Reklama

Tacy ludzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczęść Boże, Pani Aleksandro!
Na początku chcę przesłać serdeczne pozdrowienia oraz podziękować za list i wszystkie ciepłe, skierowane do mnie słowa. Nie spodziewałam się, że Pani do mnie napisze, dlatego jest mi tak miło, tak bardzo potrzebne były mi te słowa otuchy.
U mnie wiele się zmieniło. Wyprowadziłam się z poprzedniego miejsca zamieszkania. Mieszkam teraz z rodzicami na gospodarstwie, które rodzina chciała sprzedać, a ich samych oddać do domu starców. Udało mi się i Bóg mnie nie opuścił. Również w sprawie mojego dziecka otrzymałam wielkie wsparcie od księży salezjanów, za co jestem im ogromnie wdzięczna. Przekonałam się, że gdy zaufa się Bogu, to wszystkie trudności się pokona. Załatwiłam też rentę, bo do tej pory - pomimo tylu lat choroby - nie miałam jej z powodu przerwy w pracy (też ze względu na chorobę). Teraz już wiem, że wszystko się jakoś ułoży i będzie dobrze. Miałam takie ciężkie chwile, że myślałam, iż tego dłużej nie wytrzymam, załamałam się zupełnie. Gdybym dłużej żyła w dotychczasowych warunkach, byłoby już po mnie. Ja potrzebowałam spokoju ze względu na swoje zdrowie, a zaczęłam coraz bardziej chorować i miałam już trudności z chodzeniem. Nie mogę liczyć na pomoc rodziny, więc muszę sobie radzić sama. Dzięki Bogu, choroba się cofnęła i mogę już normalnie egzystować. Wiem, ile zawdzięczam Bogu i że mogę zawsze liczyć na Niego.
Chciałabym mieć jeszcze przyjaciół, by móc o wszystkim porozmawiać. Na wsi, jak ktoś jest chory i biedny, to się nie liczy.
Kiedyś wydrukowała Pani mój anons, ale napisali do mnie sami mężczyźni, którzy chcieli się żenić. Gdy dowiedzieli się, że jestem chora i biedna, więcej się do mnie nie odezwali. A mnie chodzi tylko o prawdziwą przyjaźń. Może niepotrzebnie napisałam o swojej chorobie, ale chciałam powiedzieć prawdę. Ja poczekam, aż znajdzie się miejsce, gdy wszyscy już się ogłoszą, bo bardzo mi na tym zależy. Jestem Pani wdzięczna za modlitwę w mojej intencji, bo wiem, że ona dużo dała. Wiem też, co się przeżywa, gdy człowiek jest chory i opuszczony - takich ludzi jest wielu nawet u nas, na wsi, ale tu każdy żyje sam dla siebie, nikt nikogo nie odwiedza. Dobrze byłoby, by tacy ludzie mogli spotykać się i wzajemnie się wspierać, chociaż dobrym słowem, ale jak to zrobić? To, co Pani robi, ma sens, bo dobre słowo czasami znaczy więcej niż największe bogactwo. Podziwiam Panią za cierpliwość i wyrozumiałość. Dlatego tak bardzo chciałabym znaleźć prawdziwych przyjaciół, bo pragnę prawdziwej przyjaźni, może znajdzie się miejsce i na mój list...
Zofia

Spośród naszych Czytelników, czasem prawie zupełnie anonimowych, co jakiś czas wyłaniają się osoby bardzo konkretne. Piszą kilkakrotnie, wymieniamy listy, i wiemy o sobie coraz więcej. Nie jest łatwo ogarnąć tak wielu korespondentów, ale w pewien sposób każdy piszący jest zauważany przez nas indywidualnie. To nie jest jakaś szara bezimienna masa, ale wiele osobowości, gorących serc, światłych umysłów, wiele bardzo ludzkich uczuć. Czasem, gdy chodzę samotnie po swoim mieście, wyraźnie czuję ten ciepły oddech za plecami, tę falę życzliwości i serdeczności, która mnie otacza, a właściwie jakby unosi. Myślę wtedy o Czytelnikach Niedzieli rozproszonych po całym świecie, o tych wszystkich, którzy biorą do rąk naszą gazetę i pochylają się nad nią. Cała Niedziela jest takim jednym, wielkim serdecznym listem do tych, którzy po nią sięgają, a także do wielu innych, którzy jeszcze jej nie znają.
Z odpisywaniem na listy to jest tak, że odpowiadam na nie przeważnie z opóźnieniem, gdy opisywane sprawy pewnie nawet już zmieniły swój obrót, a nawet gdy powstały nowe problemy. Bywa też, że jakiś list przeleży na moim biurku dłuższy czas. Państwo czekają cierpliwie, a ja może się lenię... A jednak wciąż wydaje mi się, że właśnie dany list powinien ujrzeć światło dzienne w tym jednym momencie. Czyż nie jest też tak z listem Pani Zofii?

PS
Może ktoś będzie miał pomysł, „by tacy ludzie mogli spotykać się i wzajemnie się wspierać, chociaż dobrym słowem” - jak proponuje Pani Zofia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Narodziny Maryi

Niedziela przemyska 36/2013, str. 8

[ TEMATY ]

wiara

Pismo Święte

Malowidło Narodzenie NMP z Sanktuarium Ojców Bernardynów w Leżajsku (XVIII w.)

Malowidło Narodzenie NMP z Sanktuarium Ojców Bernardynów w Leżajsku (XVIII w.)
Ewangelie nie wspominają nic o fakcie narodzin Najświętszej Maryi Panny. Wiadomości o narodzinach Matki Bożej czerpiemy z Protoewangelii Jakuba, powstałej już w drugim stuleciu po narodzinach Chrystusa. To właśnie, ten utwór, przypisywany Jakubowi Sprawiedliwemu (bratu Pana) jest odzewem na zainteresowanie członków pierwszych gmin chrześcijańskich postacią Maryi; znajdujemy w nim imiona rodziców Najświętszej Maryi Panny, opowiada on także o narodzinach Matki Bożej. Na tej podstawie powstaną w późniejszym okresie Żywoty Maryi.
CZYTAJ DALEJ

To on wybrał mnie

Niedziela Ogólnopolska 17/2025, str. 10-12

[ TEMATY ]

bł. Carlo Acutis

carloacutis.com

Carlo Acutis

Carlo Acutis

W wielu wywiadach mama przyszłego świętego – Antonia Salzano Acutis podkreślała, że bardzo ważny wpływ na katolickie wychowanie jej dziecka miała polska niania. Jako pierwsi w Polsce publikujemy wywiad z Beatą Anną Sperczyńską – nianią Carla Acutisa.

Krzysztof Tadej: Kiedy poznała Pani Carla Acutisa? Jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie?
CZYTAJ DALEJ

Chełm. U Matki i Królowej

2025-09-08 20:07

Agnieszka Marek

W sanktuarium Matki Bożej Chełmskiej – parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie – trwają uroczystości odpustowe pod hasłem „Dziękujemy Ci, Matko i Królowo”.

8 września głównej Mszy św. odpustowej przewodniczył kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. Szczególnym rysem tegorocznego święta jest 260. rocznica koronacji łaskami słynącej ikony Matki Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję