Reklama

Na temat...

Terror „wolności”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moja znajoma opowiedziała mi o przykrym doświadczeniu, jakie było jej udziałem niedawno na Dworcu Warszawa Centralna. Siedziała sobie w barze, popijając kawę, gdy jej uwagę zwrócił mężczyzna przy sąsiednim stoliku. Był to dobrze ubrany, zadbany pan w wieku ok. 40 lat, o wyglądzie biznesmena, jakich spotyka się wielu. Rozmawiał przez telefon komórkowy głośno, nie krępując się ani trochę tym, że jest w miejscu publicznym i, co gorsza, bez przerwy ohydnie przeklinał. Co chwilę z jego ust wyskakiwały słowa na k..., na p..., na ch... Znajoma nie wytrzymała:
- Niech pan przestanie! Nie mogę tego słuchać!
„Biznesmen” na chwilę zaniemówił, ale zaraz potem zaatakował:
- To jest mój kraj! Mamy wolność słowa! Pani chce mi ją ograniczyć? Mogę mówić, co mi się podoba! - i by dowieść swych praw obywatelskich, zaczął jeszcze bardziej przeklinać. Słysząc to, znajoma poprosiła panią z baru, by zwróciła uwagę temu „rycerzowi wolności”, co też się stało:
- Albo pan zaraz przestanie, albo wezwę straż dworcową!
O dziwo, to podziałało: „biznesmen” uspokoił się, przestał używać brzydkich wyrazów, a nawet zwrócił się do mej znajomej słowami: „Ja panią przepraszam”.
Mógłby to być już koniec opowieści, ale pointę dopisała... straż dworcowa. Gdy potem moja rozmówczyni mijała kilku panów w strażniczych mundurach, usłyszała ich rozmowę: co drugie, trzecie słowo padały wulgaryzmy na k...
Jaki morał z powyższego? Natrętna propaganda „wolności słowa” uprawiana przez media (ostatnio w związku z karykaturami Mahometa) przyniosła już swe zgniłe owoce. Plugawy język staje się normą już nie tylko wśród mętów społecznych czy środowisk subkulturowych, ale i wśród ludzi z najróżniejszych kręgów, także akademickich czy inteligenckich. Hasło: „Mówta, co chceta” robi karierę; młodym kobietom zdaje się już nie przeszkadzać, że ich ukochani czy koledzy bez przerwy „rzucają mięsem”, ba, same to robią. Ale z drugiej strony, jeżeli jeszcze ktoś odważa się zwrócić uwagę tym grabarzom polszczyzny, są to przeważnie właśnie kobiety (jak moja znajoma). Mężczyźni zwykle nie reagują, milczą, udają, że nie słyszą. Ze wstydu? Ze strachu?
Nie dajmy się terroryzować rzekomą wolnością! Reagujmy! Schamienie języka polskiego nie jest zjawiskiem nieodwracalnym, a opisana wyżej historia pokazuje, że zdecydowany sprzeciw daje efekt. Myślę, że ową straż dworcową (czyli symbol władzy!) też dałoby się wychować, byle taka była nasza wola, co daj Boże, amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wskazówki na święta Bożego Narodzenia. Poradnik

2025-12-23 16:06

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W świątecznym czasie często wraca temat prezentów – także tych nietrafionych. W jednej z opowieści poruszono wątek, jak różnie podchodzimy do obdarowywania i jak wielką różnicę robi uważność. Zamiast żartów o „dziwnych podarunkach” pojawiła się historia, która łączy pamięć o wojennych losach, powojenną troskę i współczesne, bardzo przemyślane wsparcie dla dzieci. To przykład, jak święta mogą inspirować nie tylko do celebrowania, ale i do mądrego działania na rzecz innych.

CZYTAJ DALEJ

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Lublin/ Pożar dachu kościoła przy ul. Kunickiego został opanowany

2025-12-25 15:48

[ TEMATY ]

pożar

Archidiecezja Lubelska/Małgorzata Oroń

Pożar dachu kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego w Lublinie został opanowany, obecnie trwa jego dogaszanie – poinformował lubelski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Zenon Pisiewicz. Pożar nie przedostał się do wnętrza kościoła.

Zgłoszenie o pożarze dachu na budynku kościoła strażacy otrzymali w czwartek, w święta Bożego Narodzenia, przed godz. 7 rano. Na miejscu w pracowało 80 strażaków z 27 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję