Rusztowanie kostne pleców to odcinek piersiowy kręgosłupa i „kosz” z żeber, który ochrania narządy klatki piersiowej. Taka konstrukcja jest przyczyną stosunkowo niewielkiej ruchomości odcinka piersiowego kręgosłupa. Możliwości ruchowe tego regionu to: skłony boczne, skręty, pochylenie w przód i w tył oraz ruchy oddechowe klatki piersiowej. Codzienna aktywność fizyczna polega głównie na pochylaniu się do przodu, jest także trochę skłonów bocznych i niewiele ruchów skrętnych. Nasze ruchy oddechowe - jeśli jesteśmy mało aktywni ruchowo - są zwykle płytkie i dość szybkie, a korzystniejsze dla organizmu jest oddychanie wolniejsze i głębsze. Wszystko to sprawia, że skóra, mięśnie i inne tkanki powlekające tułów są mało elastyczne (bo nie są rozciągane!) i tworzą jakby sztywny pancerz ograniczający dodatkowo możliwości ruchowe tego regionu. Nic więc dziwnego, że tyle osób skarży się na bóle pleców. Potocznie mówimy o prostych plecach jako o normie zdrowotnej. W rzeczywistości plecy powinny mieć kształt lekko wypukły ku tyłowi (fizjologiczna kifoza piersiowa).
Ukształtowanie pleców zależy od różnych czynników, np.: 1. Od kształtu i funkcji innych odcinków kręgosłupa - zwłaszcza części lędźwiowej i krzyżowej; 2. Wieku - inna jest norma dla dziecka, inna dla starca; 3. Stanu psychicznego - inaczej wygląda człowiek pewny siebie, inaczej zmartwiony; 4. Siły i masy mięśniowej - inna jest norma dla sportowca, inna dla naukowca; 5. Istniejących lub przebytych schorzeń (np. garb żebrowy w zaawansowanej skoliozie). Są dwie pozycje, w których plecy wypoczywają: 1. Leżenie na plecach, z podparciem szyi (np. zrolowany ręcznik), ręce wzdłuż tułowia lub splecione na brzuchu, nogi zgięte, oparte stopami o podłoże; 2. Leżenie na brzuchu, ręce splecione pod brodą, głowa skręcona w bok, pod brzuchem mała poduszka, nogi wyprostowane lub zgięte w kolanach.
Przypomnij sobie słowa Matki Bożej z Fatimy o konieczności odmówienia przez Franciszka Marto wielu różańców. Wizjoner do końca swego krótkiego życia odmawiał tę modlitwę codziennie, wielokrotnie. Odchodził na bok, by nienagabywany do zabaw z rówieśnikami sięgać po różaniec. Nie chciał biegać wokół spraw tego świata, chciał biec do Nieba. Jego różaniec był „wędrówką”.
Długa wędrówka – a ta jest właśnie taka – jest zawsze wysiłkiem. Jest nużąca, wiąże się nawet ze zmęczeniem i bólem. Wszystko rekompensuje perspektywa osiągnięcia wyznaczonego celu. W przypadku różańca-wędrówki jest podobnie. Nie jest on przyjemnością, lecz trudem drogi. Nie musisz go nawet lubić! Możesz traktować go jako pokutę i właśnie to przede wszystkim ofiarować Niebu. Bo łatwo jest robić to, co lubimy, co sprawia nam przyjemność. Wiele większą zasługę ma ten, kto umie się przemóc, zmotywować i wykonać rzeczy wiążące się w wysiłkiem i cierpieniem. Każdy paciorek jest jak kolejny mały krok w stronę Nieba. Niebawem znajdziesz się tak blisko niego, że zauważysz zmiany. Coś z niebieskiego światła zacznie Cię nasączać, z wolna zaczniesz dostrzegać, że stać Cię na rzeczy tak niemożliwe jak zapomnieć głębokie urazy czy przebaczyć wielkie krzywdy… Odmawiasz różaniec jako wędrówkę, a ten owocuje w Twoim życiu nie dzięki Twej modlitwie dającej Ci radość, zanurzającej Cię w kontemplacji Boga, lecz dzięki modlitwie, która jest wysiłkiem kroczenia pod górę, by z każdym krokiem znaleźć się bliżej Nieba. Nielubiony i nierozumiany różaniec jako akt pokuty? Tak, bardzo owocnej.
Zwycięstwo życia nie jest pustym słowem, ale rzeczywistym faktem, konkretem. To Zmartwychwstały radykalnie zmienia perspektywę, budząc nadzieję, która wypełnia pustkę smutku – wskazał Papież Leon XIV w katechezie wygłoszonej podczas audiencji generalnej na Placu Świętego Piotra.
W kolejnej katechezie jubileuszowej z cyklu „Jezus Chrystus naszą nadzieją” Papież rozważał, w jaki sposób Zmartwychwstanie Chrystusa odpowiada na jedno z większych wyzwań współczesnego człowieka – smutek.
- Być chrześcijaninem to znaczy utożsamiać się z Chrystusem, należeć do Niego, naśladować Jego dobroć i miłosierdzie, Jego spojrzenie na człowieka i świat. Możemy i powinniśmy się tego uczyć przez całe życie, tak by Chrystus stawał się dla nas największą miłością - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas odpustu w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Mszę św. odpustową w Sanktuarium św. Jana Pawła II na krakowskich Białych Morzach, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, poprzedziła adoracja Najświętszego Sakramentu. Eucharystię koncelebrowali m.in. bp Jan Zając, inf. Bronisław Fidelus, a także członkowie kapituł św. Floriana, św. Jana Pawła II oraz kapituły katedralnej. W uroczystości wziął udział również przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego Jan Tadeusz Duda.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.