I cóż, że słychać pod Warszawą
Hord bolszewickich wściekły wrzask?
One tu znajdą grób z niesławą
A miecz nasz zyska glorii blask...
To pierwsza zwrotka wiersza Leo Belmonta napisanego w sierpniu 1920 r., gdy bolszewicy stanęli pod Warszawą - Pieśń o sławie rycerskiej, czyli Polska zwyciężająca.
15 sierpnia... Splotły się ze sobą nierozerwalnie - Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Święto Żołnierza w rocznicę Cudu nad Wisłą - zwycięskiego przełomu w zmaganiach z Sowietami.
Na prośbę Czytelników przypominam dwie z dziewięciu zamieszczonych w Niedzieli piosenek o polskim zwycięstwie w 1920 r. Piosenki A te nasze żołnierzyki (opartej na wersji wcześniejszej, legionowej
z lat I wojny) nauczyła mnie w dzieciństwie mama. Dzisiaj tę piosenkę bardzo lubią śpiewać dzieci (postarałem się o to) - szczególnie z częstochowskiego Przedszkola nr 15 i Szkoły Podstawowej nr
32. Jeden z przedszkolaków zwierzył się: „Udało mi się nauczyć piosenki A te nasze żołnierzyki, mojego tatę”. Gratuluję! Pozdrawiam Was, Dzieciaki, serdecznie. Apeluję do żołnierzy i ich dowódców,
do harcerzy, uczniów, studentów: śpiewajcie pieśni o polskim zwycięstwie w 1920 r.
W Wyszkowie, wsławionym 18 sierpnia 1920 r. zwycięską walką z bolszewikami żołnierzy dowodzonego przez kpt. Mikołaja Bołtucia 31. Pułku Piechoty i mieszkańców miasta, powstaje pierwsze w Polsce
Muzeum Cudu nad Wisłą. Wspaniała, godna naśladowania inicjatywa.
Łańcuch braterstwa: weterani, żołnierze Cudu nad Wisłą ofiarowali płk. Ryszardowi Kuklińskiemu, współczesnemu obrońcy Polski i Europy - szablę, symbol zwycięstwa nad Sowietami.
A te nasze żołnierzyki 1920 r.
Słowa i muzyka anonimowe
A te nasze żołnierzyki na placówkach stoją,
na placówkach stoją, na placówkach stoją
i śpiewają bolszewikom, że się ich nie boją,
że się ich nie boją, nic a nic!
hopaj, siupaj, dana, dziewczyno kochana!
Wczoraj spałem na kanapie, dziś na wiązce siana,
do samego rana, hopaj, siup!
I piszą do Lenina czarnym atramentem,
czarnym atramentem, czarnym atramentem,
że się go nie boją z całym regimentem,
z całym regimentem, nic a nic!
I piszą szabelką z hartowanej stali,
z hartowanej stali, z hartowanej stali,
że hołotę bolszewicką, hen na wschód wygnali,
hen na wschód wygnali, hopaj, siup!
Cud nad Wisłą 1920 r. czyli polska młócka
Słowa: Benedykt Hertz
Muzyka: Władysław Jeziorski
Zapędziły się psie juchy
pod samą Warszawę,
lecz im nasze bractwo dało
galantną odprawę.
Jeszcze nie zginęła!
Pokój z Sowietami
spiszem bagnetami.
(bis)
Już gadali, że Sowiety
urządzą nad Wisłą,
raptem Polak się odwinął
i zwycięstwo prysło.
Dalej, do dzieła!...
Bo w głupocie swej myślała
bolszewicka tłuszcza,
że bez planu ją Piłsudski
ku sobie podpuszcza.
Chodźcie, chodźcie, tutaj ptaszki,
bliżej, bliżej jeszcze.
Proszę, choćby pod Garwolin,
tu ja was popieszczę.
Haller, pokaż jakeś bił się
w karpackiej brygadzie,
wnet się porwie nasz generał,
Mochów trupem kładzie.
Hej, Sikora, pogłaszcz no ich:
Czas nam wyleźć z gniazda,
a Sikorski ino mrugnął.
Gotów! Chłopcy, jazda!
Z innej strony znów Rydz Śmigły
jak ten piorun wali,
ledwo dopadł i już siedzi
na karkach Moskali.
Haller, Śmigły i Sikorski
wzięli się do młócki.
Niech na chwałę Polski żyją,
Wiwat! Wódz Piłsudski!
Pomóż w rozwoju naszego portalu