Reklama

Wiara

Filip - kościelny z Instagrama

Słowo "kościelny", kojarzy nam się zazwyczaj ze starszym panem, otwierającym i zamykającym kościół. Jak pokazuje świadectwo Filipa Łuczaka, szerzej w sieci znanego jako "Filip Kościelny", służyć Kościołowi można także będąc młodym i pełnym pasji do działania.

[ TEMATY ]

duchowość

świadectwo

kościelny

facebook.com/zakrystianin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Damian Krawczykowski: Kościelny na Instagramie to dość niespotykany widok. Skąd ten pomysł?

Filip Łuczak /Kościelny Filip: Profil instagramowy to jakby kontynuacja facebookowej strony "Kościelny". Widziałem na Facebooku kilka stron organistów gdzie był różne ciekawostki, memy i inne podobne rzeczy, a kościelni nie mieli żadnej. Więc wbiłem się w tę lukę. Jestem kościelnym 8 lat, więc postanowiłem podzielić się swoim doświadczeniem jak i ciekawostkami oraz pokazywać Kościół trochę "od kuchni" czy nomen omen od zakrystii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie wstydzisz się, w aktualnych czasach, przyznawać tak otwarcie do Kościoła?

Zawsze znajdzie się jakiś "hejter" pod tym co publikuję czy komentuję w social mediach. Kilka lat temu była bardzo popularna akcja z breloczkami ,,Nie wstydzę się Jezusa". Do teraz mam go przy kluczach. Na odwrocie był 33 werset 10 rozdziału Ewangelii św. Mateusza: ,,Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem". Nawet jeżeli jest jakaś trudna sytuacja, to kto wie czy nasze życie nie jest jedyną "Ewangelią", którą ktoś przeczyta. Czasem trzeba zacisnąć zęby i iść dalej.

Sama funkcja kościelnego jest już przyznawaniem się do Kościoła. Bo gdy ktoś do kościoła przychodzi tylko na święconkę i po opłatki, to najczęściej te opłatki są u kościelnego w zakrystii. W okolicy wszyscy wiedzą kto jest kościelnym pobliskiej parafii, nawet jeżeli ktoś jest na bakier z Panem Bogiem. Na przykład pijaczki z ławki obok sklepu zawsze pytają mnie o święconkę czy opłatki na święta.

A czym tak właściwie dla Ciebie jest Kościół?

Kościół jest dla mnie wspólnotą. Naszą domyślną wspólnotą jest parafia do której przynależymy. Sam należę do Akademickiego Koła Misjologicznego czyli do Koła Naukowego przynależącego do Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zrzesza ono studentów wszystkich poznańskich uczelni i skupia się głównie na pomocy misjom i misjonarzom tu na miejscu ale też i osobiście (miesięczne wyjazdy na doświadczenia misyjne).

Reklama

Spotykam tam ludzi, których mogę prosić o modlitwę, razem pójść na Mszę św. ale i razem wyjść na przysłowiowe piwo czy pojechać w góry. A przy tym robimy jeszcze coś dla potrzebujących, np. kanapki dla bezdomnych w jadłodajni poznańskich elżbietanek czy paczuszki z kredą i kadzidłem na 3 króli, z których dochód idzie na sierociniec na Górze Oliwnej prowadzonym przez polskie siostry Elżbietanki.

I myślę że to najlepiej obrazuje moją wizję Kościoła - wspólnota różnych ludzi, którzy wspierają się w dążeniu do świętości, dając świadectwo innym, będąc normalnymi ludźmi.

Amen. A co Tobie osobiście daje służba jako kościelny?

Jest to służba dość niezwykła, bo jest się bardzo blisko Chrystusa Eucharystycznego. Czy poprzez szykowanie hostii na Mszę św., wymianę bielizny kielichowej, mycie tabernakulum w Wielki Piątek, aż po zamykanie Domu Bożego.

Dzisiejszy kościelny jest spadkobiercą starożytnej posługi a właściwie święceń niższych (do II SW) ostariatu. Ta służba jest zaszczytem ale też i obowiązkiem oraz odpowiedzialnością. Zamykanie kościoła i dbanie o jego bezpieczeństwo, jest też troską o Chrystusa. Sama służba daje mi wiele radości, spotkań z ludźmi. Samo bycie z parafianami w chwilach radosnych jak ślub czy chrzest, jak i smutnych - pogrzeb, wzmacnia poczucie więzi ze wspólnotą swojej parafii.

Kilka miesięcy temu nagle zmarł mi tata. Dostałem wtedy bardzo wiele wsparcia duchowego od parafian. Myślę że to jest najcenniejsze - modlitwa. Ale i na święta czy imieniny się zdarzy, że niektóre parafianki przyjdą z jakąś czekoladą, co jest bardzo miłe.

Jak w praktyce wygląda Twoja ewangelizacja w social mediach? Dostajesz jakieś info zwrotne? Ludzie do Ciebie piszą?

Reklama

Przyznam się, że otwarcie nie ewangelizuje a robię to to troszeczkę przemytniczo. Czyli wrzucam memy, ciekawostki, a pomiędzy tym dopiero jest ewangelizacja. Trochę tu trzeba podejść marketingowo, by przyciągnąć szczególnie tych, którzy mają złą opinię o Kościele i pokazać, że w Kościele są "normalni" ludzie i pomimo części złych kapłanów (sam znam księży mających dzieci czy znałem proboszcza, który okazał się pedofilem), są też dobrzy księża. Ważne by być autentycznym.

Otwarcie krytykowałem pewnego arcybiskupa za zostanie sołtsem czy cenzurowanie przez KEP akapitu listu dotyczącego troski o liturgię, który po ukazaniu się Traditionis Custodes nagle zniknął. Autentyczność powinna też dotyczyć wiary. Jeżeli coś się robi na pokaz może to mieć gorsze skutki niż niewielkie świadectwo codzienności.

Wrócę jeszcze do AKM, który przypomina mi o misyjności Kościoła.

Benedykt XVI nazwał Internet ósmym kontynentem, który trzeba ewangelizować i właśnie w taki sposób staram się to wypełnić.

Podziel się cytatem

Reklama

Co do informacji zwrotnych, to jedna koleżanka dziękowała mi bardzo mocno bo pokazałem jej, że można być wesołym, normalnym a zarazem być blisko Kościoła. Często piszą też inni kościelni i dziękują za niektóre ciekawostki i świadectwo wiary. Czy organiści, którzy są najlepszymi przyjaciółmi kościelnych (bo z kim można ponarzekać na proboszcza, jak nie z organistą). Piszą czasami i tak mam znajomych w różnych częściach Polski. Mam gdzie na kawę pojechać.

Reklama

Przez instagrama poznałem wielu ciekawych ludzi nie tylko zwykłych użytkowników ale też i katoinfluencerów jak @marekteologicznie, @marcin.kupczyk @bratszymon, @krzychu_jezuita, czy @korepetycjeteologiczne, @christo_foros.

Jestem też przewodnikiem po Poznaniu i zdarzyło się już kilka razy, że instagramowi znajomi prosili o oprowadzanie i w taki sposób zrodziły się przyjaźnie, które trwają po dziś. Staram się też pokazywać Kościół na tik toku, do czego zainspirowało mnie dominikańskie: "Głosić wszędzie, wszystkim i na wszystkie sposoby".

Czy Twoim zdaniem dziś nasze świadectwo, świeckich, jest ważne?

Widzimy co się dzieje w mediach i jakie opinie o księżach krążą. Mając na uwadzę, że kapłan nie jest w stanie dotrzeć tam gdzie świeccy, uważam, że to właśnie świadectwo świeckich jest bardzo ważne. Na uczelni czy w miejscu pracy (pracuję nie tylko jako kościelny), dla niektórych będziemy jedyną Ewangelią, którą będzie ktoś czytał w swoim życiu.

Do Korei Chrystusa nie przynieśli kapłani ale właśnie świeccy. A teraz tą naszą "Koreą" jest własne środowisko, co nie jest łatwe i to sam Pan Jezus powiedział: ,,Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie" (Łk 4, 24). Jest to szczególnie trudne, ale nawet jeżeli jedna osoba będzie bliżej Pana Boga, to już to jest wielki sukces.

Zobacz profile Filipa Kościelnego: facebook oraz instagram

2021-11-24 08:32

Ocena: +24 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najgorsze były noce. Świadkowie zagłady przemówili

[ TEMATY ]

pamięć

świadectwo

Auschwitz

Holocaust

więźniowie

ocaleni

MJscreen Miejsce Pamięci

Głos ocalałej z Auschwitz.

Głos ocalałej z Auschwitz.

– Najgorsze były noce. Dzieci płakały przez sen, wołały mamę, skomlały i jęczały, ale z czasem te odgłosy ucichły, bo wiedziały, że nikt nie przyjdzie i im ręki na głowie nie położy, nie pogłaska, nie przytuli. Umierały samotnie – wspominała była więźniarka Auschwitz Zdzisława Włodarczyk.

Tegoroczne obchody 76. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady Auschwitz były transmitowane online. Główny motyw obchodów to los uwięzionych czy urodzonych w obozie dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję