Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię (Mk 16,15).
To ostatnia prośba Jezusa przed Wniebowstąpieniem.
Idźcie na cały świat - a więc wykraczajcie poza swój świat, świat swoich marzeń i subiektywnych sądów. Świat, który chcemy widzieć tylko, o którym chcemy słyszeć.
Cały świat, a więc świat realnie istniejący - nie tylko subiektywny świat.
A jaki on jest?
Kim są dzisiejsi adresaci Dobrej Nowiny?
A może inaczej: Kim będą za parę lat adresaci Dobrej Nowiny? Jaki to będzie świat?
Będą to ludzie, którzy nie upatrują w chrześcijaństwie modelu życia.
To społeczeństwo, które będzie się kierować poszukiwaniem przyjemności.
Dla takich adresatów nie będzie ważne, co jest dobre, a co złe.
Ważne, aby było przyjemne.
W jednej z wyższych uczelni w centralnym miejscu studenci umieścili taki napis: „Życie jest jedną wielką imprezą. Rób tak, abyś nie był na niej kelnerem”.
Życie jest postrzegane jako niezobowiązująca zabawa, gra komputerowa, reality show. Nic nie jest do końca. Wszystko jest jakby na niby. Jedyna mądrość to wycisnąć z chwili maksimum zadowolenia.
Jak takiemu światu mówić o Bogu, który stał się sługą?
Jak samemu nie dać się wciągnąć w taką imprezę - a stać się sługą Jezusa.
Obok nas rosną apostołowie nowego porządku, nowego świata, w którym okrzyknięto śmierć Boga.
Trzeba nam wiedzieć, że istnieją młodzi ludzie zrzeszający się wokół różnego rodzaju pism i środowisk, którzy gotują się do autentycznej konfrontacji z Ewangelią.
Młoda inteligencja chce za kilka lat zaproponować społeczeństwu nową ideę socjalizmu. Nie tego z przeszłości. Klasy robotniczej już nie ma. A jeśli się jeszcze gdzieś kołacze, to nowi socjaliści nie są nią zainteresowani. Nowi socjaliści chcą wyzwolić człowieka. Z czego? Z etyki, religii, kulturowych wzorców i tradycyjnych form bytowania. Feminizm, wolne związki, tolerancja dla... Oto droga wyzwolenia człowieka.
I to młode środowisko dzisiaj pracuje nad takimi programami, aby zaproponować nową wizję społeczeństwa. Społeczeństwa bez Boga i Kościoła.
Społeczeństwo postchrześcijańskie - oto przyszły, nowy świat. Nie ten zwalczający Kościół przy pomocy czwartego departamentu, ale świat wykształconych albo kształcących się młodych ludzi, którzy będą handlować podróbkami prawdy i obietnicami.
Powiemy - to wrogowie Kościoła.
To świat - do którego mamy iść, albo lepiej - świat, do którego mamy się przygotować, by głosić mu Ewangelię.
Czy jesteśmy w stanie temu wykształconemu światu mówić o Bogu, na wysokim poziomie, ze znajomością filozofii i współczesnych myślicieli?
Powiemy - tego nie uczą na katechezie, nie przygotowują w seminariach.
Tomas Venclova - litewski poeta mówi, że pisania poezji nie można nikogo nauczyć. Tę sztukę można opanować tylko samemu. - Nie wyobrażam sobie - dodaje - jak można udzielać wykładów ze sztuki pisania poezji.
Podobnie jest z apostolstwem. Tę sztukę opanowuje się samemu.
Żeby mówić o Bogu, nie wystarczy znajomość formułek teologicznych i nowych metod socjotechnicznych. Może i one są potrzebne. Jednak życie Boże przekazuje tylko ten, kto je ma. Dlatego potrzeba dzisiaj uczyć się apostolstwa na modlitwie. Kościół modlący się to Kościół silny - Kościół świadków. Kiedy inni opracowują strategię dechrystianizacji, my klękajmy do modlitwy i uczmy się kochać.
Miłość nie służy niczemu, ale zmienia wszystko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu