Reklama

Kościół

Kościół beatyfikuje ludzi, których wiarę widać

O wierze, którą widać po tym jak okazujemy miłosierdzie i w jaki sposób podnosimy swój krzyż mówił abp Grzegorz Ryś podczas Mszy św. dziękczynnej za dar beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Czackiej. Eucharystia była sprawowana na stadionie Orła Łódź.

[ TEMATY ]

kanonizacja

beatyfikacja

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mszę św. poprzedził koncert Małego Chóru Wielkich Serc, prowadzonego przez Ojca Piotra Kleszcza. Mali artyści debiutowali po półtorarocznej przerwie w koncertowaniu spowodowanej pandemią.

Na początku Eucharystii ksiądz kanclerz Zbigniew Tracz wprowadził w uroczystej procesji relikwie nowych błogosławionych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mszy Świętej przewodniczył metropolita łódzki, a wraz z nim koncelebrowali Eucharystię abp Władysław Ziółek, bp Ireneusz Pękalski, bp Marek Marczak, a także kapłani archidiecezji łódzkiej.

W homilii abp Ryś nawiązując do Listu św. Jakuba podkreślił, że Kościół beatyfikuje i kanonizuje ludzi, których wiarę widać. I to nie dlatego, że się ze swoją wiarą obnoszą, ale widać ją po tym, jak żyją i postępują.

Reklama

Po czym widać wiarę?- pytał dalej łódzki pasterz. - Wiarę widać po miłosierdziu, po stosunku do brata lub siostry. Do braci, którzy nie mają odzienia, którym brak chleba. W spotkaniu z takim bratem wiara może być widoczna lub niewidoczna. To zależy od naszej postawy wobec takiego brata - głodnego, potrzebującego – mówił.

Podziel się cytatem

- Wiarę też widać po tym jak bierzesz swój krzyż, w jaki sposób go podnosisz. Dwa znaki wiary to - miłosierdzie i podniesienie krzyża. Dwa znaki, po których widać wiarę. Można o nich mówić razem, bo miłosierdzie się odnosi do krzyża, który dźwiga ktoś inny. Wiarę widać po tym jak podnoszę krzyż drugiego i jak dźwigam swój krzyż – podkreślił abp Ryś.

Odnosząc się do uroczystości beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Czackiej podkreślił, że w życiu tych dwojga widać, co tak naprawdę po chrześcijańsku znaczy krzyż. Powiedział, że opis aresztowania Księdza Prymasa czytał tylko raz, ale został mu w pamięci do dzisiaj: Prymas nie chciał się spakować, gdy po niego przyszli. – Mówił „mam brewiarz i różaniec i to mi wystarczy”. To była jego reakcja na krzyż. A druga była taka, że kazał opatrzyć ranę ręki swojego oprawcy, który zranił się podczas aresztowania- powiedział abp Ryś.

Reklama

- Prymas w swoim dzienniku robił notatki. Napisał m.in., że nie czuje do nikogo urazy. I dalej: „wydaje mi się, że jestem w pełnej prawdzie i że nadal jestem chrześcijaninem, bo nie chowam do nikogo urazy i w uczuciach zamieniam nieprzyjaciół w braci”. - To jest krzyż, który jest miłością. Taki krzyż przestaje być szubienicą. Ten krzyż, z taką miłością przyjęty stworzył autorytet Prymasa. Autorytet ojca, który się zrodził z miłości, bo miłość jest płodna - zauważył metropolita łódzki.

Mówił także o Matce Elżbiecie, która zostawiła po sobie pozdrowienie: Przez Krzyż - Do nieba. - Dla niej krzyżem była utrata wzroku w wieku 22 lat. Jak ona podniosła ten krzyż ? Kiedy usłyszała od lekarza - nie będzie pani widziała za trzy miesiące. Ona po usłyszeniu tych słów zamknęła się w swoim pokoju na trzy dni. Po trzech dniach wyszła i poprosiła, by ją spakować, bo chce pojechać na zachód Europy i uczyć się jak opiekować się ociemniałymi. Elżbieta Czacka przez ten krzyż stała się matką. Stała się matką nie tylko dla niewidomych. Wszyscy przy niej wzrok odzyskiwali. Dzięki niej wielu zobaczyło to, co najważniejsze i niewidoczne dla oczu - mówił arcybiskup.

Na zakończenie swoich rozważań metropolita łódzki podkreślał, że my jako Kościół potrzebujemy znaku ich wspólnej beatyfikacji. - Ich beatyfikacja jest potwierdzeniem ich życia. Trudno ich zrozumieć jeden bez drugiego. To jest znak dla nas. To jest obraz Kościoła, w którym każdy ma jakąś rolę do spełnienia, jakąś misję do wypełnienia. Każdy inną i do zrealizowania w inny sposób, ale wszystkie potrzebne. Pan Bóg nam daje znak w tej wspólnej beatyfikacji. Budujmy Kościół razem - powiedział.

Na zakończenie Mszy Św. wierni zgromadzeni na stadionie, aby dziękować za dar beatyfikacji kard. Wyszyńskiego i Matki Czackiej, zaśpiewali „Te Deum” po którym arcybiskup pobłogosławił wszystkich relikwiami nowych błogosławionych.

2021-09-13 10:13

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Diecezjalny proces zakończony

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 38/2015, str. 1

[ TEMATY ]

beatyfikacja

bp Wilhelm Pluta

Ks. Adrian Put

Członkowie trybunału diecezjalnego podpisują końcowy protokół

Członkowie trybunału diecezjalnego
podpisują końcowy protokół

W Domu Biskupim w Gorzowie 9 września odbyła się sesja publiczna etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty. Była to sesja 60. i ostatnia. Przewodniczył jej bp Stefan Regmunt.
Całość dokumentacji została zapieczętowana i umieszczona w specjalnych kartonach. Teraz dokumenty trafią do Rzymu

Proces na etapie diecezjalnym miał zebrać dokumenty na temat życia, cnót heroicznych, sławy i znaków świętości sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty. W sesji kończącej prace na etapie diecezjalnym obok członków trybunału beatyfikacyjnego uczestniczyli goście. Wśród nich był nasz metropolita abp Andrzej Dzięga ze Szczecina, bp Edward Dajczak wraz z biskupami Pawłem Cieślikiem i Tadeuszem Werno z Koszalina, nasi biskupi Tadeusz Lityński, Adam Dyczkowski i Paweł Socha, rodzina biskupa Pluty, przedstawiciele parlamentu, władz samorządowych i osoby pomagające w procesie.
CZYTAJ DALEJ

Śladem świętej z Magdali

Niedziela Ogólnopolska 30/2021, str. 16

[ TEMATY ]

św. Maria Magdalena

Maria z Magdali

pl.wikipedia.org

Piero di Cosimo, Maria Magdalena

Piero di Cosimo, Maria Magdalena

O Marii z Magdali wiemy jedynie tyle, że Jezus wkroczył w jej życie, uwalniając ją od siedmiu złych duchów. Owa liczba podkreśla wielki ciężar, który zdjął z niej Zbawiciel, i niezwykłą przemianę, jaka w niej nastąpiła.

Maria Magdalena, a raczej Maria z Magdali, bo tak naprawdę po imieniu świętej Ewangelia wspomina miejscowość, z której owa kobieta pochodziła. Czyni tak, by odróżnić ją od innych Marii, które wspominane są w jej tekstach, poczynając od Matki Jezusa. Imię Maria było bowiem równie popularne w czasach biblijnych jak dziś. My posługujemy się jego greckim brzmieniem. W języku aramejskim wymawiano je jako „Mariam”, zaś po hebrajsku „Miriam”. Jak zatem zwracano się do naszej bohaterki? Pewnie zależało to od sytuacji i od tego, kto ją spotykał. Dla nas jej imię zostało zachowane w grece, gdyż w tym języku spisano teksty natchnione Nowego Testamentu. Nie jest też jednoznaczna treść, która kryje się pod tym imieniem. Może ono określać gorycz lub smutek, a także odpowiadać słowu „pani”. Może również oznaczać przyczynę radości lub ukochaną (przez Jahwe). To ostatnie znaczenie jest dość niepewne i opiera się na związkach z egipskim słowem mrjt – ukochana. Które z nich wiąże się z kobietą, o której opowiada Ewangelia? Czy znajdziemy jedno właściwe, czy też wszystkie po trochu oddają dzieje jej życia: te związane z goryczą i bólem doświadczenia zła, te naznaczone radością uwolnienia z sideł szatana, i te, w których odnalazła głębię i piękno miłości Boga? Tu pozostawmy każdemu miejsce na własną odpowiedź.
CZYTAJ DALEJ

Francja: dlaczego kobiety w kościele zakrywają głowę, skąd ten nowy trend?

2025-07-22 19:07

[ TEMATY ]

kobieta

Adobe Stock

To duchowy rytuał, który pomaga w lepszym przeżywaniu Eucharystii, znak, że w tym szczególnym czasie chcę być tylko dla Boga – opowiadają na łamach La Croix kobiety, które podczas liturgii zdecydowały się zakrywać głowę koronkową chustą, tzw. mantylą. Paryski dziennik przypomina, że w przeszłości był to we Francji powszechny zwyczaj. Dziś ta tradycja odżywa na nowo, choć wciąż jest zjawiskiem mniejszościowym. Można ją zaobserwować w kręgach tradycjonalistycznych i u neofitek.

Cytowana przez La Croix Isabelle Jonveaux, socjolog religii na Uniwersytecie we Fryburgu zauważa, że osoby nawrócone mają tendencję do eksponowania zewnętrznych znaków swojej wiary, aby zaznaczyć swoje nawrócenie. „Noszenie odzieży o charakterze religijnym to również sposób na wyrażenie pewnego radykalizmu” – dodaje szwajcarska socjolog.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję