- Najpierw bardzo chcemy podziękować w imieniu całej Ukrainy, Polsce i polskiemu społeczeństwu za tę pomoc jaka jest do nas kierowana od pierwszej chwili wojny, a w szczególności dziękujemy, że tak hojnie przyjmujecie naszych uchodźców – mówi s. Maria Zofia ze zgromadzenia Wcielonego Słowa na Ukrainie. Wyjaśnia, że jej klasztor znajduje się w Bursztynie, małym miasteczku pomiędzy Lwowem a Stanisławowem, a Zgromadzenie Wcielonego Słowa jest to wspólnota zakonna, która bardzo dynamicznie rozwija się dziś na Ukrainie.
- Od samego początku wojny rozpoczęłyśmy nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju i szybkiego ustania walk, aby było jak najmniej ofiar – informuje siostra.
- Pomagamy też matkom, których synowie poszli na wojnę oraz ich żonom i dzieciom. Od samego początku przyjmujemy również uchodźców z najbardziej zagrożonych terenów Ukrainy. Mamy w Bursztynie dom rekolekcyjny, w którym możemy przyjąć około 80 osób – wyjaśnia, dodając, że przyjechało już kilka matek z dziećmi z Kijowa a w kolejnych dniach swój przyjazd zapowiedziały następne z innych terenów, gdzie toczą się walki.
- Aby je wszystkie przyjąć bardzo potrzebujemy wiele rzeczy pierwszej pomocy, bo ich nie mamy lub pieniędzy na ich zakup. Chodzi o podstawowe produkty żywnościowe takie jak cukier, mąka, olej, makaron. konserwy, o taką żywność, którą można dłużej przechowywać, nie tylko w lodówce. Bardzo potrzebujemy lekarstw i środków czystości, a ponadto materacy, karimat, pościeli i podobnych rzeczy, niezbędnych do przyjęcia większych grup uchodźców – deklaruje s. Maria Zofia.
Z kolei matka dwójki dzieci, jedna z uciekinierek przyjętych przez siostry deklaruje: "Staliśmy się przymusowymi uchodźcami, bo w moim rodzinnym mieście wyją syreny, trwają nieustanne bombardowania lotnicze, które niszczą wszystko. Ludzie chowają się gdzie mogą. Teraz dzięki Bogu, dzięki temu klasztorowi mamy przynajmniej spokojne schronienie".
Dodaje, że ma nadzieję, że "świat włączy się w to i powie Rosji, żeby nie robiła tego zła, które przybiera coraz większe rozmiary, a im dłużej to trwa, tym jest gorzej". - Proszę wszystkich, kto może włączyć się w to, czy to swoim stanowiskiem, czy z racji swego zawodu, czy wpływów, niech wzywa do powstrzymania tej wojny. My także nie spodziewaliśmy się, że staniemy się uchodźcami. Boże, uchroń ludzi od tego losu - wzywa.
***
Siostry Służebnice Pana i Dziewicy z Matará należą do powstałej w Argentynie zakonnej rodziny Słowa Wcielonego, istniejącej w kilkudziesięciu krajach i skupiającej 1, 3 tys. sióstr. Mają gałąż męską i żeńską. Dziś są jednym z bardziej dynamicznych żeńskich zgromadzeń zakonnych na Ukrainie. Mają tam 12 domów zakonnych, w których mieszka ponad 100 sióstr. Zgromadzenie rozwija się szybko i ma liczne powołania. Wszystkie siostry to dobrze wykształcone i porwane duchem apostolskim młode kobiety, nastawione na inkulturację Ewangelii – szczególnie wśród młodzieży i ludzi najuboższych. Zgromadzenie działa w dwóch obrządkach, rzymsko i greckokatolickim. Na Ukrainie siostry należą do Kościoła greckokatolickiego.
Klasztor w Bursztynie składa się z części kontemplacyjnej i misyjnej oraz domu rekolekcyjnego Jana Pawła II. Powołaniem sióstr kontemplacyjnych jest nieustanne „omadlanie” działań podejmowanych przez siostry apostolskie, a w szczególności modlitwa w intencji odbudowy jedności podzielonego przed wiekami chrześcijaństwa. Wiele energii zajmuje im modlitwa o pokój i pojednanie, tak potrzebne na Ukrainie. Drugą część domu w Bursztynie prowadzą siostry misyjne. Działa w nim szkoła katechetyczna i dom rekolekcyjny pw. świętego Jana Pawła II. Dom ten słynie m. in. z prowadzenia 4-dniowych ćwiczeń ignacjańskich, choć w kościele greckokatolickim, podobnie jak w innych Kościołach wschodnich praktyka ta jest niemal nieznana.
Św. Iwo - mniej znany święty
Iwo Hélory żył w latach 1253 -1303 we Francji, w Bretanii. Urodził się w Kermartin, w pobliżu Tréguier. Po ukończeniu 14. roku życia studiował w Paryżu na Wydziale Sztuk Wyzwolonych, później na Wydziale Prawa Kanonicznego i Teologii, a w Orleanie na Wydziale Prawa Cywilnego.
Po trwających 10 lat studiach powrócił do rodzinnej Bretanii. Do 30. roku życia pozostawał - jako człowiek świecki - na stanowisku oficjała diecezjalnego w Rennes, sprawując w imieniu biskupa funkcje sędziowskie. Zasłynął jako człowiek sprawiedliwy i nieprzekupny, obrońca interesów biedaków, za których nieraz sam opłacał koszty postępowania, a także - jako doskonały mediator w sporach.
Później poszedł za głosem powołania i po przyjęciu święceń kapłańskich skupił się na pracy w przydzielonej mu parafii. Biskup powierzył mu niewielką parafię Trédrez, a po roku 1293 nieco większą - Louannec. Iwo od razu zjednał sobie parafian, dając przykład ubóstwa i modlitwy. W czasach, kiedy kapłani obowiązani byli odprawiać Mszę św. tylko w niedziele i święta, Iwo czynił to codziennie, niezależnie od tego, gdzie się znajdował. Często, chcąc pogodzić zwaśnionych, zanim zajął się sprawą jako sędzia, odprawiał w ich intencji Mszę św. - po niej serca skłóconych w jakiś cudowny sposób ulegały przemianie i jednali się bez rozprawy. Nadal chętnie służył wiedzą prawniczą wszystkim potrzebującym, sam żyjąc bardzo skromnie. Był doskonałym kaznodzieją. Iwo Hélory zmarł 19 maja 1303 r. W 1347 r. papież Klemens VI ogłosił go świętym. Jego kult rozpoczął się zaraz po jego śmierci i bardzo szybko rozprzestrzenił się poza granice Bretanii. Kościoły i kaplice jemu dedykowane zbudowano m.in. w Paryżu i w Rzymie. Wiele wydziałów prawa i uniwersytetów obrało go za patrona, m.in. w Nantes, Bazylei, Fryburgu, Wittenberdze, Salamance i Louvain. Został pochowany w Treguier we Francji, które jest odtąd miejscem corocznych pielgrzymek adwokatów w dniu 19 maja.
Warto też dodać, że do Polski kult św. Iwona dotarł stosunkowo wcześnie. Już 25 lat po jego kanonizacji, w 1372 r. jeden z kanoników wrocławskiej kolegiaty św. Idziego, Bertold, ze swej pielgrzymki do Tréguier przywiózł relikwie świętego. Umieszczono je w jednym z bocznych ołtarzy kościoła św. Idziego. Również po relikwie św. Iwona pojechał opat Kanoników Regularnych Henricus Gallici. Na jego koszt do budującego się wówczas kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku dobudowano kaplicę św. Iwona, w której umieszczono ołtarzyk szafkowy z relikwiami. Niestety, nie dotrwały one do naszych czasów, w przeciwieństwie do kultu, który, przerwany na początku XIX wieku, ożył w 1981 r. Od tego czasu w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kaplicy św. Iwona zbierają się prawnicy wrocławscy na Mszy św. specjalnie dla nich sprawowanej.
Drugim ważnym miejscem kultu św. Iwona w Polsce jest Iwonicz Zdrój, gdzie znajduje się jedyny w Polsce, jak się wydaje, kościół pw. św. Iwona, z przepiękną rzeźbioną w drewnie lipowym statuą Świętego.
Warto też wspomnieć o zakładanych w XVII i XVIII wieku bractwach św. Iwona, gromadzących w swych szeregach środowiska prawnicze, a mających przyczynić się do ich odnowy moralnej. Bractwa te istniały przede wszystkim w miastach, gdzie zbierał się Trybunał Koronny: w Piotrkowie Trybunalskim (zał. w 1726 r.) i w Lublinie (1743 r.). W obydwu do dziś zachowały się obrazy przedstawiające Świętego: w Piotrkowie - w kościele Ojców Jezuitów, w Lublinie - w kościele parafialnym pw. Nawrócenia św. Pawła. Istniały też bractwa w Przemyślu (XVII w.), prawdopodobnie w Krakowie (zachował się XVIII-wieczny obraz św. Iwona w zakrystii kościoła Ojców Pijarów), w Warszawie i we Lwowie. W diecezji krakowskiej czczono św. Iwona w Nowym Korczynie (w 1715 r. w kościele Ojców Franciszkanów konsekrowano ołtarz św. Iwona) oraz w Nowym Sączu, w kręgach związanych z Bractwem Przemienienia Pańskiego.
Natomiast we Wrocławiu, w kaplicy kościoła pw. Najświętszej Marii Panny na Piasku, znajduje się witraż wyobrażający św. Iwo. Został on ufundowany w 1996 r. przez adwokatów dolnośląskich z okazji 50-lecia tamtejszej adwokatury.
CZYTAJ DALEJ