Siostra przyznała, że w kościołach będzie sprawowana tradycyjna liturgia bożonarodzeniowa, ze względu na godzinę policyjną jednak nie będzie możliwe organizowanie nocnych pasterek. Msze będą odprawiane wieczorem.
Z powodu działań wojennych z wielu tradycji świątecznych trzeba będzie zrezygnować. „Te święta na pewno będą skromniejsze. Nie ma dekoracji świątecznych na ulicach jak dawniej. Wszędzie, gdzie tylko się da, kupuje się generatory prądu” – podkreśliła nazaretanka z Ukrainy.
Ukraińcy obawiają się kolejnego rosyjskiego ataku w okresie świątecznym. Jak zaznaczyła siostra Tumaniewicz, „nie wiadomo czy nie trzeba będzie wychodzić z kościoła podczas pasterki. To jest taka ogromna niewiadoma”.
Jest wielu potrzebujących podstawowych produktów. Lokalna Caritas SPES Żytomierz stara się dotrzeć do podopiecznych z potrzebnym wsparciem. „Próbujemy tam, gdzie jesteśmy, robić prezenty dla ludzi, dla dzieci. Dziś na przykład w przedszkolu była Wigilia dla dzieci, które m.in. uczyły się dzielić opłatkiem” – dodała zakonnica zaangażowana w struktury organizacji.
Z okazji zbliżających się świąt dyrektor Caritas SPES Żytomierz ks. Witalij Umiński wraz z wolontariuszami skierował do Polaków życzenia i słowa podziękowania za wsparcie. „Drodzy polscy bracia i siostry, dziś w Ukrainie jest zimno, ale grzeje nas wiara i miłość. Błogosławieństwa Bożego i spokojnych świąt” – powiedział.
Wojna na Ukrainie trwa już ponad 300 dni. Od 24 lutego granicę z Ukrainy do Polski przekroczyło ponad 8,5 miliona osób. Główne zadanie Caritas-SPES polega na niesieniu pomocy wszystkim potrzebującym bez względu na wyznanie czy pochodzenie. Pomoc o charakterze duchowym i materialnym świadczona jest osobom ubogim, osieroconym dzieciom, ofiarom klęsk, chorym, przesiedleńcom i więźniom. W dobie wojny Caritas-SPES współpracuje m.in. z Caritas Ukraina i Caritas Polska w niesieniu pomocy ofiarom konfliktu.
Majdan, który zaprowadził ich do Rzymu
Ich ojczyzną jest Ukraina, mieszkają w Polsce, a teraz wyruszają do Rzymu na rozpoczynające się 22 czerwca X Światowe Spotkanie Rodzin. Włodzimierz i Tatiana Korczyńscy właśnie oczekują narodzin dziewiątego dziecka. „Pomoc Ukrainie w postaci dostaw broni jest dobra, ale najważniejsza jest modlitwa. Bóg może zrobić cud w każdym momencie” – mówi Family News Service Włodzimierz Korczyński.
Rozmawiamy dzień po przyjeździe Włodzimierza Korczyńskiego z Ukrainy. Wozi tam pomoc humanitarną. Przyznaje, że jego życie zmieniło doświadczenie obecności na Majdanie, gdzie w lutym 2014 roku doszło do masakry prounijnych demonstrantów przez służby prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. „Te wydarzenia radykalnie zmieniły moje podejście do wszystkiego, do rodziny także” - wspomina Włodzimierz Korczyński. Wtedy - jak dodaje - na pierwszym miejscu były praca i obowiązki. „Wówczas zaczęły się zmiany. Zrozumieliśmy, że najważniejsza dla nas jest rodzina. Nie można wychować dziecka przez obcych ludzi, potrzeba bliskości, własnego przykładu i miłości. Tego nikt i nic nie zastąpi” - zaznaczył.
CZYTAJ DALEJ
Papież odszedł od protokołu i przytulił starszego brata
Nie było tylko grzecznego uścisku dłoni między braćmi Prevostami podczas dzisiejszej inauguracji pontyfikatu nowego papieża w Watykanie. Kiedy Louis Prevost, najstarszy z trzech braci Prevost z Chicago, podszedł do swojego brata w papieskich szatach w eleganckim dwurzędowym garniturze i wyciągnął do niego rękę, młodszy brat nie wiedział jak zareagować. Ciepło objął nieco wyższego i mocno zbudowanego Louisa i pozwolił mu serdecznie poklepać się po plecach. Włoski kanał telewizyjny Rai Uno pokazał kilkakrotnie wzruszającą scenę, która miała miejsce na Placu św. Piotra po Mszy z okazji inauguracji papieża Leona XIV.
Louis Prevost, mieszkaniec Florydy, dołączył do oficjalnej delegacji USA, której przewodniczyli wiceprezydent James David Vance i sekretarz stanu Marc Rubio. Według doniesień, John, drugi najstarszy z braci Prevost, odwiedził już swojego brata Roberta - Leona XIV w jego rezydencji na obrzeżach Watykanu w poprzednich dniach.
CZYTAJ DALEJ