Reklama

Na temat...

T.O.W.? A co to?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

17 września 2004 r. to nie tylko 60. rocznica agresji sowieckiej na Polskę. 17 września 1939 r. w okolicach Stanisławowa mjr Jan Mazurkiewicz (wówczas major, w przyszłości pułkownik AK o pseudonimie „Radosław”) założył formację zbrojną o nazwie Tajna Organizacja Wojskowa. Jej celem była działalność dywersyjno-wywiadowcza na wszystkich okupowanych terenach Polski, na bazie istniejącej przed wojną siatki tzw. dywersji pozafrontowej, przygotowanej przez Oddział II (popularnie zwany „Dwójką”) wzdłuż całej granicy zachodniej oraz częściowo północnej (m.in. na Poczcie Gdańskiej) i południowej (np. na Zaolziu). Tak więc Mazurkiewicz, tworząc pierwszą w okupowanym kraju organizację podziemną (Organizacja Orła Białego, a następnie Służba Zwycięstwu Polski powstaną także we wrześniu 1939 r., ale później), dysponował istniejącą już wyszkoloną i zaprzysiężoną siłą, czekającą na rozkazy. Mazurkiewicz, używający wówczas pseudonimu „Sęp”, takie rozkazy przekazywał ze swego sztabu, który ulokował w Ambasadzie Polskiej w Budapeszcie.
Ilu wojskowych działało w T.O.W.? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy. Ale np. w Zakopanem było ich co najmniej 30, jak można wnioskować z protokołów zeznań aresztowanych przez gestapo członków TOW. Tu ciekawostka: protokoły te znamy dzięki głupocie gestapowców i mądrości polskiej sprzątaczki. Gestapowcy spisywali zeznania na maszynie w 2 egzemplarzach - przez kalkę, którą używali tylko raz i wyrzucali do kosza. Sprzątaczka skwapliwie wyjmowała kalki i przekazywała je podziemiu (choć sama w konspiracji nie była). Odczytanie tekstu z kalki było dziecinnie łatwe.
Dopiero 3 lata po wybuchu wojny doszło do scalenia TOW z Armią Krajową. Wcześniej nie było to możliwe z powodu głębokiej niechęci gen. Sikorskiego do piłsudczyków - a Jan Mazurkiewicz takowym był, ba, uczestniczył w przygotowaniach zamachu majowego. Jednak „Sęp” nawiązał bezpośredni kontakt z dowódcą AK - gen. Roweckim, a potem stał się komendantem Kierownictwa Dywersji (Kedywu) Komendy Głównej AK. O Kedywie wiedzą wszyscy, a o T.O.W. - mało kto. Tajna Organizacja Wojskowa zapisała piękną kartę w walce przeciw okupantom, choć wielu jej bohaterów pozostanie anonimowymi na zawsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem gotowy tracić swoje życie w tej doczesności?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Rozważania do Ewangelii Łk 17, 26-37.

Piątek, 15 listopada. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Alberta Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła
CZYTAJ DALEJ

Święty uczony

Niedziela Ogólnopolska 46/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

świety

Adobe.Stock

Św. Albert Wielki

Św. Albert Wielki

Był jednym z największych umysłów chrześcijańskiego średniowiecza, nauczycielem św. Tomasza z Akwinu.

Święty Albert, któremu historia nadał tytuł „Wielki” (magnus), studiował w Padwie i Bolonii. W Padwie w 1221 r. spotkał bł. Jordana z Saksonii i z jego rąk otrzymał habit dominikański. W 1260 r. został mianowany przez papieża Aleksandra IV biskupem Ratyzbony i okazał się doskonałym administratorem swojej rozległej diecezji. Uważał jednak, że nie jest godny tego urzędu i za zgodą papieża Urbana IV złożył później rezygnację z tej funkcji. Albert wziął także udział w soborze powszechnym w Lyonie w 1274 r. To on jako pierwszy rozpoznał w młodym Tomaszu z Akwinu przyszłego wielkiego uczonego. Przywiózł go ze sobą z Paryża do Kolonii. „Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta”– powiedział Benedykt XVI.
CZYTAJ DALEJ

W świecie odruchów warunkowych

2024-11-15 18:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w telewizorze tę reklamę, od razu naszła mnie myśl: Jak ja bym się zachował, gdybym znalazł się w sytuacji tego młodego człowieka: Facet szuka czegoś w laptopie, obok na kanapie siedzi żona, jest miło i nagle ona melduje mu: „Kotek, obiad!” Moja żona nigdy nie odezwałaby się do mnie per „kotek” – to nie w jej stylu – ale załóżmy. Co bym jej odpowiedział? Pewnie to co ten facet: „Już idę.” A gdyby ona odburknęła: „Ale trzeba zrobić!” i z zołzowatym uśmiechem zamknęłaby mi laptopa nogą... Jakbym się zachował? Nie wiem. Taka sytuacja – Bogu niech będą dzięki! – nigdy nam się nie przydarzyła.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję