Reklama

Wiara

Leon Knabit OSB: Eucharystia – Sakrament Miłości Miłosiernej

Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego zesłał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne – powiedział Pan Jezus do żydowskiego mędrca, Nikodema. Tak, mało było Drugiej Osobie Boskiej być Bogiem. Został Człowiekiem, aby zamieszkać na ziemi dla nas ludzi i dla naszego zbawienia. Ale mało Mu było być Człowiekiem, stał się Chlebem. Pokarmem, który daje życie wieczne temu, kto Go spożywa i pozostaje z nami aż do końca świata.

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

Karol Porwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia – Sakrament Miłości Miłosiernej. Warto o nim pisać, gdy w miniony czwartek oddawaliśmy Mu cześć na ulicach, a obecnie przez cały tydzień wielbią Go w wieczornej procesji ci, którzy rozumieją konieczność oddawania czci Temu, który do końca nas umiłował. Eucharystia przypomina nam Mękę Pana Jezusa. Ile razy bierzemy udział we Mszy św., uczestniczymy w Konsekracji, a potem Podniesieniu osobno Ciała i osobno Krwi. To rozdzielenie przypomina śmierć Pana Jezusa (Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu) i wtedy wszystkie nasze cierpienia, które przynosimy do kościoła, łączymy ze zbawczym cierpieniem Odkupiciela, prosząc o cierpliwość w ich znoszeniu i owocność dla dzieła zbawienia. Eucharystia jest też pokarmem. Mniej ludzi obecnie chodzi do kościoła, ale spośród tych chodzących większość przyjmuje Komunię świętą. Wiedzą, że nie jest to nagroda za dobre życie – któż by był jej wart? – ale pokarm dla zwykłych ludzi, dążących do życia wiecznego. Nie musimy być ideałami, ale musimy być w stanie łaski, mieć w sobie życie Jezusa. Ktoś powiedział drastycznie, że w naszych kościołach Msza święta to jest „uczta wśród trupów”. Taki człowiek wcześniej czy później albo się nawróci, albo przepadnie z kretesem, nie dając sobie rady bez Boga, gdy go dopadną wielkie cierpienia.

Reklama

I wreszcie: Jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Wieczna lampka w naszych kościołach wskazuje miejsce, gdzie ON JEST. Dlatego wielu z nas lubi przed Mszą świętą lub po niej zostać, a choćby wpaść na chwilę, jeśli kościół jest po drodze, by poświęcić jakiś czas modlitwie, adoracji. A czasem Pan Jezus jest wystawiony w monstrancji, niekiedy przez cały dzień. Jest to taka „audiencja generalna”. Pan Jezus czeka na towarzystwo. Człowiek wierzący odczuwa obowiązek wielbienia Boga, zwłaszcza wystawionego w monstrancji; źle świadczy o wspólnocie wierzących, jeśli w niej mało kto spełnia ten obowiązek serca. Pan Jezus kiedyś może powiedzieć: Czekałem na Ciebie, gdzie wtedy byłeś? Obyśmy takiego wyrzutu z ust Bożych nigdy nie usłyszeli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tekst ukazał się na blogu ojca Leona Knabita OSB

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

KSIĄŻKI O. LEONA KNABITA DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI:

"Najważniejszy dzień mojego życia"

"Bóg oszalał z miłości"

"Nie samą pracą żyje człowiek"

"Moje Życie. Alfabet ojca Leona"

"Święty od zaraz - dlaczego nie Ty i ja?"

"Modlitewnik"

2023-06-12 07:46

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modliłem się cały dzień… O rozeznawaniu woli Bożej

[ TEMATY ]

duchowość

o. Leon Knabit

Karol Porwich

To jest bardzo trudne. Jezus powiedział: Proście, a będzie wam dane (Łk 11,9), ale z drugiej strony bywa też tak, że często pod pozorem stwierdzenia: „Panie Boże, zrobisz, co zechcesz” ukrywa się brak ufności. Co ja będę prosił, kiedy i tak zrobisz po swojemu. Jest anegdota, jak kiedyś Żydzi przyszli prosić o deszcz. Zapytali rabina, czy pomodli się z nimi i on mówi, że i tak nie będzie deszczu, bo oni nie mają wiary. „Jak to nie mamy wiary?”. „Gdybyście mieli wiarę, to byście przyszli z parasolami”.

Ja sam nie zawsze wiem, jak wybrać. Tak było z moim pobytem w Lubiniu, kiedy odnawiano tam klasztor, i rozeznawaniem, czy wracać do Tyńca. Mogłem zostać w tym pierwszym klasztorze bez kłopotu, kiedy uzyskał on już samodzielność. Wcześniej tam byłem przełożonym, potem proboszczem. Wybór był taki: zostaję, ale wtedy przenoszę się tam na stałe, albo wracam do Tyńca. Miałem tyle samo argumentów za, co i przeciw. Jedni mówili: „Zostań”, inni: „Wróć”. Wtedy modliłem się cały dzień i ostatecznie uznałem, że mam wrócić do Tyńca. Teraz wiem, po co. W klasztorze w Lubiniu w 1993 r. byłem już poważnie chory. Wziąłem na siebie obowiązki proboszcza i przeora i wtedy serce się popsuło. Powiedziałem sobie: „Wrócę do Tyńca, będę tam spokojnym emerytem”. Sześćdziesiąt trzy lata to już jest dziadek. Będzie jakaś spokojna praca, biblioteka. Tymczasem w następnym roku życia zaczęła się cała „awantura” z telewizją i mediami. A w Lubiniu może by tego nie było widać, że jestem komuś potrzebny. Jak się decydowałem, to przełożony pozostawił mi całkowicie decyzję: „To od ojca woli zależy. W tej chwili ojciec nie jest zobligowany pod posłuszeństwem, tylko ma prawo wyboru”. Człowiek przychodzi do klasztoru, żeby być posłusznym, a tu mu mówią: „Twoje posłuszeństwo na tym polega, że masz sobie wybrać”.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Skazany kardynał Becciu odstąpił od żądania udziału w konklawe

2025-04-29 10:44

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

kardynał Angelo Becciu

żądanie

Włodzimierz Rędzioch

Włoski kardynał Angelo Becciu, skazany przez trybunał w Watykanie za defraudację, odstąpił od żądania udziału w konklawe. Prawo to utracił na mocy decyzji papieża Franciszka, podjętej w 2020 roku w związku ze skandalem wokół zakupu luksusowej nieruchomości w Londynie.

W ogłoszonym we wtorek liście 76-letni, niegdyś bardzo wpływowy kardynał napisał: "Mając w sercu dobro Kościoła, któremu służyłem i będę służyć z wiernością i miłością, a także by przyczynić się do jedności i spokoju konklawe, postanowiłem zachować posłuszeństwo wobec woli papieża Franciszka i nie wchodzić na konklawe, choć jestem przekonany o swojej niewinności".
CZYTAJ DALEJ

Arcydzieła malarstwa wystawione w Rzymie

2025-04-29 21:17

[ TEMATY ]

Rzym

Rok Święty 2025

Fot. Włodzimierz Rędzioch

Rok Święty 2025 jest wielkim wydarzeniem duchowych, ale jego organizatorzy zadbali, by miał również wymiar kulturalny. W Rzymie organizowany jest cykl wystaw zatytułowany „Otwarte niebiosa” – odbyły się już wystawy ikon oraz obrazów Marca Chagalla i Salvadora Dalí.

Natomiast w okresie świąt Wielkanocnych zorganizowano wystawę nawiązujące do tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa - w rzymskim kościele San Marcello al Corso można oglądać dwa arcydzieła malarstwa chrześcijańskiego: „Uczniowie Piotr i Jan biegnący do grobu w poranek Zmartwychwstania” Eugène’a Burnanda oraz „Wieczerza w Emaus” Rembrandta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję