Książka nosi tytuł „W drodze w poszukiwaniu prawdy”, a opublikowało je Wydawnictwo Rizzoli.
We wstępie kard. Ravasi stwierdził, książka przypomina „Dziedziniec pogan”, realizowany przez kierowaną przez niego dykasterię, gdzie w poszukiwaniu prawdy spotykają się dwa języki i dwie koncepcje – naukowa i teologiczna.
W dyskusji prowadzonej w listach pojawia się m.in. temat Jezusa historycznego i Chrystusa wiary. Można dowiedzieć się o też o codzienności Papieża Seniora i jego stanie zdrowia. W 2018 pisze do swego rozmówcy: „Niestety, moje zdrowie się pogarsza, nie wiem więc, czy dane nam będzie się jeszcze spotkać”.
We wstępie do swej wcześniejszej książki zawierającej listy Papieża Seniora Odifreddi przedstawił się jako „matematyk z zawodu i ateista z wyboru, który postanowił pisać na tematy religijne (oczywiście, i na szczęście, poza innymi dotyczącymi matematyki), ale nawiązał też dialog z dostojnikami Kościoła i podjął się dyskusji na tematy będące ich domeną”. W Polsce ukazała się m.in. jego książka „Dlaczego nie mogę być chrześcijaninem, a tym bardziej katolikiem”.
Kard. Sarah: Benedykt XVI milczy, ale wiele daje Kościołowi
„Wszyscy stoimy dziś wobec pokusy, by być jak Bóg, by stanąć ponad Bogiem. Odstawić Go na bok i twierdzić, że wszystko potrafimy sami” – powiedział kard. Robert Sarah. Zauważył on, że nawet ludzie wierzący ulegają tej pokusie, kiedy interpretują Słowo Boże wykraczając poza to, co Bóg powiedział. „Powoduje nimi pycha, bo są inteligentni, bo studiowali, bo mają dobre argumenty...” – dodał prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego w wywiadzie dla Radia Notre-Dame. Zauważył on również, że w takim świecie, który w takim świecie, gdzie Bóg został odstawiony na bok, bardzo łatwo jest sterować człowiekiem i jego poglądami.
„Dziś sterują nami potęgi finansowe i medialne. W praktyce to właśnie te siły rządzą światem, dyktują, co człowiek ma robić, w co ma wierzyć. Media interpretują nawet to, co mówi Papież i czego naucza Kościół. Interpretacją tego wszystkiego nie zajmują się już teolodzy, ale media. A my bezmyślnie pozwalamy, by nami sterowano. Robi się rzeczy niegodne człowieka, bestialskie, a my wierzymy, że jest to normalne, że tak właśnie trzeba postępować. Bo mogę dysponować moim życiem, jak chce, mogę decydować o mej śmierci. I dziś niemal wszyscy są przekonani, że tak właśnie ma być. Nie chcę dziecka, więc je usuwam, to normalne. I nikt już na to nie reaguje. Zostaliśmy poddani znieczuleniu. Nie obchodzi nas cierpienie dziecka, które zabija się w łonie matki” – powiedział kard. Sarah.
CZYTAJ DALEJ