Reklama

Kościół

Abp Kupny: decyzja o beatyfikacji sióstr zamordowanych przez rosyjskich żołnierzy była prorocza

W twarzach dziesięciu elżbietanek zamordowanych podczas II wojny światowej przez rosyjskich żołnierzy powinniśmy zobaczyć twarze kobiet i dzieci mordowanych dziś w Ukrainie - powiedział KAI abp Józef Kupny. Metropolita wrocławski ocenia, że decyzja Franciszka o beatyfikacji tych zakonnic była prorocza. Wydarzenie odbędzie się 11 czerwca we Wrocławiu.

[ TEMATY ]

Wrocław

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tego dnia Kościół ogłosi błogosławionymi s. Marię Paschalis Jahn i dziewięć jej towarzyszek - sióstr elżbietanek pochodzenia niemieckiego zamordowanych przez czerwonoarmistów. Wobec inwazji wojsk sowieckich pod koniec II Wojny Światowej na terenie Dolnego Śląska, siostry nie zdecydowały się na ucieczkę lecz zostały przy osobach, którymi się opiekowały. Wszystkie zginęły z rąk żołnierzy rosyjskich broniąc godności własnej i innych osób.

Publikujemy treść komentarza abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Datę tej beatyfikacji trzeba odbierać jako zrządzenie Opatrzności Bożej - i nie ma tym żadnej przesady czy patosu. Kiedy papież Franciszek podejmował decyzję o wyniesieniu na ołtarze dziesięciu sióstr elżbietanek - męczennic z czasów II wojny światowej, wydawało się, że o przemocy, agresji, zabijaniu niewinnych ludzi możemy mówić jedynie w czasie przeszłym. Wspominaliśmy wówczas życiorysy siostry Marii Paschalis i jej towarzyszek z nadzieją, że wydarzenia, których one były świadkami nigdy nie powrócą. Nikt wówczas nie przewidywał, że doświadczenia tych dziesięciu elżbietanek staną się udziałem naszych braci i sióstr żyjących w Ukrainie. Dlatego możemy powiedzieć, że uroczystości beatyfikacyjne, które będziemy przeżywać 11 czerwca są nie tylko wydarzeniem ważnym w skali archidiecezji wrocławskiej, ale też że są one potrzebne mieszkańcom Polski, Ukrainy, Europy, a nawet świata.

Fakt, że Stolica Apostolska i Ojciec Święty Franciszek chcą pokazać ludzkości twarze tych dziesięciu sióstr zamordowanych przez rosyjskich żołnierzy w czasie II wojny światowej właśnie w tym momencie historii wydaje się proroczy, bo w tych twarzach możemy dostrzec twarze kobiet i dzieci - ofiar agresji rosyjskich żołnierzy.

W czasie mszy św. beatyfikacyjnej jest taki moment, kiedy następuje odsłonięcie obrazu nowych błogosławionych. Bardzo mocno zachęcam do tego, żeby w twarzach tych sióstr zobaczyć twarze ludzi zabijanych dziś za naszą wschodnią granicą.

Reklama

Kiedy przygotowujemy się do tej beatyfikacji, czytamy życiorys siostry Marii i jej towarzyszek. Trudno znaleźć ich biografiach jakieś fakty, które by pozwalały mówić o nadziei, bo to jest historia, tak po ludzku patrząc - tragiczna. Jest w niej sporo ran, przemocy, bólu, cierpienia niewinnych ludzi, okrucieństwa. Ale sama beatyfikacja jest aktem radosnym bo pokazuje, że ostatnie słowo w historii świata, w historii życia każdego człowieka, nie będzie należało do zła, ale do dobra. I to pozwala mieć nadzieję na to, że ten akt beatyfikacji skłoni ludzi do zastanowienia: co naprawdę w życiu się liczy, co naprawdę jest ważne. I mam nadzieję, że to pozwoli nam zmienić nasze, myślenie i postępowanie. Chcę bardzo wierzyć w to, że tak się stanie.

Żadna z tych sióstr nie zrobiła nic, by zostać sławną. One nawet nie były rozpoznawalne za życia i nie dążyły do tego. Były znane z tego jedynie, że pomagały ubogim, wspierały starszych, opiekowały się chorymi, pozostając wiernymi złożonym ślubom i wartościom, w które wierzyły. To jakby zaprzeczenie drogi do sławy i sukcesu jaką wskazuje współczesny świat. W czasach, kiedy wierność jest wystawiana na próbę, a ludzie dla materialnego zysku czy własnej pozycji są w stanie zapomnieć o większych wartościach, potrzebujemy znaków, które przypomną nam, co tak naprawdę czyni człowieka wielkim i nieśmiertelnym. Te siostry nam to właśnie przypominają, pokazują, sa dla nas drogowskazem. Kiedy zastanawiamy się nad ich życiem, to widzimy, że nieśmiertelnymi uczyniła ich miłość, której same doświadczyły od Boga.

Na pewno nie ukrywały swojego przerażenia tym, w jaki sposób zło jest w stanie zawładnąć myśleniem człowieka, ale do końca były pewne, że Bóg jest blisko nich i nawet w tym nieludzkim świecie o nich po prostu nie zapomina. Dzieliły się miłością z tymi, którym posługiwały, bo chyba mocno wierzyły w to, że nawet najgroźniejsze zło nigdy nie przewyższy siły i piękna dobra. I to jest w moim przekonaniu także drogowskaz dla ludzi XXI wieku, to znaczy żebyśmy w ten sposób popatrzyli na nasze życie i świat.

Reklama

Ważne jest jest także i to, że ta beatyfikacja przypomina, że zło w świecie nie bierze się znikąd, że ono rodzi się w sercach konkretnych osób. I te osoby czynią zło albo wydają rozkazy czy polecenia żeby zło czynić. Tak było i w roku 1939, w czasie II wojny światowej. Błogosławione siostry przypominają, że agresji, przemocy, nienawiści, braku szacunku dla drugiego człowieka nie wolno bagatelizować, a tym bardziej tolerować i że muszą być one zwyciężane siłą dobre. Bo my często zgadzamy się na zło, bagatelizujemy je, nie sprzeciwiamy się złu. Siostry pokazują - i tego nas uczą - że tego robić nie wolno.

Beatyfikacja nie może pozostać jedynie faktem historycznym, który pozostawi ślad w kronice wrocławskiej katedry czy przekazach medialnych. To my dziś decydujemy, czy w świecie w którym żyjemy i który pozostawimy tym, którzy przyjdą po nas, będzie więcej miłości czy nienawiści, dobra czy zła, szacunku czy niszczenia drugiego człowieka, radości czy łez. My o tym wszystkim decydujemy dzisiaj, przez nasze postępowanie, nawet przez to, co mówimy. To od nas zależy, czy kolejne pokolenia Polaków podejmą te wartości, które przekazali nam ci, którzy żyli przed nami. I czy takie słowa jak Bóg, miłosierdzie, honor, odwaga wiary będą wypełnione konkretną treścią czy staną się pojęciami niewiele znaczącymi.

Ta beatyfikacja powinna nas zmusić do głębszej refleksji i do tego, byśmy spojrzeli w głąb naszego serca pytając, co się w nim tak naprawdę kryje: czy jesteśmy cali dla Chrystusa czy też jest tam dla Niego jakieś małe miejsca, ale więcej miejsca pozostawiamy naszym różnym ambicjom, realizowanym może z pogwałceniem pewnych wartości ewangelicznych.

Myślę, że z tej beatyfikacji może się zrodzić wielkie dobro i że możemy tym dobrem potem żyć i przekazywać je następnym pokoleniom.

2022-05-25 18:17

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wrocław: rekolekcje na... Dworcu Głównym

2024-03-16 16:10

[ TEMATY ]

rekolekcje

Wrocław

Agata Kowalska

Kaplica Dworcowa PKP we Wrocławiu

Kaplica Dworcowa PKP we Wrocławiu

W kaplicy na Dworcu Głównym we Wrocławiu organizowane będą rekolekcje. Wybór nietypowego miejsca na spotkania religijne to pomysł ks. Jana Kleszcza, kapelana kolejarzy archidiecezji wrocławskiej. Rekolekcje zaczną się w niedzielę, będą się odbywać pod hasłem "kolej na nawrócenie".

W kaplicy na wrocławskim Dworcu Głównym na co dzień można spotkać głównie podróżnych i kolejarzy. Pomysłodawcą rekolekcji w tym miejscu jest kapelan kolejarzy archidiecezji wrocławskiej ks. Jan Kleszcz. Jak powiedział PAP, "nieliczne są takie chwile czy minuty, kiedy jest pusta".

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek w archikatedrze przemyskiej

2024-03-29 10:59

Rafał Czepiński

Bp Krzysztof Chudzio

Bp Krzysztof Chudzio

Msza Święta Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego.

28 marca 2024 r. Eucharystii w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu przewodniczył bp Krzysztof Chudzio, a homilię wygłosił abp senior Józef Michalik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję