A na prowincji to mówią, że niektóre media wprowadziły niezłą „kołomyjkę”, informując triumfalnie jeszcze przed świętami, że arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser, a nawet cały Kościół, popiera projekt ustawy posła PO Jarosława Gowina o procedurach zapłodnienia in vitro. A tu w Niedzielę Świętej Rodziny - list biskupów podkreślający zdecydowany sprzeciw Kościoła w sprawie in vitro… Jakiś sensacyjny dwugłos?
Nic podobnego. Po prostu niektórzy dziennikarze nie czytają lub nie słuchają „ze zrozumieniem”, a piszą, co chcą lub na co mają zapotrzebowanie. Abp Hoser, który jest przewodniczącym Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, w wywiadzie dla KAI powiedział jedynie, że ponieważ w Polsce giną prawdopodobnie tysiące embrionów ludzkich, „dobrze, że przygotowany projekt ustawy stara się te negatywne elementy ograniczyć czy wręcz wyeliminować. Obowiązkiem sumienia polityków uważających się za chrześcijan jest poprzeć te zapisy”.
Poprzeć zapisy projektu to jeszcze nie znaczy poprzeć cały projekt, tym bardziej że w wywiadzie Ksiądz Arcybiskup w żadnym miejscu nie podał w wątpliwość moralnej szkodliwości technik in vitro. Nie ma więc wątpliwości, czy Kościół jest „za”, czy „przeciw” tym technikom.
I jeszcze jedno: list pasterski biskupów został podpisany już 27 listopada 2008 r., a więc fakty zaistniały w odwrotnej kolejności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu