Reklama

Wiara

Gorzkie żale z Prymasem Tysiąclecia

Wielki Post to czas szczególnego rozważania Męki Pańskiej. Jakże pomocne w tej praktyce jest nabożeństwo Gorzkich żali. Rozważanie Męki Pańskiej poparte śpiewem trafia do serca słuchacza, rodzi głębokie uczucia, wskazuje, jak wiele uczynił Jezus dla naszego zbawienia.

[ TEMATY ]

Wielki Post

www.prymaswyszyński.pl

kard. Stefan Wyszyński

kard. Stefan Wyszyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkałem kiedyś starszego człowieka, który przyszedł do kościoła na Gorzkie żale w niedzielę Wielkiego Postu. Przebył dość długą drogę do kościoła, a droga nie była łatwa. Kiedy wyraziłem podziw dla jego zaangażowania, on powiedział: Proszę księdza, bez Gorzkich żali coś brakowałoby w Wielkim Poście. Gdybym nie przyszedł na Gorzke żale, coś brakowałoby mi w tegorocznym Wielkim Poście".

Wielki Post to czas szczególnego rozważania Męki Pańskiej. Jakże pomocne w tej praktyce jest nabożeństwo Gorzkich żali. Rozważanie Męki Pańskiej poparte śpiewem trafia do serca słuchacza, rodzi głębokie uczucia, wskazuje, jak wiele uczynił Jezus dla naszego zbawienia.

Podziel się cytatem

Reklama

Kolejny Wielki Post w naszym życiu. Od nas zależy, jak go przeżyjemy, jak spędzimy ten czas. Kościół podaje nam pomoc w owocnym przeżywaniu tego okresu, aby nie był on czasem straconym. Jest nią nabożeństwo Gorzkich żali, które w Polsce ma swój początek, w Polsce też wspaniale się rozwinęło. Nie odrzucajmy go, niech nie idzie w zapomnienie. Po naszym odejściu następne pokolenia niech przejmą je jako dziedzictwo narodu, języka, kultury religijnej i zachowają jako cenny skarb.

W dzisiejszą niedzielę rozważamy Gorzkie żale cz. II

Podziel się cytatem

Gorzkie żale z Prymasem Tysiąclecia - rozważanie

Bieżący rok jest szczególny dla Kościoła w Polsce. Wskazał na to Prymas Polski, Metropolita Gnieźnieński abp Wojciech Polak w Liście przygotowującym do beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. W Liście tym, Prymas Polski ukazał Czcigodnego Sługę Bożego jako Zwiastuna Dobrej Nowiny, Świadka Chrystusa Ukrzyżowanego i Orędownika prawdy i wolności.

Wchodząc na drogę, którą podążał Prymas Tysiąclecia, chcemy wraz z nim w czasie tegorocznego Wielkiego Postu pochylić się nad męką naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Razem z Prymasem Tysiąclecia – świadkiem Ukrzyżowanego Chrystusa chcemy rozważyć poszczególne tajemnice boleści jakich doznał Pan Jezus, a które uobecniły się także na drodze życia i pasterskiej posługi Stefana kardynała Wyszyńskiego.

Życie Prymasa Wyszyńskiego obfitowało w wiele wydarzeń. Jako wierny czciciel Maryi wielokrotnie rozważał tajemnice życia Chrystusa i samej Maryi, której od początku swojego życia zawierzył i której pozostał wierny aż do końca.

Jako Jej wierny czciciel rozważał tajemnice radości, boleści i chwały. Wraz z Maryją współczuł ale i uczestniczył w cierpieniu Zbawiciela.

Przyszły Prymas wychowywał się w bardzo religijnej atmosferze. Z domu rodzinnego wyniósł silną pobożność maryjną. Ojciec długie godziny spędzał w kościele, modląc się [1].

Obojgu rodzicom bliski był kult Matki Bożej:

Sam Prymas wspominał po latach: „Mój ojciec z upodobaniem jeździł na Jasną Górę, a moja matka do Ostrej Bramy. [...] Oboje odznaczali się głęboką czcią i miłością do Matki Najświętszej i jeżeli – co na ten temat ich różniło – to wieczny dialog, która Matka Boża jest skuteczniejsza: czy ta, co w Ostrej świeci Bramie, czy ta, co Jasnej broni Częstochowy...”[2].

Reklama

Z wielkim szacunkiem, miłością a zarazem z wdzięcznością opowiadał o swoich rodzicach i o ich pobożności: „Te podróże moich rodziców, ich dążenia i rozmowy, wspomnienia łask otrzymanych i uzyskanych pomocy, głęboko utkwiły w mojej chłopięcej duszy. Zdaje się, że stworzyły fundament dla ufności i nadziei ku Matce Boga, która mnie nigdy nie opuściła”[3] – wspominał po latach Prymas. Cała rodzina modliła się codziennie przed obrazami Matki Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej i Nieustającej Pomocy.

Wychowanie religijne i świadectwo rodziców sprawiły, że wiara ks. Stefana Wyszyńskiego była silna od dziecka. Nie zachwiała nią nawet śmierć matki (1910 r.), ale umocniła w nim przekonanie o konieczności zgadzania się z wolą Bożą. Odejście matki w dzieciństwie miało konsekwencje dla jego relacji do Matki Bożej, na którą przeniósł swoją miłość[4]. Po święceniach kapłańskich w 1924 r., pierwszą swoją Mszę św. pojechał odprawić na Jasną Górę, „aby mieć Matkę, która już będzie zawsze, która nie umiera, aby stanęła przy każdej mojej Mszy”[5].

Wraz ze św. Janem Pawłem II, dziękujmy dziś „Bożej Opatrzności za to, że w trudnym okresie naszych dziejów, po drugiej wojnie światowej, na przełomie pierwszego i drugiego Tysiąclecia - dała nam tego Prymasa, tego Męża Bożego, tego Miłośnika Jasnogórskiej Bogurodzicy, tego nieustraszonego Sługę Kościoła i Ojczyzny [6].

Wpatrzeni w przykład Prymasa Wyszyńskiego, ruszamy dziś drogę męki i śmierci naszego Zbawiciela, by w kolejne niedziele Wielkiego Postu rozważać to, co Pan Jezus wycierpiał od modlitwy w Ogrójcu aż do ciężkiego skonania na krzyżu.

Bibliografia:

[1] Por. S. Wyszyński, Pro memoria, 15.02.1970, [w:] P. Raina, Kardynał Wyszyński. Czasy Prymasowskie 1969–1970, t. 9, Warszawa 2003, s. 144.

[2] A. Micewski, Kardynał Wyszyński: Prymas i mąż stanu, Paryż 1982, s. 17.

Reklama

[3] S. Wyszyński, Owoce pokornego posługiwania i ufności ku Pani Jasnogórskiej. W 16. rocznicę konsekracji biskupiej, Jasna Góra, 12.05.1962, [w:] Tenże, Dzieła zebrane, t. 8, Warszawa 2009, s. 320 i n.

[4] Por. E. Czaczkowska, Kardynał Wyszyński. Biografia, dz. cyt., s. 33.

[5] A. Micewski, Kardynał Wyszyński: Prymas i mąż stanu, dz. cyt., s. 21.

WYZWANIE: Pomyśl o osobie którą znasz, a która ma akurat gorszy czas. Zadzwoń do niej, odwiedź, napisz, zrób niespodziankę, uczyń dobro. Pocieszając cierpiących pocieszamy samego Jezusa.

INTENCJA: Módlmy się za papieża Franciszka w 9 rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową, o Boże Błogosławieństwo i dary Ducha Świętego

MODLITWA O POKÓJ ŚW. JANA PAWŁA II

Promuj akcję na swojej stronie internetowej

Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)

#SztafetaWielkopostna
<a href="https://www.niedziela.pl/sztafetawielkopostna"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-sztafetawielkopostna-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #SztafetaWielkopostna" /></a>

Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)

#SztafetaWielkopostna
<a href="https://www.niedziela.pl/sztafetawielkopostna"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-sztafetawielkopostna-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #SztafetaWielkopostna" /></a>

Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl

2022-03-12 20:12

Ocena: +24 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kogo dzisiaj gorszy krzyż?

Niedziela Ogólnopolska 9/2010, str. 14-15

[ TEMATY ]

krzyż

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Kogo krzyż kłuje w oczy, irytuje, prowokuje, zmusza do dyskusji, bywa, że dzieli? A może nikogo już nie gorszy? Jego obecność jest obojętna?...

Zgorszenie krzyżem? Dzisiaj? W Europie albo w Polsce? Nie żartuj! Naprawdę chcecie o tym pisać? Czemu sądzicie, że ludzi to zainteresuje? - usłyszałam serię pytań od pierwszego, którego zapytałam o krzyż w jego życiu. - Powiem szczerze, nigdy o tym nie myślałem. Tak, jestem katolikiem, ale co z tego... Pytałam dalej. Krzysztof. Kilka lat temu zdecydowanie niewierzący. Za namową żony (w oryginale brzmiało to - by przestała marudzić) zgodził się na uczestnictwo w rekolekcjach u jezuitów. Po dwóch latach ochrzcił się. „Myślę o zakonnicy, której na moich oczach stado bezszyich kretynów zdarło krzyż w centrum miasta, które szczyci się największą liczbą kościołów w Polsce. Potem myślę o starym księdzu, którego na Ukrainie ukrzyżowali na drzwiach kościoła, bo nie chciał napluć na krzyż. Myślę o małych koptyjskich chłopcach, którym tatuuje się czarny krzyż między kciukiem a palcem wskazującym. Zostają naznaczeni, by nie wyprzeć się Chrystusa. Ten krzyż rośnie razem z nimi. Wrasta w nich, bywa, że prowokuje prześladowców do ataku. Myślę o chrześcijańskich mieszkańcach małej hinduskiej wioski, których spalono żywcem, a oprawcy podsycali ogień, wrzucając do niego krzyże wyniesione z domów mordowanych. Myślę o umierającej kobiecie, która przekonywała otoczenie, że mniej cierpi, gdy krzyż leży na poduszce tuż przy jej głowie. I o Janie Pawle II przytulającym krzyż do policzka, gdy przez Rzym szedł rozmodlony tłum w Drodze Krzyżowej prowadzonej już nie przez niego... Słowem - pogarda dla krzyża sprawia, że zwracamy na niego uwagę. Bo potrzebny jest cień, żeby dostrzec światło. Dobro widać lepiej na tle zła”. Weronika. Jej ulubionym sposobem na spędzanie wolnego czasu jest rozmowa. W praktyce oznacza to długie godziny dyskusji na temat problemu wolnej woli i przeznaczenia, kwestii niewysłuchanych modlitw i „proście, a będzie wam dane”, niepewności odnośnie do kwestii, czy zwątpienie obraża Pana Boga... „Nie myślę o tych, co na krzyż plują, bezczeszczą go, wyrzucają, złorzeczą. O nich i tak za chwilę nikt nie będzie pamiętał. Ciekawią mnie ci, którzy mają na tyle odwagi, by się do krzyża przyznać. Aktem odwagi jest w Polsce publiczne przeżegnanie się. Spróbuj kiedyś na pełnej przechodniów ulicy, na korytarzu w pracy, w szkole. Zrób to starym polskim zwyczajem przed kościołem, kapliczką, przydrożnym krzyżem... Zwyczajnie, bez manifestacji, ale i bez tego zażenowania, jakby coś cię ugryzło w czoło. Zobaczysz, co się stanie w tym słynącym z tolerancji kraju. Ja spróbowałam. Zalegnie niezręczna cisza, potem zaczną się szepty, chichoty, pokazywanie palcem. Zostaniesz naznaczona, przylepią ci niewidzialną etykietkę z napisem «dewotka» albo «oszołom». Tak naprawdę Polacy nie są tolerancyjni wobec swoich. Zaakceptują najgorsze dziwactwo, byle cudze...”. Pan Jan, emerytowany nauczyciel, człowiek starych zasad i miłośnik szachów. Urodzony na Syberii, do Polski przyjechał w późnych latach 40. i wtedy pierwszy raz poszedł do kościoła. „Ucieszyła mnie sprawa licealistów z Wrocławia - trzech uczniów zażądało zdjęcia krzyży ze szkolnych ścian, bo najwyraźniej martwili się, że obecność krzyża może być niekomfortowa dla niechrześcijan. I co? Zostali momentalnie sflekowani przez swoich rówieśników, którzy zapowiedzieli, że prędzej dowieszą nowe krzyże, niż pozwolą na ich zniknięcie. Dostało się nawet szkolnemu katechecie, że zbyt słabo bronił krzyża. I to mi się podoba - chrześcijanie powinni być czytelni, charakterni... a nie jak mdły kisiel”. Stefan, filozofia jest jego czwartym fakultetem. Do trzydziestki chce objechać dookoła świat. „Rozpięci między tu i teraz. Na skrzyżowaniu czasów. Tak bardzo niepewni siebie ani tego, co wokoło. Ostrożni w uczuciach, minimalizujący ryzyko życiowego bankructwa, bo jednak najpierw lepiej «mieć» niż «być», bo nie da się już «być» bez «mieć». Tęskniący za jakąś własną spokojną zatoką, by znaleźć chwilę wytchnienia. Mój przyjaciel mawia: Mam coraz mniej do powiedzenia światu. Coraz częściej prowadzę wewnętrzny monolog, który niektórzy mogą nazwać modlitwą. Z otoczeniem porozumiewam się na tyle, na ile wymaga tego otoczenie. Pracuję, organizuję rzeczywistość, martwią mnie mnożące się rachunki, coraz więcej nitek przywiązuje mnie do ziemi.... Ale to, co naprawdę ważne, odbywa się, gdy zamknę drzwi do świata. Bez względu na to, jak bardzo kocham, trzeba czasem schować się w sobie. I wtedy pojawia się moje pytanie o krzyż. Powraca do mnie myśl, na ile krzyż jest zgorszony mną. Bo krzyż to przecież pewna filozofia życia, światopogląd. Gdy patrzę na niego, gorszy mnie moja własna słabość, moje wieczne przegrywanie walki z samym sobą”. To nie powinien być koniec. Teraz kolej na każdego z nas. Na odpowiedź podstawową dla każdego chrześcijanina: Na ile Ciebie gorszy krzyż?
CZYTAJ DALEJ

Bóg potrzebuje pokornego i uniżonego serca człowieka

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe.Stock.pl

Rozważania do Ewangelii Mt 16, 13-19.

Sobota, 22 lutego. Święto katedry św. Piotra Apostoła
CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski w 40-lecie protestu głodowego w Bieżanowie

2025-02-22 17:05

[ TEMATY ]

Kraków

abp Marek Jędraszewski

bieżanów

protest głodowy

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Obchody 40. rocznicy protestu głodowego w parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie

Obchody 40. rocznicy protestu głodowego w parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie

- Czy jest w nas dość siły, by tak jak przed laty, podjąć protest, nawet o chlebie i wodzie, by postawić tamę kłamstwu i złu? Czy jest w nas dość takiej siły? - pytał w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Krakowie abp Marek Jędraszewski w 40. rocznicę protestu głodowego w Bieżanowie.

Na początku liturgii proboszcz parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie, ks. Leszek Uniwersał podziękował metropolicie krakowskiemu za przewodniczenie uroczystościom. Powitał także przy ołtarzu kapłanów na czele z tymi, którzy czterdzieści lat temu brali udział w wydarzeniach w Bieżanowie - ks. Ryszarda Umańskiego i ks. Artura Łyskowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję