywiad miał charakter rehabilitacyjny i gatunkowo należał do cyklu: Co u was słychać, kumie? Gdyby więc klientów naprawionego przez panów Ł. i N. polskiego systemu zdrowotnego, z jego charakterystyczną cechą, czyli bałaganem, interesowało, jak się mają - to obydwaj mają się dobrze. Łapiński niczym Wałęsa ładuje akumulatory, a Nauman pisze pozwy do sądu. Korzystając z okazji, obiecali społeczeństwu, że w "ministry" za nic w świecie nie pójdą. I tak straciliśmy dwu wielkich społeczników, a nikt po nich nie płacze...
Wolność inaczej
Reklama
Na Przystanku Woodstock Żary Jerzego Owsiaka do znanych z lat wcześniejszych klimatów ćpania, pijaństwa i tarzania się w błocie doszedł jeszcze klimat totalitarny. Najpierw dał o sobie znać przy okazji decyzji o usunięciu Przystanku Jezus. Na tym się jednak nie wyczerpał. Kaganiec o charakterze totalitarnym nałożono także dziennikarzom. W specjalnym regulaminie zobowiązano żurnalistów do pisemnej akredytacji, noszenia okolicznościowego mundurka i przekazania organizatorom efektów pracy. Wszystko pod rygorem usunięcia z festiwalu (Rzeczpospolita, 2 sierpnia). Nie były to słowa rzucane na wiatr. Niepokornych wyrzucano na zbity pysk, o czym przekonała się jedna ze stacji telewizyjnych. Na imprezie Owsiaka chodzi ponoć o wolność. Teraz wiemy nawet jaką. Jesteś wolny wtedy, kiedy myślisz dokładnie jak MY. Powrót do przeszłości?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Klimaty mafijne
W Trybunie (2-3 sierpnia) dominują klimaty mafijne. Za sprawą Lwa Rywina, który udzielając wywiadu powiedział, że kiedyś przyjdzie czas i powie prawdę. Na wypadek, gdyby mu się coś stało, wszystko spisał i zdeponował w kancelarii adwokackiej. To zdaje się polisa na życie. Tak się to nazywało w filmach o mafii.
Dusza człowiek
W realizacji obietnic wyborczych przoduje burmistrz Górowa Iławeckiego Jerzy Bubela. Tylko z obowiązku kronikarskiego piszemy, że z SLD, bo czyny świadczą same za siebie. Mimo że jeszcze nawet nie minęła połowa kadencji, to już chłop zdążył dać zarobić firmie kumpla z partii, którego spotkało to nieszczęście, że nie przeszedł w wyborach. Innym nieszczęśnikom, którzy polegli w wyborach, załatwił w kolejności: remont mieszkania i kilka posad w mieście (Gazeta Wyborcza, 4 sierpnia). Po prostu dusza człowiek.