Reklama

Czas i przestrzeń polskich Wielkanocy

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 24

Jerozolima, III stacja Drogi Krzyżowej
Graziako

Jerozolima, III stacja Drogi Krzyżowej<br>Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielkanoc jest największym świętem chrześcijan, jest świętem nadziei, upamiętnia zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią i grzechem. Tej prawdy w historii ludzkości nie przekreślą żadne systemy filozoficzne ani żadne instytucje tego świata.
Niedziela Palmowa, Wielki Tydzień, Wielka Noc Zmartwychwstania - to w polskiej tradycji czas szczególny. Niedziela Palmowa zwana była w I Rzeczypospolitej Kwietną Niedzielą - wtedy wszyscy wierni z wiejskich chat i dworów, miast i miasteczek udawali się do kościoła z palmami. Palmie w dawnej Polsce przypisywano znaczenie lecznicze i czarodziejskie. Z pięknych długich palm uformowanych z ziół i kwiecia słynęła Wileńszczyzna. Procesja rezurekcyjna jeszcze w II Rzeczypospolitej odbywała się w Wielką Sobotę. Towarzyszyło jej bicie dzwonów, salwy z moździerzy i strzelb. Strzelali ułani, strażacy, członkowie cechów rzemieślniczych i bractwo z Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, które znajdowało się we wszystkich kresowych miasteczkach. W Wielką Sobotę kończył się też obchód Bożych Grobów. W Niedzielę Wielkanocną jak Polska długa i szeroka - zasiadano, i zasiada się nadal - do świątecznego śniadania, które rozpoczyna się od dzielenia się święconym jajkiem.
Poniedziałek Wielkanocny słynął w Polsce, i na wsi, i w mieście, z powszechnego obyczaju oblewania się wodą. Ten śmigus-dyngus ma stare słowiańskie korzenie, związane z wiarą w oczyszczającą moc wody. W każdej polskiej dzielnicy miał trochę inny charakter. Na Podolu przed oblaniem wodą chłopcy smagali uciekające dziewczęta rózgą, a złapana musiała się wykupić pisankami. Zwyczaj malowania jaj wielkanocnych znany był w Polsce już w XIII wieku i wspominał o nim w swojej kronice biskup krakowski Wincenty Kadłubek, a malowaniem zajmowały się głównie dziewczęta.
Polskie Wielkanoce obchodzone w tragicznych czasach II wojny światowej weszły w polską pamięć zbiorową. Tak wspominał Wielkanoc z 1940 r. ks. dr Stanisław Bizuń - wicerektor Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie: „Wysłuchałem w kościele św. Marii Magdaleny kazania proboszcza ks. Włodzimierza Cieńskiego. Zawierało bardzo patriotyczne, głębokie i bojowe przesłania - nie ugiąć się, cierpieć w milczeniu, nie narzekać, wzajemnie sobie pomagać, przetrwać! Polska żyje i walczy. Zmartwychwstanie jest zakończeniem Kalwarii” (Historia krzyżem znaczona. Wspomnienia z życia Kościoła katolickiego na ziemi lwowskiej 1939-1945, Lublin 1994, s. 81).
W Wielką Sobotę 23 marca 1940 r. we Lwowie NKWD przyszło po Bronisława Brzezickiego, ułana słynnego Pułku Jazłowieckiego. Potem były więzienie, zesłanie pod Władywostok, wędrówka przez bezkresne obszary nieludzkiej ziemi, Teheran i pustynie Iraku. Brzezicki dotarł aż do Ziemi Świętej. Wtedy był już oficerem 7. dywizji piechoty gen. Szyszko-Bohusza.
W Wielki Piątek 30 marca 1945 r. w Jerozolimie szedł z grupą kolegów i niósł z nimi na przemian krzyż na Via Dolorosa. Znajduje się przy niej III stacja Męki Pańskiej, w miejscu, gdzie Chrystus, według tradycji, po raz pierwszy upadł pod krzyżem. Jest to tzw. polska stacja w formie małej kaplicy zwieńczonej polskim orłem. Brzezicki zanotował: „Piękne popołudnie było wprost nielitościwie upalne... piąty już rok z rzędu pochód na Kalwarię składał się z tłumu uchodźstwa, wojska, junaków oraz z polskich harcerzy” (Z łagru Nachodka do Ziemi Świętej, Londyn 1974, s. 251).
Tysiące kilometrów od Jerozolimy w tym samym 1945 r. Maria Kulczyńska, żona ostatniego rektora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, pracowała w kopalni węgla w Donbasie. Wspominała po latach: „W pierwszy dzień Wielkanocy poszłam na szychtę, 300 m pod ziemią...” (Lwów-Donbas 1945, Warszawa 1989, s. 24).
Ks. Józef Anczarski w Niedzielę Wielkanocną 1945 r. wyjechał z Tarnopola z posługą kapłańską do pobliskiej wsi Janówki. W swojej książce pod tą datą zamieścił następujące refleksje: „Został nam tylko jeden jedyny Bóg. Na przekór wszystkiemu wierzymy, że zwycięstwo będzie nasze. I tak też wierzy naród. Bóg nas nie opuści. Pan powiedział: «Ufajcie, Jam zwyciężył świat»” (Kronikarskie zapisy z lat cierpień i grozy w Małopolsce Wschodniej 1939-1946, Kraków 1996, s. 434).
Dzwony Wielkanocy zawsze będą głosić światu Zmartwychwstanie Chrystusa, zwycięstwo życia nad śmiercią, dobra nad złem, ducha nad materią. Czy te prawdy dotrą dzisiaj do współczesnego człowieka, żyjącego w szumie i chaosie nieustannej informacji i w biegu po sukces? Czy usłyszy je zlaicyzowana Europa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Lista kardynałów uprawnionych do udziału w konklawe

2025-04-29 14:32

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

7 maja w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie zbierze się konklawe, aby wybrać nowego papieża. Uprawnionych do wzięcia udziału w jest 135 kardynałów.

Oto bieżący alfabetyczny wykaz kardynałów elektorów, czyli poniżej 80. roku życia:
CZYTAJ DALEJ

Św. Franciszek - "poślubił Panią Biedę"

2025-04-29 20:59

[ TEMATY ]

Św. Franciszek z Asyżu

Archiwum parafii

Jego młodzieńcze ambicje? Zostać poetą. Jeszcze lepiej – rycerzem, który jest poetą. Jego styl życia? Zabawy z przyjaciółmi i kosztowne ubiory. Światowiec i trzpiot? Niekoniecznie, skoro świetnie radzi sobie w interesach prowadzonych przez ojca. Zapewne nie tylko przejmie rodzinny biznes, ale i rozwinie go, zapewniając sobie status jednej z ważniejszych osób w mieście.

KSIĄŻKA DOSTĘPNA W NASZEJ KSIĘGARNI: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję