Reklama

Kochać, wspierać, wymagać

Niedziela Ogólnopolska 21/2009, str. 22-23


FOTO SZTAJNER

<br>FOTO SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dziękujemy ci, kobieto - matko, która w swym łonie nosisz istotę ludzką w radości i trudzie jedynego doświadczenia, które sprawia, że stajesz się Bożym uśmiechem dla przychodzącego na świat dziecka, przewodniczką dla jego pierwszych kroków, oparciem w okresie dorastania i punktem odniesienia na dalszej drodze życia”
Z „Listu do kobiet” Jana Pawła II

Jak we współczesnym, pędzącym nie wiadomo dokąd świecie, być dobrą matką? To pytanie każdego dnia zadają sobie tysiące kobiet. Gdzieś między zmienioną pieluchą, wytartym nosem, rozwiązanym „wielkim - małym” problemem, odnalezioną zabawką, ugotowanym rosołem, wyprasowaną stertą koszul, zakupami i pracą zawodową przewijają się myśli, że życie nie ma zbyt wiele wspólnego ze zrelaksowanymi bohaterkami seriali, dla których jedynym problemem jest wybór koloru sukienki na wieczorny spacer. Codzienna praca na wielu etatach, począwszy od tego zawodowego, przez „domowy wolontariat”, w którym mieści się zajęcie opiekunki do dziecka, sprzątaczki, praczki, kucharki… nie pozostawia zbyt wiele czasu na refleksję. Dopiero późnym wieczorem, gdy wszyscy domownicy już śpią, powracają pytania, czy ważniejsze było zostanie w pracy po godzinach, rozwieszenie prania, czy może lepiej było poczytać bajki lub wybrać się na wiosenny spacer z dzieckiem.
- Najpierw jesteś matką, a potem pracownikiem - zdecydowanie odpowiada Katarzyna Siedlecka, psycholog z Lublina. Doskonale wie, że to niepopularne stwierdzenie zazwyczaj wywołuje burzliwe dyskusje, choćby na temat samorealizacji, ale jako matka jeszcze lepiej zdaje sobie sprawę, czego tak naprawdę potrzebują dzieci. - Być matką to kochać, wspierać i wymagać. Kochać miłością bezwarunkową, miłością polegającą na zachwycie cudem życia; taką miłością, której nie są stawiane żadne warunki, o jakiej w Liście do Koryntian pisze św. Paweł - mówi. - Dopiero budując na takiej miłości, można stawiać wymagania. Trzeba też wspierać dziecko w trudnych sytuacjach w procesie wzrastania i stawania się dojrzałym człowiekiem; okazywać uczucia, szanować, przyznawać prawo do przeżywania uczuć trudnych; wspierać, gdy popełnia błędy, gdy jest niegrzeczne. To także wymagać, stawiać jasno określone granice i ustalać zasady, wynikające z przyjętego systemu wartości. Ponad wszystko obowiązkiem matki jest mądre formowanie własnego ducha i troska o własny rozwój.
W zrelatywizowanym świecie, który przeżywa kryzys wartości, modne jest dążenie do indywidualizmu, rozwijania własnego „ja” za każdą cenę. Dziś rodzic jest targany wątpliwościami, czy wychowywać dzieci, czy realizować siebie. Gdy wszystko poddawane jest w wątpliwość, wielu dorosłych też ma wątpliwości, co jest prawdziwe, wartościowe, godne zainteresowania. - Przeżywamy kryzys nadziei - uważa K. Siedlecka. - Ks. Józef Tischner pisał, że upadamy na duchu, nie widzimy sensu w realizowaniu wartości, które od pokoleń wyznaczały nam właściwy kierunek w życiu. Te trudności, jakie pojawiają się także w przeżywaniu macierzyństwa, są wynikiem obecnej sytuacji kulturowej, społecznej i ekonomicznej. Dlatego podkreślam, należy formować ducha. Mimo skomplikowanej sytuacji, osoba wierząca nie powinna mieć większych problemów. - Trzeba po prostu wciąż zadawać sobie podstawowe pytanie: Co jest najważniejsze w życiu? Jeżeli Bóg, to systematyczna modlitwa, czytanie Pisma Świętego i dawanie świadectwa swoim życiem i swoim przykładem będą najlepszym lekarstwem na wiele problemów - radzi pani psycholog. - Niezwykle istotne jest, by to, co mówię, było faktycznie realizowane w moim życiu. Dzieci patrzą na nas, wyłapują wszystkie niejasności. Rodzic, który deklaruje, że najważniejsza jest prawda, miłość, uczciwość i praca, a nie respektuje tych prawd w swoim życiu, staje się niewiarygodny.
Na wszelkie pytania, jak być dobrą matką i dobrym ojcem, świat oferuje wiele szybkich rozwiązań. Na dłuższą metę żadne z nich się nie sprawdza, a wręcz przeciwnie - pogłębia domowe dramaty. - Trzeba sobie powiedzieć, że bycie rodzicem jest trudne. Dobrą matką nie staje się ktoś z dnia na dzień; właściwie to proces, który się nie kończy. Warto więc na początku ustalić, co jest najpierw, a co potem. Jeśli ma się dzieci, to powinnością jest zapewnić im bezpieczeństwo, opiekę, poświęcić swój czas; praca jest na drugim miejscu - uważa pani Katarzyna. - Wtedy dokonywanie wyborów nie sprawia trudności. Zawsze można znaleźć złoty środek i równowagę. Wierzę w to, że można, bez uszczerbku na pracy, np. zawodowej, gdzie winni jesteśmy wypełniać powierzone nam obowiązki, być dobrą matką. Ponieważ człowiek pozostawiony sam sobie napotyka o wiele więcej trudności, warto zapewnić sobie wsparcie i korzystać z bogactwa minionych pokoleń. - Można odwoływać się do doświadczeń życiowych i wiedzy swoich babć i matek; do własnej intuicji i do swojego doświadczenia życiowego - proponuje Katarzyna Siedlecka. - Nade wszystko ludzie wierzący powinni szukać wsparcia w Bogu i Matce Bożej, która stanowi wzór matki doskonałej.
Jak więc być dobrą matką? Kochać, wspierać i wymagać. Ta recepta sprawdzona jest przez pokolenia. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i nie tylko w Dniu Matki z wdzięcznością przyjrzeć się bruzdom na czołach i spracowanych dłoniach naszych własnych matek, babć i ciotek. One opowiedzą nam wszystko o nieprzespanych nocach, rozbitych kolanach i pierwszych piątkach w szkole - o miłości, która przekracza wszelkie granice.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: powstańcy wielkopolscy podjęli walkę w imieniu kolebki polskości

2025-12-27 18:24

Marek Borawski/KPRP

Prezydent Karol Nawrocki w Poznaniu

Prezydent Karol Nawrocki w Poznaniu

Powstańcy wielkopolscy podjęli swoją walkę w imieniu kolebki polskości - nie ma Polski bez Wielkopolski i nie ma Wielkopolski bez Polski - podkreślił prezydent Karol Nawrocki, który w sobotę w Poznaniu bierze udział w obchodach Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego.

Podziel się cytatem - powiedział Nawrocki.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. prałat Franciszek Filipek

2025-12-27 13:33

Karol Porwich/Niedziela

W nocy z 26 na 27 grudnia zmarł ks. prałat dr Franciszek Filipek. Kapłan ten miał 85 lata życia i 62 lata kapłaństwa. Przez wiele lat był proboszczem parafii NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie oraz wykładowcą łaciny na Papieskim Wydziale Teologicznym. Od 2012 roku przebywał na emeryturze.

Kapłan urodził się 24 marca 1940 Touste [dziś Ukraina, obwód tarnopolski]. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1963 roku z rąk bpa Wincentego Urbana, w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach. Po święceniach kapłańskich został skierowany do Seminarium Duchownego we Wrocławiu, gdzie otrzymał funkcję prokuratora oraz lektora języka łacińskiego. Był wikariuszem w parafii pw. Bożego Ciała we Wrocławiu [1971-1972], a następnie administratorem parafii pw. św. Anny we Wrocławiu - Widawie. Był nim do roku 1984, aby następnie przebywać na urlopie naukowy i być sekretarzem Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. W latach 1986-1987 był proboszczem parafii św. Wawrzyńca we Wrocławiu - Żernikach. Następnie był administratorem, a później rezydentem w parafii św. Mikołaja we Wrocławiu oraz wykładowcą PWT we Wrocławiu, by w 1992 roku zostać proboszczem parafii pw. NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie. W 1991 roku został Kapelanem Honorowym Ojca Świętego [Prałatem] W 2012 roku przeszedł na emeryturę, pozostając rezydentem na terenie parafii na Klecinie.
CZYTAJ DALEJ

Francja: Pasterki na autostradzie dla protestujących rolników

2025-12-27 20:09

[ TEMATY ]

pasterka

autostrada

protestujący rolnicy

Adobe Stock

Protest rolników we Francji

Protest rolników we Francji

Na francuskiej autostradzie A64 zostały odprawione 24 grudnia wieczorem Pasterki dla rolników blokujących ją w proteście przeciwko wprowadzonemu przez władze systematycznemu ubój całych stad, w których znajdują się zwierzęta zarażone chorobą guzowatej skóry bydła. Rolnicy zyskali wsparcie ze strony biskupa diecezji Bajonna.

Przy blokadzie w Carbonne, na południe od Tuluzy, członkowie grupy Ultrasi z A64 zorganizowali wigilię wprost na jezdni autostrady. Dzielili się dostarczonymi przez okolicznych mieszkańców bożonarodzeniowymi potrawami: ostrygami, kapłonami, pasztetami z gęsiej wątróbki, szampanem i ciastem. To, co pozostało z posiłku przekazali stowarzyszeniom charytatywnym, aby uniknąć marnotrawstwa żywności. Wieczorem w wielkim namiocie uczestniczyli w Mszy św. Podobnie było na blokadzie w Briscous, gdzie Pasterkę odprawił ks. Vincent Morandi z Biarritz. W obu miejscach śpiewano kolędy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję