Procesje z krzyżem św. Marcelego weszły na stałe do tradycji rzymskiej. W kronikach odnotowano, że już trzy lata po pożarze, w 1522 r., gdy w Rzymie szerzyła się epidemia cholery, przez kilka dni noszono procesjonalnie krzyż ulicami miasta, by błagać Boga o zakończenie epidemii. W czasie lat świętych niesiono go z kościoła św. Marcelego do Bazyliki św. Piotra; po raz ostatni uczyniono to w czasie Roku Świętego 1950. Natomiast w przeddzień rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II, na życzenie Jana XXIII, krzyż przeniesiono do Bazyliki Matki Bożej Większej na triduum modlitw; 7 października 1962 r. sam papież udał się na jego adorację.
Jan Paweł II kazał umieścić krucyfiks św. Marcelego w Bazylice Watykańskiej z okazji obchodów Dnia Przebaczenia, które miały miejsce 12 marca 2000 r. Była to historyczna ceremonia a gest Papieża obejmującego ukrzyżowanego Chrystusa urósł do rangi jednego z symboli Pontyfikatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Również Franciszek już dwa razy modlił się przy krzyżu św. Marcelego. 15 marca 2020 r. udał się na prywatną pielgrzymkę do kościoła, w którym jest przechowywany. Natomiast w deszczowy wieczór, w piątek 27 marca Papież poprowadził modlitwę na dziedzińcu bazyliki św. Piotra, przy pustym placu (był to czas kwarentanny i ludzie nie mogli wychodzić z domów). Przed Bazyliką św. Piotra wystawiony był obraz Maryi – Ocalenie Ludu Rzymskiego (Salus Populi Romani) z Bazyliki Matki Bożej Większej oraz właśnie krzyż z kościoła św. Marcelego. Od wieków przed tymi wizerunkami Pana Jezusa oraz Matki Bożej Rzymianie modlili się o ustanie nękających miasto epidemii. Dzieki transmisji telewizyjnej papieską modlitwę śledziły miliony ludzi na całym świecie.
Rektor kościoła św. Marcelego, ks. Enrico Cassini, po papieskiej modlitwie przed krucyfiksem powiedział, że „Franciszek pokazał Rzymianom, u kogo mają szukać pomocy, bo w takich chwilach wiara jest najważniejsza. On wie, że moc Bożej miłości może przezwyciężyć te trudności.”
W zimowy poranek poszedłem pomodlić się przed cudownym krucyfiksem. Pomimo, że centrum Rzymu było pełne ludzi, kościół św. Marcelego, który stoi przy jednej z głównych ulic miasta, via del Corso, był prawie pusty. Znalazłem w mim kilku turystów, których bardziej niż słynny krucyfiks interesowały zdobiące go dzieła sztuki – znajdują się tutaj dzieła tak znanych malarzy jak Taddeo i Francesco Zuccari, Perin del Vaga i Francesco Salviati, oraz rzeźbiarzy Alessandro Algardi, Rinaldo Rinaldi i Tommaso Righi. Przed krucyfiksem nie było nikogo. Napełniło mnie to wielkim smutkiem – w wielomilionowym mieście jakim jest Rzym, w „stolicy” chrześcijaństwa nie było nikogo, kto by się modlił przed tym słynącym z cudów Ukrzyżowanym. Jakże prawdzie jest powiedzenie „Gdy trwoga, to do Boga” – podczas pandemii przychodziły tu tłumy, dziś, gdy ludzie przestali już myśleć o Covidzie, Chrystus ze św. Marcelego pozostał sam.