Holandia: Rząd wprowadza ogólnokrajowy lockdown z powodu koronawirusa
W obliczu gwałtownie rosnącego poziomu zakażeń wariantem koronawirusa Omikron premier Holandii Mark Rutte ogłosił w sobotę wprowadzenie od niedzieli twardego ogólnokrajowego lockdownu.
"Holandia będzie ponownie zamknięta od jutra - powiedział Rutte na konferencji prasowej. Podkreślił, że decyzja ta była "nieunikniona z powodu piątej fali, wywołanej przez wariant Omikron, który już nas zaatakował".
Zgodnie z zasadami ogólnonarodowego lockdownu zamknięte będą wszystkie nieistotne sklepy oraz restauracje, bary, salony fryzjerskie, siłownie, kina, teatry i muzea. Gospodarstwa domowe będą mogły gościć nie więcej niż dwie osoby, także maksymalnie dwie osoby będą mogły ze sobą przebywać na zewnątrz.
Obostrzenia te będą obowiązywać do 14 stycznia. Do 9 stycznia wszystkie szkoły odbywać będą naukę zdalną.
"Brak działania w tej chwili prawdopodobnie doprowadziłby do trudnej do opanowania sytuacji w szpitalach, która już ograniczyła regularną opiekę, aby zrobić miejsce dla pacjentów z Covid-19" - powiedział Rutte.
Szef holenderskiego zespołu ds. zarządzania epidemią Jaap van Dissel zaznaczył, że Omikron do końca roku zastąpi wariant Delta i stanie się dominujący w całym kraju. (PAP)
Obowiązek zasłaniania nosa i ust w miejscach publicznych obowiązuje w wielu innych krajach; nie mówimy, że musi to być maseczka, może to być chustka lub szalik - podkreślił w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej po zakończeniu Rządowego Zespołu Zarządzanie Kryzysowego poinformowano, że od 16 kwietnia rząd wprowadza obowiązek zasłaniania nosa i ust w miejscach publicznych.
Policja w Kolonii, na zachodzie Niemiec, zatrzymała w niedzielę pięciu Francuzów i Belgijkę, którzy chcieli wspiąć się na słynną katedrę w tym mieście - podał portal sieci redakcji RND.
Siły bezpieczeństwa zostały poinformowane przez ochronę kościoła, która w nocy dzięki kamerom monitoringu zauważyła młodych wspinaczy z latarkami czołowymi.
Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?
Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.