Reklama

Niedziela Łódzka

Łódź: Parafia jest najbliżej domu!

Podczas rozpoczęcia mszy świętej metropolita łódzki poświęcił odnowioną zabytkową chrzcielnicę, która do tej pory używana będzie podczas udzielania sakramentu Chrztu Świętego i innych okolicznościach.

[ TEMATY ]

Archidieceja Łódzka

Parafia Najświętszego Zabwiciela w Łodzi

Piotr Drzewiecki

90-lecia parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi na Kozinach

90-lecia parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi na Kozinach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Witamy w naszej parafii metropolitę łódzkiego w świątyni, która nie tylko obchodzi swój odpust, ale przede wszystkim jubileusz 90-lecia swojego istnienia – powitał zebranych proboszcz ks. kan. Grzegorz Klimkiewicz i przytoczył fragment dokumentu powołującego parafię autorstwa biskupa Wincentego Tymienieckiego, ówczesnego ordynariusza łódzkiego. Poprosił także odprawienie Mszy świętej w intencji wszystkich żyjących, zmarłych, którzy tworzyli tę parafię przez minione 90 lat. – Niech ta msza św. będzie jednym wielkim dziękczynieniem Bogu za ten ogromny dar i bogactwo ludzi, którzy tutaj żyli, działali, służyli Bogu i bliźnim. Niech ta modlitwa obejmie także tych, dla których ta świątynia nigdy nic nie znaczyła. Niech ogromna rzesza tych, którzy odeszli, a także tych, którzy tutaj żyją, wyśpiewuje Bogu hymn „Chwała na wysokości”, jednocześnie błaga o pokój i jedność dla Kościoła. Niech ta modlitwa wyjedna także łaskę dla serc skołatanych, zagubionych i grzesznych – mówił we wstępie ks. Klimkiewicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram


W homilii metropolita łódzki odniósł się roli parafii w życiu każdego chrześcijanina. - Parafia jest najbliżej naszego domu. Pierwsze doświadczenie człowieka to parafia. Kiedy one powstają to jest ukryte pragnienie, by Kościół był najbliżej naszego domu. By był w zasięgu ręki. By był przedłużeniem naszego domu. Po co nam ten kościół tak blisko? Co możemy z niego uzyskać? (…) To ta szczególna świątynia jaką jest ciało Jezusa Chrystusa zawieszone na krzyżu. Woda, która wypływa z boku Jezusa ukrzyżowanego dociera do nas jako woda chrzcielna. Dlatego tak piękne jest że błogosławiliśmy dziś wodę do chrzcielnicy. Chrzest nie jest w naszym życiu czymś jednorazowym. Jest wydarzeniem, w które ciągle trzeba na nowo wchodzić. Bym mówił że jestem ochrzczonych. Woda chrzcielna wzbiera, jest rzeczywistością. Kiedy staje się chrześcijaninem to zanurzam się w nią. Jeśli dalej wejdę w moją wiarę, sięgam wyżej. Najważniejszy moment jest wtedy, gdy nie mogę przez nią przejść, muszę się jej oddać, zawierzyć jej i zaczynam w niej pływać. Jest to woda, której zawierzam się i której się poddaję! Czy woda chrzcielna ma kontrolę w moim życiu? Jej źródłem jest bok zabitego Jezusa. Jest to źródło a więc woda żywa – przekonywał metropolita łódzki.

Reklama

W następnej części homilii arcybiskup łódzki wyjaśnił, że chrzest wnosi w nasze życie godność kapłańską, prorocką i królewską. - Chrzest wymaga na nas rzetelny stosunek do prawdy. Przez chrzest jesteś królem! Jesteśmy wolni w swojej wierze, macie doświadczenie Jezusa, który was wyzwala. Najważniejsze to poddać się mocy chrztu, oby woda ogarnęła mnie tak, bym musiał w niej pływać. Poddać się jej, niech mnie całego obejmie (…) Nie wystarczy samemu w tej wodzie pływać i doświadczać mocy tej wody. Trzeba jeszcze z jej mocą zwrócić się do świata, który jest martwy. Jest to ewangelizacja. Kościół nie jest dla samego siebie! Każdą wspólnotę Bóg powołuje po to, by wychodzić na zewnątrz, by się zaroiło od życia. Jest nam zadana misja (…) Cała rzeczywistość należy do Boga – mówił abp Ryś. Na zakończenie metropolita łódzki nawiązał do odczytanej Ewangelii o kupcach w świątyni jerozolimskiej. - To co Jezus chciał pokazać oczyszczeniem świątyni, to pytanie na ile to miejsce sprawia, że macie czuć się tutaj jak w swoim domu. To jest Ewangelia, którą czytacie co roku. Jest cudownie, że dbacie o tę świątynię, że oczekujecie spotkania z Panem. Ale idźcie do domu i przeżywajcie to samo. Jak tu jest obecny przy posiłku, to jest także obecny w waszych domach, przy waszych posiłkach. Wszystko należy do niego – zakończył arcybiskup.

Po zakończonej mszy świętej odbył się koncert Chłopięcego Chóru Kameralnego „Chcemy Śpiewać” pod dyrekcją Katarzyny Sawiak. Młodzi artyści wykonali utwory patriotyczne, nawiązujące do obchodzonego kilka dni wcześniej Święta Niepodległości.m.in: Rotę, Pierwszą Kadrową, Wojenko Wojenko i Mój Rozmarynie.

2022-11-15 11:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: 60-lecie święceń kapłańskich

[ TEMATY ]

Archidieceja Łódzka

ks. Paweł Gabara

4 księży archidiecezji łódzkiej obchodzi 60-lecie święceń kapłańskich.

24 czerwca 1962 r. święcenia kapłańskie odbyły się w dwóch miejscach. Jednym z nich była

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Żonkilowa Kwesta

2024-04-30 15:27

[ TEMATY ]

hospicjum

Wałbrzych

Renata Wierzbicka

żonkilowa kwesta

Ryszard Wyszyński

Wolontariusze Wałbrzyskiego Hospicjum im. Jana Pawła II w zaangażowania podczas Żonkilowej Kwesty

Wolontariusze Wałbrzyskiego Hospicjum im. Jana Pawła II w zaangażowania podczas Żonkilowej Kwesty

Serca mieszkańców regionu wałbrzyskiego ponownie rozgrzała charytatywna inicjatywa, która zyskuje na znaczeniu z każdym rokiem.

Podczas kolejnej edycji Żonkilowej Kwesty, zorganizowanej pod patronatem bp Marka Mendyka, lokalna społeczność wykazała się niezwykłą hojnością, wspierając działania Wałbrzyskiego Hospicjum na rzecz najbardziej potrzebujących. Kwesta zorganizowana przez wałbrzyski oddział Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej trwała od 23 do 30 kwietnia i zgromadziła niemal tysiąc wolontariuszy – głównie uczniów i młodzieży z lokalnych szkół, którzy z balonami i żonkilami w rękach i żółtymi koszulkami na sobie, zbierali fundusze na ważny cel. Dzięki ich zaangażowaniu oraz hojności darczyńców, zbierane środki mają wesprzeć zakup nowego sprzętu medycznego oraz finansować rehabilitację dzieci, które znajdują się pod opieką Wałbrzyskiego Hospicjum im. św. Jana Pawła II. To placówka, która nie tylko zapewnia opiekę stacjonarną i domową dla setek pacjentów, ale również prowadzi poradnię opieki paliatywnej skupiającą się na wsparciu dla terminalnie chorych dzieci oraz dzieci osieroconych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję