Pielgrzymka do grobu św. Jakuba - serca chrześcijańskiej Europy
Reklama
Od ponad 1200 lat miliony ludzi z całej Europy - Irlandczycy i Włosi, Niemcy i Franuzi, Polacy i Portugalczycy - przemierzały drogi i dróżki Starego Kontynentu, by dotrzeć do tego samego celu:
grobu apostoła Jakuba w hiszpańskiej Galicii. Pielgrzymki do Santiago były jednym z przemożnych czynników, jakie sprzyjały wzajemnemu zrozumieniu tak różnych ludów europejskich, jak ludy romańskie, germańskie,
celtyckie, anglosaskie i słowiańskie. Pielgrzymowanie zbliżało, umożliwiało kontakty i jednoczyło ludy. Dlatego Santiago de Compostela od średniowiecza jest symbolem chrześcijańskiej tożsamości Europy.
Goethe wyraził tę głęboką prawdę o naszym kontynencie w jednym zdaniu: „Europa zrodziła się, pielgrzymując do Santiago de Compostela”.
Pielgrzymki do Santiago mają szczególny charakter w latach, gdy święto Apostoła - dzień 25 lipca - przypada w niedzielę. Ogłaszany jest wtedy Rok Święty Jakubowy. W tym roku obchodzimy
pierwszy taki rok w XXI wieku, a jest to równocześnie rok rozszerzenia Unii Europejskiej o 10 nowych krajów, w tym o Polskę. Dlatego Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (ComECE) zorganizowała z
tej okazji symboliczną pielgrzymkę europejskich biskupów, przedstawicieli ruchów kościelnych i polityków, którym towarzyszyła grupa dziennikarzy. Na pielgrzymkę zaproszono również przedstawicieli bratnich
Kościołów chrześcijańskich. Rozpoczęła się 17 kwietnia w benedyktyńskim klasztorze Santo Domingo de Silos, niedaleko Burgos, a zakończyła 21 kwietnia u grobu św. Jakuba. W tym samym dniu w mieście apostoła
Jakuba rozpoczął się kongres biskupów nt.: Unia Europejska: nadzieja i odpowiedzialność. Teologiczna interpretacja procesu unifikacji europejskiej. Następnie w dniach 23 i 24 kwietnia odbyło się wiosenne
Zgromadzenie Plenarne ComECE, w którym wzięli udział po raz pierwszy jako pełnoprawni członkowie przedstawiciele Episkopatów nowych państw członkowskich. Tematem obrad był projekt konstytucji europejskiej,
wybory do Parlamentu Europejskiego (10-13 czerwca) i negocjacje nt. budżetu Unii na lata 2007-13.
Życie jest pielgrzymowaniem
Reklama
Vita est peregrinatio (życie jest pielgrzymowaniem) - to łacińskie wyrażenie najlepiej oddaje prawdziwy sens życia chrześcijanina, dla którego ziemska egzystencja ma być jedynie etapem prowadzącym
do Ojca Niebieskiego, do życia wiecznego. Rzymski termin peregrinus - pielgrzym - oznaczał osobę, która dobrowolnie skazywała się na banicję. Dlatego w pierwszych wiekach chrześcijaństwa „pielgrzymem”
był mnich, który dobrowolnie zrywał ze światem, by uświęcać się przez modlitwę i ascezę. Z czasem pojawiła się w chrześcijaństwie nowa, dostępna dla wszystkich forma pielgrzymowania: peregrinatio ad loca
sancta (pielgrzymowanie do miejsc świętych). Ten zwyczaj rozwinął się szczególnie, gdy w IV wieku zaczęto odwiedzać w Palestynie miejsca święte związane z ziemską egzystencją i działalnością Jezusa. Następnie,
wraz z rozwojem kultu męczenników, pojawiła się nowa forma pielgrzymowania: peregrinatio ad limina sanctorum - pielgrzymowanie do grobów świętych. Wśród tego typu pielgrzymek najważniejsze znaczenie
miały pielgrzymki do grobów apostolskich - peregrinatio ad limina apostolorum. Pielgrzymowano do Rzymu, gdzie na wzgórzu watykańskim znajdował się grób apostoła Piotra (w Rzymie również przy drodze
prowadzącej do Ostii - via Ostiense - wznosiła się nagrobna bazylika św. Pawła, apostoła narodów), oraz do Santiago de Compostela, do grobu apostoła Jakuba. W owych czasach pielgrzymka, która
trwała miesiące czy nawet lata, wymagała od pątnika wielkich wyrzeczeń i dużego wysiłku, a nie należy zapominać o niebezpieczeństwach czyhających na podróżujących.
Pielgrzymka do grobu św. Jakuba w Galicii, która wówczas była uważana za finis terrae (koniec świata), była najdłuższa i najbardziej wyczerpująca. Największy średniowieczny poeta włoski Dante Alighieri,
który podzielił pątników na trzy grupy: palmieri - pielgrzymujący do Ziemi Świętej, romei - pielgrzymujący do Rzymu i peregrini - pielgrzymujący do Santiago, uznał, że jedynie ci, którzy
udawali się do grobu św. Jakuba, zasługiwali na miano pielgrzymów.
Warto wyjaśnić, że w średniowieczu człowiek, który opuszczał swój kraj i rodzinę, by udać się na pielgrzymkę, nabywał specjalny status pątnika. Udzielanie gościny pielgrzymowi było jedną z cnót chrześcijańskich.
Dlatego zarówno władcy świeccy, jak i Kościół (klasztory, specjalne zakony, konfraternie) dbali o to, by pielgrzymowi zapewnić dach nad głową i wyżywienie, a w razie potrzeby udzielić mu pomocy. Od XIII
wieku specjalne prawo uznawane w całej Europie chroniło pielgrzyma przed napadem, arbitralnym aresztowaniem, nadużyciami ze strony właścicieli karczm i zajazdów oraz zwalniało z opłat celnych i przewoźnych.
Papież Grzegorz VII nałożył nawet ekskomunikę na tych, którzy dopuszczali się wykroczeń przeciwko pątnikowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Grób Apostoła Jakuba
Reklama
Na początku IX wieku mnich Pelayo, prowadzony przez światła tajemniczych gwiazd, odkrył marmurowy grobowiec, który został uznany za grób Jakuba, ucznia i apostoła Chrystusa.
Po tym odkryciu miliony pielgrzymów zaczęły przemierzać nasz kontynent i wkrótce Europa pokryła się siecią szlaków, które wychodziły z najdalszych jej zakątków, by zbiec się przy grobie Apostoła.
Zdecydowana większość ludzi pielgrzymowała, kierując się pobudkami duchowymi, tj. by uświęcić się, odprawić pokutę za grzechy, oddać cześć świętemu patronowi przy jego relikwiach. Wśród pielgrzymów byli
także ludzie ciekawi świata i zwykli włóczędzy. Oprócz wymiaru duchowego pielgrzymowanie szlakami Europy miało także wymiar kulturalny. Pielgrzymi uczyli się nowych języków, poznawali historię Kościoła
i Europy, poznawali literaturę i sztukę oraz życiorysy świętych i bohaterów, obserwowali, jak żyje się w innych krajach, jak buduje się tam domy i katedry, jak zarządza miastami i wioskami, w jaki sposób
zorganizowane jest życie w klasztorach i jak rzemieślnicy zrzeszają się w cechy, a także - jak uprawia się ziemię. Pielgrzymowanie do Santiago de Compostela stało się więc czymś w rodzaju ludowego
uniwersytetu, który odegrał wielką rolę w rozwoju kulturalnym Europy i w kształtowaniu się poczucia przynależności jej różnych ludów do tej samej europejskiej cywilizacji, opartej na wierze chrześcijańskiej
i na wspólnych wartościach.
Ruch pielgrzymkowy do grobu św. Jakuba osiągnął swój szczyt w XII wieku. Wraz z kryzysem cywilizacji średniowiecznej, począwszy od XV wieku, zaczęła zmniejszać się liczba pątników na szlakach jakubowych.
Był to rezultat powstania granic państwowych, które utrudniały swobodne poruszanie się po Europie, a następnie wpływów reformacji (protestanci sprzeciwiali się kultowi relikwii). Pomimo nowych trudności
ruch pielgrzymkowy nigdy jednak nie ustawał. Do ponownego odkrycia przez chrześcijan szlaku do grobu św. Jakuba przyczyniły się w zasadniczy sposób dwie wizyty apostolskie Jana Pawła II w Santiago
de Compostela (pierwsza w 1982 r., druga - w 1989 r. na odbywający się tam V Światowy Dzień Młodzieży).
Uznając doniosłe znaczenie El Camino dla rozwoju kultury naszego kontynentu, w 1987 r. Rada Europy ogłosiła go „Pierwszym Szlakiem Europejskim”. Dziś, tak jak zawsze w historii, pielgrzymowanie
przez Europę do grobu św. Jakuba może mieć wielkie znaczenie, przede wszystkim religijne: może pomóc współczesnemu człowiekowi w odnalezieniu sensu życia, nawróceniu się lub umocnieniu wiary. Lecz może
także przyczynić się do powrotu do chrześcijańskich korzeni Europy w tym szczególnym momencie historii Starego Kontynentu i do odkrycia głębokich więzi, jakie łączą wszystkie narody Europy. Nie bez znaczenia
jest także rozbudzanie ideałów pielgrzymowania, takich jak: poświęcanie się, solidarność, lojalność, altruizm i zawierzenie innym. Są to ideały, których tak bardzo brakuje dzisiejszym indywidualistycznym
i konsumpcyjnym społeczeństwom.
Papież w Santiago de Compostela - „Akt Europejski”
Jan Paweł II do grobu apostoła Jakuba pielgrzymował dwa razy: w 1982 r. i w 1989 r. Każda z tych wizyt była dla Papieża okazją, by wezwać mieszkańców Starego Kontynentu do pielęgnowania ich chrześcijańskich korzeni i wielkiego dziedzictwa wiary, gdyż - jak stwierdził - można być nowoczesnym, a jednocześnie głęboko wiernym Chrystusowi. Warto więc zacytować choćby fragment Aktu Europejskiego, który nic nie stracił ze swej aktualności, szczególnie dziś, gdy dyskutuje się o kształcie zjednoczonej Europy i jej przyszłej konstytucji:
„Historia kształtowania się narodów europejskich rozwija się równolegle z ich ewangelizacją - zauważmy, że granice Europy pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii. Po dwudziestu
wiekach historii, pomimo krwawych konfliktów, w których narody Europy stawały naprzeciw siebie, i pomimo duchowych kryzysów, jakie odcisnęły swoje piętno na życiu kontynentu do tego stopnia, że przed
świadomością współczesną stają poważne znaki zapytania co do jego przyszłych losów - trzeba stwierdzić, że tożsamości europejskiej nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa i że w nim właśnie znajdują
się te wspólne korzenie, z których wyrosła i dojrzała cywilizacja Starego Kontynentu, jego kultura, jego dynamika, jego przedsiębiorczość, jego zdolność do konstruktywnej ekspansji także na inne kontynenty;
jednym słowem - to wszystko, co stanowi o jego chwale. (…)
Dlatego ja, Jan Paweł II, syn polskiego narodu, który zawsze uważał się za naród europejski ze względu na swe początki, tradycje, kulturę i żywotne więzy, syn narodu słowiańskiego pośród
Latynów i łacińskiego pośród Słowian; ja, następca Piotra na Stolicy Rzymskiej, stolicy, którą Chrystus zechciał umieścić w Europie i którą kocha za jej trud szerzenia chrześcijaństwa na całym świecie;
ja, biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego, z Santiago kieruję do Ciebie, stara Europo, wołanie pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Odkryj swoje początki. Tchnij życie w swoje korzenie.
Tchnij życie w te autentyczne wartości, które sprawiały, że Twoje dzieje były pełne chwały, a Twoja obecność na innych kontynentach dobroczynna. Odbuduj swoją jedność duchową w klimacie pełnego szacunku
dla innych religii i dla prawdziwych swobód. Oddaj cesarzowi to, co cesarskie, zaś Bogu to, co Boskie. (…) Możesz jeszcze być latarnią cywilizacji i bodźcem postępu dla świata”.