Reklama

Niedziela Przemyska

Przemyśl: pogrzeb dzieci utraconych

Już po raz piąty w Przemyślu odbył się pogrzeb dzieci utraconych. Uroczystościom w kościele pw. św. Józefa Sebastiana Biskupa przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. Trumna z ciałami blisko sześćdziesięciorga dzieci spoczęła w specjalnym Grobie Dzieci Utraconych na przemyskim Cmentarzu Zasańskim.

[ TEMATY ]

pogrzeb

dzieci utracone

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii bp Chudzio zwrócił uwagę, że pogrzeb dzieci zmarłych przed narodzinami napawa zrozumiałym smutkiem. - No bo jakże się nie smucić kiedy patrzymy na małą trumienkę, a właściwe na małe trumienki na środku kościoła, które kryją malutkie ciała dzieci - powiedział kaznodzieja. Z ludzkiego punkt widzenia, życie to zgasło zanim mogło rzeczywiście zaistnieć. - W takiej sytuacji boleść rodziców, zwłaszcza matek, wydaje się być nie do wypowiedzenia. Zapewne rodzice pokładali w tych dzieciach swoje nadzieje i oto wszystko zostało podcięte - mówił hierarcha.

- Każda śmierć jest dla nas wielką tajemnicą. Ciśnie się więc nam do głowy pytanie: dlaczego tak szybko, dlaczego Bóg który daje życie tak szybko je zabrał? - powiedział i zaznaczył, że człowiek wierzący powinien szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- W tej wielkiej boleści można się buntować. Ale można też starać się zrozumieć wolę Bożą względem tych dzieci. Oto Bóg, który jest Miłością lepiej niż my wie, co jest dla nas lepsze - powiedział biskup. - Z punktu widzenia wieczności życie krótkie na ziemi może okazać się błogosławieństwem Bożym - dodał.

Reklama

Zwracając się do uczestników liturgii zaznaczył, że ona uświadamia, że dla chrześcijanina śmierć nie oznacza ostatecznego końca. - Życie doczesne jest pielgrzymką do Domu Ojca - tłumaczył kaznodzieja. - Dla jednych jest ono trwającą latami wędrówką. Dla innych zaledwie krótką podróżą. To Pan Bóg jest Panem Życia i śmierci - dodał.

Reklama

Dlatego stawianie pytania "dlaczego" pozostaje bardzo często bez odpowiedzi i świadczy o ludzkiej bezradności wobec śmierci. - W obliczu cierpienia możemy jednak zaufać, że dla Boga ważny jest każdy człowiek. Pragnie On zbawienia wszystkich ludzi - powiedział bp Chudzio i zauważył, że dlatego właśnie Kościół koncentruje się na towarzyszeniu rodzicom w ich bólu. - Bo w rzeczywistości to nie jest tak, że oni umierają a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy - dodał.

Podziel się cytatem

Pomocna w dobrym przeżywaniu żałoby i smutku jest świadomość tego, że każdy człowiek jest dzieckiem Bożym. - Taka świadomość, że mój Ojciec jest w niebie, że jest dobry, wierny i miłosierny, że pragnie zawsze mojego dobra, jest podstawą nadziei, że wszystko przejdziemy zwycięsko - podkreślił kaznodzieja.

Dlatego Kościół nie bagatelizuje śmierci i bólu po śmierci dziecka we wczesnej fazie rozwoju. - Takie dziecko nie jest mniej ważne, ani nie jest mniej kochane - podkreślał hierarcha. Stąd też nie jest dobrym i właściwym rozwiązaniem stawianie pytań o przyczyny, a jeszcze bardziej jakieś formy obwiniania siebie lub innych, a może czasami i gniewu. - Wręcz przeciwnie, ściślejszy kontakt z Chrystusem, jedynym Odkupicielem człowieka z perspektywy wiary pozwala dostrzec nowe miejsce dla zmarłego dziecka w naszym życiu - tłumaczył z nadzieją.

Dlatego Kościół podpowiada, że dzieci umierające bez chrztu zostają uwolnione od grzechu pierworodnego za pośrednictwem pragnienia chrztu. - Tego pragnienia zawartego w akcie wiary Kościoła i wyrażającego się w modlitwie wstawienniczej o zbawienie wszystkich. Nie widać żadnych rozumnych podstaw, aby wyłączyć z powszechnej woli Pana Boga - zapewniał wyjaśniając oficjalne nauczanie Kościoła katolickiego.

Reklama

- W taki właśnie sposób rodzice odnajdują obecność i wsparcie żyjących w Chrystusie dzieci utraconych na ziemi, ale obecnych i żyjących we wspólnocie świętych - zakończył.

Po Eucharystii uczestnicy wydarzenia udali się na przemyski cmentarz Zasański, gdzie trumienki z ciałami dzieci zostały złożone w specjalnym Grobowców Dzieci Utraconych.

Uroczystość udało się zorganizować we współpracy z Wojewódzkim Szpitalem im. św. o. Pio w Przemyślu, Duszpasterstwem Rodzin Archidiecezji Przemyskiej i parafii pw. św. Józefa Sebastiana Biskupa w Przemyślu, na terenie której znajduje się szpital, a pracujący tam kapłani pełnią w nim posługę kapelanów.

2021-11-15 08:50

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kolejny pogrzeb Dzieci Utraconych na szczecińskim Cmentarzu Zachodnim

Po raz trzeci na szczecińskim Cmentarzu Zachodnim pożegnamy zmarłe przed narodzeniem dzieci. Skremowane doczesne szczątki zostaną pochowane w zbiorowym Grobowcu Dzieci Utraconych. Będzie to już trzeci taki pochówek w Szczecinie.

Zgodnie z rozporządzeniem Prezydenta Szczecina, godne pożegnanie dzieci zmarłych przed narodzeniem, których ciała nie zostały odebrane przez rodziców ze szpitala, bądź przekazane przez nich do zbiorowej mogiły, ma odbywać się dwa razy do roku. Wskazane w rozporządzeniu daty to okolice Dnia Dziecka Utraconego 15 października, oraz Narodowego Dnia Życia 24 marca. W tym roku najbliższy pogrzeb odbędzie się w sobotę 23 marca.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: przed Bogiem zdamy sprawę z troski o bliźnich i świat stworzony

2025-10-01 17:47

[ TEMATY ]

Leon XIV

Monika Książek

„Bóg zapyta nas, czy pielęgnowaliśmy i dbaliśmy o świat, który stworzył (por. Rdz 2, 15), dla dobra wszystkich i przyszłych pokoleń, oraz czy troszczyliśmy się o naszych braci i siostry” - stwierdził Ojciec Święty podczas konferencji zorganizowanej w 10. rocznicę publikacji encykliki Laudato si’ w Centrum Mariapoli w Castel Gandolfo.

Zanim przejdę do kilku przygotowanych uwag, chciałbym podziękować dwojgu przedmówcom, [Arnoldowi Schwarzeneggerowi i Marinie Silva - brazylijska minister środowiska i zmian klimatycznych - przyp. KAI], ale chciałbym dodać, że jeśli rzeczywiście jest wśród nas dziś po południu bohater akcji, to są to wszyscy, którzy wspólnie pracują, aby coś zmienić.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję