Reklama

Niedziela w Warszawie

Dziękczynienie za czyniących pokój

Po raz XVI w Świątyni Opatrzności Bożej odbywa się Święto Dziękczynienia. Jego najważniejszym punktem była koncelebrowana Msza św. pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza, metropolity warszawskiego, z homilią bp. Sławomira Odera, ordynariusza gliwickiego. Tegorocznym obchodom towarzyszy hasło „Dziękujemy za czyniących pokój”.

[ TEMATY ]

Święto Dziękczynienia

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed rozpoczęciem Eucharystii do Świątyni dotarła procesja z relikwiami polskich świętych i błogosławionych, która wyruszyła z pl. Piłsudskiego. Niesiono w niej m.in. relikwie bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, które zostały umieszczone w Świątyni.

Na początku liturgii kard. Nycz poświęcił ośmiometrową, ważącą 2 tony figurę Jezusa Zmartwychwstałego, znajdującą się na wysokości 17 metrów na ścianie ołtarzowej w prezbiterium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii bp Oder podkreślił, że kontekst tegorocznego dziękczynienia jest szczególny, ponieważ trwa nadal wojna na Ukrainie i, chociaż nie ustają wysiłki ludzi dobrej woli, aby położyć jej kres, dalekim się wydaje możliwość osiągnięcia pokoju.

- W naszym życiu społecznym doświadczamy głębokich podziałów i konfliktów, które odbierają naszym sercom pokój i radość cieszenia się tym, co osiągnęliśmy jako społeczeństwo i co słusznie powinno stanowić przedmiot naszej dumy i wdzięczności - powiedział.

Ordynariusz gliwicki zaznaczył również, że święto dziękczynienia wpisuje się w kontekst przeżywanej przez Kościół powszechny uroczystości Trójcy Przenajświętszej.

Reklama

- Św. Jan Paweł II przypomniał nam, że w tej tajemnicy „znajdziemy także wzorzec rodziny Kościoła, w której wszyscy chrześcijanie mają budować autentyczne więzi wspólnoty i solidarności. To miłość jest konkretnym znakiem wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”.

Hierarcha wskazał, że ważne jest, abyśmy kierowali nasz wzrok ku Bogu, dawcy prawdziwego pokoju, budowniczego wspólnoty i wzorze solidarności.

- On do nas przemawia przez swoje słowo, przez prawdę ewangelii, ale także przez życie tych, którzy potrafili ewangelię uczynić regułą własnego życia i uwierzyli słowu Pana. Wobec trudności i przeciwności, jakie spotykali na swej drodze, nie ulegli pokusie zwątpienia i ucieczki, ale w Panu znaleźli siłę do podjęcia wyzwania. W życiu świętych, dokonało się to, co w sposób najpiękniejszy i najpełniejszy dokonało się w życiu Maryi, Matki Zbawiciela: przez jej pokorę i posłuszeństwo woli Bożej oraz całkowitą gotowość współpracy z łaską, przyszedł na świat Jezus, Książę Pokoju. To On, przez ofiarę swojego życia odkupił nas, odnowił nasze serce, przywrócił nam godność dzieci Bożych i otworzył drogę zbawienia. Jego zmartwychwstanie zapoczątkowało nową epokę w dziejach ludzkości. Jednając nas z Bogiem, otworzył przed nami drogę braterstwa i pokoju. On tego dokonał, ale nie chciał tego uczynić bez wiary Maryi i bez jej pokornej współpracy – podkreślił kaznodzieja.

Bp Oder zwrócił uwagę na fakt, że Eucharystia włącza nas w dynamizm miłości Trójcy Przenajświętszej i uzdalnia do podjęcia wysiłku realizowania tej miłości w naszym codziennym życiu.

Reklama

- To jest droga budowania pojednania, wspólnoty i pokoju. Chrystus po to przyszedł na świat, aby objawić ludziom miłość Boga do człowieka, aby na nowo rozpalić w sercu człowieka pragnienie tej miłości i pokazać, że pójście jej drogą jest możliwe i że tylko ona może dać człowiekowi szczęście, które nie przemija – zaznaczył.

Wyjaśnił, że nie ma bardziej przekonującego języka przekazywania prawdy o Bogu jak ten, który On sam wybrał, aby objawić nam Siebie. Jest to język miłości.

- Nie jest on sposobem opowiadania o przeszłości, nie jest legendą, czy zbiorem mitów. Kościół przemawia swoim życiem, które jest doświadczeniem spotkania z Bogiem żywym, z Bogiem, którego imieniem jest Miłość. Jak to zapowiedział sam Chrystus, Pocieszyciel czerpie z tego co należy do Boga i objawia to człowiekowi. Człowiek pozwalający się ponieść Duchowi prawdy, uczestniczy w życiu samego Boga i staje się objawieniem Jego uzdrawiającej mocy. Serce takiego człowieka jest domem budowanym przez samego Pana.

Biskup gliwicki podkreślił, że święci rozumieją, iż czasami Bóg pozwala nam doświadczyć utraty czegoś, co uznajemy za swoje, za coś cennego, za coś niezbędnego, abyśmy mogli spotkać właśnie Jego samego i doświadczyć Jego miłosierdzia, stać się narzędziem w Jego rękach, aby napełnić innych swą łaską, abyśmy przemienili chwilę codzienności w pisany naszym życiem rozdział odwiecznej tajemnicy Eucharystii.

Wskazał na dwóch świadków „takiej logiki Bożego działania” – św. Jana Pawła II i bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Przypomniał, że 7 czerwca 1999 roku św. Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy młodego kapłana toruńskiego, męczennika z Dachau.

Reklama

- Nie spotkali się za życia i różne były koleje ich losu. Połączyła ich świętość, którą realizowali idąc drogą kapłaństwa Chrystusowego, rozmiłowani w Eucharystii. I oni zostali napełnieni oczyszczającą i odradzającą mocą Bożej miłości. To doświadczenie uczyniło ich serca pełnymi wdzięczności i przemieniło ich życie w nieustanny akt dziękczynienia – nadało mu formę eucharystyczną – zaznaczył bp Oder.

Dodał, że Karol Wojtyła, kiedy był młodym chłopakiem, miłował poezję i teatr. Kochał słowo literackie, a kiedy spotkał Chrystusa, słowo wcielone, stał się jego głosicielem na wzór biblijnych proroków.

- Kiedy jednak choroba pozbawiła go możliwości mówienia, kiedy nie mógł wypowiedzieć już słowa a jedynie przyciskał do swej piersi i twarzy, wykrzywionej grymasem cierpienia, krzyż Chrystusa, wtedy właśnie stał się prawdziwym, niekwestionowanym świadkiem Słowa Wcielonego. Swym milczącym świadectwem przemawiał najgłośniej, a jego niewypowiedziane słowa trafiały najprędzej i w sposób najbardziej przekonujący do naszych serc – podkreślił biskup gliwicki.

Kaznodzieja dodał, że także życie bł. ks. Frelichowskiego stało się naczyniem napełnionym Bożym miłosierdziem, które rozlewało się obficie na wszystkich, na których patrzył z miłością i wdzięcznością.

- Uczył się i doświadczał tej miłości w swojej rodzinie. Był tam zwyczaj, że w dniu imienin któregoś z jej członków, dzieci roznosiły po domach biednych rodzin kosze z bułkami. Miłość, której się uczył w rodzinie była bardzo konkretna. Realizował ją i urzeczywistniał od najmłodszych lat, służąc Bogu przy ołtarzu i ludziom, wierny wartościom, które pokochał, w służbie harcerskiej – powiedział hierarcha.

Reklama

- Stefan kochał kapłaństwo. Pragnął realizować je na wzór Chrystusa składającego siebie w ofierze miłości. W swoim pamiętniku napisał, iż niczego bardziej nie pragnie jak dawać ludziom Chrystusa w Eucharystii, którą Bóg powierzył jego kapłańskim rękom. Wyobrażał sobie, że jako młody kapłan będzie mógł pracować w parafii, aby zrealizować swe pragnienie. Tak bardzo tego pragnął, że z radością pożegnał się z funkcją kapelana biskupiego, która w oczach ludzi wiązała się z wyróżnieniem i pozycją uprzywilejowaną. Pragnął pracować z młodzieżą, prowadzić młodych drogą formacji harcerskiej. Był przekonany, jak to napisał w swym pamiętniku, że „państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich”, albowiem „harcerstwo, a zwłaszcza polskie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, to jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba” – powiedział biskup gliwicki.

Podkreślił, że kiedy ks. Frelichowski został aresztowany przez niemieckich najeźdźców w 1939 roku, obóz koncentracyjny stał się jego parafią, współwięźniowie jego parafianami, a jego serce przemienione miłością Bożą, nie tylko zajmowało się „rzeczami Bożymi” ale potrafiło „rozpoznać oblicze samego Boga”, obecnego w potrzebujących i cierpiących współtowarzyszach niedoli.

- Eucharystia była przestrzenią, w której Ks. Wicek odczuwał cały żar miłości Boga i poddając się jego oddziaływaniu stawał się nowym człowiekiem. Czuł się kochany ale równocześnie czuł się uczestnikiem tejże miłości. To było jego siłą, to go uskrzydlało, to czyniło go radosnym, także w obozowej rzeczywistości.

Reklama

Wicek patrzył na rzeczywistość obozową tak jak Maryja: w niej przeżywał, wbrew wszelkiej ludzkiej logice, radość bycia kapłanem na wzór Chrystusa. Wielka była „wyobraźnia i fantazja twórczej miłości ks. Stefana: jako kierownik duchowy i spowiednik rozsupływał powikłane sytuacje, przywracał swym penitentom poczucie własnej godności, sprawiał, że odżywała w nich radość powołania i uświadamiał, że nikt nie jest tak biedny, by nie móc ofiarować czegoś innym, że w każdej okoliczności można czynić dobro. Nie tracił okazji, aby Bogu za wszystko dziękować, czyniąc dla innych dar z samego siebie. Świat, który go otaczał był miejscem gdzie można i trzeba było wybierać „zawsze większą miłość”!

Bp Oder podkreślił, że Jezus Zmartwychwstały jest obrazem tryumfu Boga nad śmiercią, złem i beznadziejnością. Każdy święty jest obrazem żyjącego, zwycięskiego Chrystusa. Jest domem uczynionym ręką samego Boga.

- Pozwólmy Chrystusowi tryumfować w naszych sercach. Pozwólmy Bogu wznosić gmach naszego życia. Oby i ono, kształtowane w szkole Eucharystii, stało się narzędziem pokoju i pojednania – zachęcał hierarcha.

Obchody Święta Dziękczynienia potrwają do wieczora. Zaplanowano koncerty, a także wyjątkowe oratorium o św. Stanisławie Papczyńskim, o którym więcej dowiedzieć się można było z poprzedniego numeru warszawskiej „Niedzieli”. O godz. 21.37 tradycyjnie świętowanie zakończy wspólne odśpiewanie Barki i iluminacja Świątyni.

2023-06-04 16:36

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Tomasik: dziękczynienie to ważny wymiar życia religijnego

[ TEMATY ]

Święto Dziękczynienia

cozadzien.pl

Wdzięczność jest znakiem kultury człowieka i zobowiązaniem – przypomniał biskup radomski Henryk Tomasik przed Świętem Dziękczynienia. W tym roku w niedzielę 4 czerwca na Polach Wilanowskich przed Świątynią Opatrzności Bożej, uczestnicy święta dziękować będą za życie i posługę św. Brata Alberta oraz wszystkie dzieła charytatywne i tworzących je ludzi.

Bp Tomasik zwrócił uwagę, że słowo "dziękuję" związane jest ze świadomością daru, którym jest każdy dzień życia i konkretne wartości przychodzące od Boga za pośrednictwem drugiego człowieka. Przypomniał, że wdzięczność jest oznaką kultury człowieka. Jest także zobowiązaniem. - Mówi się, że społeczeństwo staje się roszczeniowe. Często oczekujemy od innych różnych darów, a za mało dziękujemy. Zatracamy postawę wdzięczności, również wobec Boga. Znamy polskie przysłowie, że jak trwoga to do Boga, a potem zapominamy o dziękczynieniu, o tym ważnym wymiarze życia religijnego – mówił bp Tomasik w audycji „Kwadrans dla Pasterza” na antenie Radia Plus Radom.
CZYTAJ DALEJ

USA: kontrowersje wokół wystąpienia byłej prezydent Irlandii na katolickiej uczelni

2025-03-23 07:52

[ TEMATY ]

kontrowersje

Kolegium Świętej Maryi

była prezydent Irlandii

Adobe Stock

Kontrowersyjna była prezydent Irlandii Mary McAleese miała wystąpić na katolickiej uczelni

Kontrowersyjna była prezydent Irlandii Mary McAleese miała wystąpić na katolickiej uczelni

Katolickie Kolegium Świętej Maryi w północnej Indianie znalazło się w ogniu krytyki jego absolwentek i uczennic za zamiar wygłoszenia wiosennego wykładu przez byłą prezydent Irlandii Mary McAleese, uważającej się za katoliczkę, a jednocześnie propagującej aborcje, „małżeństwa” osób LGBT, kapłaństwo kobiet i zniesienia chrztu dzieci w Kościele katolickim.

73-letnia obecnie działaczka polityczna, która swój urząd głowy państwa pełniła w latach 1997-2011, ma wygłosić przemówienie w maju br. do absolwentek małej uczelni, znajdującej się naprzeciw katolickiego Uniwersytetu Notre Dame w stanie Indiana. Ta Irlandka - samozwańcza praktykująca katoliczka - od dawna jest zwolenniczką przerywania ciąży i tzw. „małżeństw” osób tej samej płci. Po wycofaniu się z czynnego życia politycznego poświęciła się dążeniu do radykalnych zmian w Kościele, w tym do sakramentalnego wyświęcania kobiet i zniesienia chrztu niemowląt.
CZYTAJ DALEJ

Polki wskoczyły na podium w sztafecie 4x400 m mistrzostw świata

2025-03-23 15:22

[ TEMATY ]

medal

mistrzostwa świata

sztafeta

podium

Adobe Stock

Sztafeta

Sztafeta

Polki zdobyły srebrny medal w sztafecie 4x400 m na zakończenie lekkoatletycznych halowych mistrzostw świata w Nankinie. Wygrały Amerykanki, a trzecie były Australijki.

Amerykanki Quanera Hayes, Bailey Lear, Rosey Effiong i Alexis Holmes z USA triumfowały czasem 3.27,45. Justyna Święty-Ersetic, Aleksandra Formella, Anastazja Kuś i Anna Maria Gryc uzyskały wynik 3.32,05. Biało-czerwone wyprzedziły Australijki o 0,6 sekundy. Czwarte były Chinki, a piąte miejsce zajęły reprezentantki Sri Lanki.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję