Reklama

Ofiary „faktów medialnych”

Niedziela Ogólnopolska 29/2010, str. 31

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnim publicznym przemówieniu, tuż przed zakończeniem kampanii wyborczej, Jarosław Kaczyński powiedział, że w jego programie politycznym najważniejsza jest prawda. Że jej będzie się starał służyć. Niewypowiedziany kontekst tych słów - śmierć jego brata, prezydenta RP, w niewyjaśnionych wciąż okolicznościach, oraz śmierć elity polskiego państwa - nadawał tym słowom patos i zjednywał wielu ludzi. Tych, którzy - typowo po polsku - nie potrafią godzić się na zacieranie konturów rzeczywistości, zwłaszcza w obliczu tak wielkiej narodowej tragedii. Jednak duża część Polaków nie przyjęła tego przesłania. Zapewne do wielu ono po prostu nie dotarło, zważywszy na niszowy charakter tych środków przekazu - pomijając pewne chwalebne zróżnicowanie opinii w TVP - które gotowe były wspierać kandydata PiS z pobudek patriotycznych. Wspierać to znaczy także, uważnie wsłuchiwać się w sens jego wypowiedzi. Przyjmować kluczowe słowa jako kody niezbędne do właściwego odczytania przesłania, które nie mogło być wyartykułowane wprost ani w całości. A to wymaga roztropności i specyficznej żywej inteligencji, tak charakterystycznej dla Polaków, połączonej z głębszą świadomością historyczną, z umiejętnością chwytania niuansów i rozumienia całości sytuacji. Dlatego tym nielicznym mądrym, uczciwym, patriotycznym mediom należą się duże brawa.
Ale może jeszcze ważniejszy, w niepełnym odbiorze przesłania Jarosława Kaczyńskiego przez rodaków, okazał się fakt, że istnieje w Polsce znacząca grupa ludzi - najprawdopodobniej jest to większość obywateli - którzy są gotowi powtórzyć z rozbrajająco naiwnym wyrazem twarzy pytanie Piłata: „Ale cóż to jest prawda?”. I: „Czyż nie jest najprawdziwszą prawdą to, że każdy ma swoją prawdę?”. I dalej: „Jeżeli polityk mówi o prawdzie, to wiadomo, że kłamie”. Dla tej grupy ludzi każdy polityk, z definicji, jest kimś niewiarygodnym. Znam wiele takich osób. Są zajęte swoją pracą, rodziną, znalazły sobie wygodną niszę prywatności, z której nie wychodzą, i z rzadka, przyparte do muru, na ogół zjadliwie, bez życzliwości, komentują scenę publiczną. Tak naprawdę nie odróżniają jej głównych bohaterów. Wszyscy zlewają im się w jeden kształt, niebudzący zaufania. Czują, że ich życie nie interesuje nikogo z polityków. Czują się obco wobec żywiołu, który postrzegają jako agresywny, i pragną schronić się w bezpiecznym kokonie obojętności wobec spraw publicznych.
Nie lekceważyłabym tych postaw. Na osamotnienie tej grupy Polaków składa się także coraz bardziej obojętny wobec spraw politycznych, niezajmujący stanowiska, głos tych, którzy są naturalnym autorytetem w środowisku ludzi wierzących: księży, proboszczów, hierarchów. Z jakichś powodów wielu z nich dało się przekonać, że pozostawanie „na zewnętrz” czy „z boku” toczących się w Polsce ważnych, może najważniejszych od roku 1772 (I rozbiór Polski) sporów będzie właściwą postawą. Zabrakło ich autorytetu. Zabrakło - poza wyraźnym głosem Radia Maryja, życzliwym głosem „Niedzieli” i „Źródła” - głosu duchowych przewodników narodu.
Ale są też inne powody, poza emigracją wewnętrzną czy czystym wygodnictwem, które skłaniają miliony zwykłych ludzi do negatywnej oceny wszystkich, bez wyjątku, postaci pojawiających się na politycznej scenie i zarzucania im - en masse - negatywnych intencji. Głównym powodem jest nadzwyczaj skuteczny chwyt medialny, przedstawiający politykę jako „brudną grę” albo niezrozumiałą walkę „wszystkich ze wszystkimi”. Niestety, trzeba ze smutkiem przyznać, że również niektórzy „prawicowi” kandydaci przyczynili się do zaciemniania obrazu polityki, sytuując się, w swych deklaracjach, na wygodnym stanowisku „jedynych sprawiedliwych”, w istocie „apolitycznych”, to znaczy „czystych”. Takich, którzy mogą reprezentować świat katolicki, bo cele, jakie sobie stawiają, nie są tak naprawdę polityczne, lecz moralne. Obrona wartości podstawowych, obrona życia etc. Wszystko zatem, poza ich najszlachetniejszym programem, jest z gruntu brudne i podejrzane. W ten sposób zamęt w głowach wyborców, mających jak najlepszą wolę, lecz niemających wystarczająco dojrzałych narzędzi intelektualnych, by rozeznać istotę toczących się w Polsce zjawisk i prawdziwych zagrożeń - dotyczących suwerenności Ojczyzny - stawał się jeszcze większy. Nie potrafiono im wyjaśnić, że czynienie z polityka tej klasy, co Jarosław Kaczyński, kogoś o wątpliwej „katolickości”, kogoś zamieszanego w globalistyczną wizję Europy i świata, jest sprytną grą tych, którym kandydat PiS przeszkadza jako wyraziciel i obrońca polskiej racji stanu - jedyny zresztą polityk, który tę wartość podkreśla - w toczącej się walce o naszą suwerenność. A bez obrony polskiej racji stanu, bez obrony suwerenności - co do tego nie ma wątpliwości - nie będzie możliwa obrona życia nienarodzonych dzieci, rodzin przed przemocą ze strony państwa i starszych osób, których pozbawione suwerenności państwo bez większych problemów skreśli jako niepotrzebnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki w Castel Gandolfo

2025-09-23 07:53

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spędza kolejny wtorek w podrzymskiej letniej posiadłości w Castel Gandolfo. Wybrany w maju papież wprowadził nowy zwyczaj regularnych wyjazdów do miasteczka, gdzie na terenie dużej rezydencji ma znacznie więcej swobody oraz spokoju i zapewnioną większą prywatność.

W poniedziałek watykańskie biuro prasowe poinformowało, że po południu papież pojechał do Castel Gandolfo, gdzie pozostanie do wieczora we wtorek. W lipcu i sierpniu Leon XVI odpoczywał tam dwukrotnie, a w czasie spędzonych tam dni odprawiał msze i spotykał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Przyjął tam również na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na swojej własnej stule

W ciągu 63 dni Powstania Warszawskiego oprócz wielu żołnierzy i ludności cywilnej, wzięli w nim udział również duchowni, którzy stale towarzyszyli walczącym.

Zajmowali się organizowaniem Eucharystii i wspólnych modlitw, udzielali sakramentów, towarzyszyli poległym na ostatniej drodze, a niejednokrotnie oddawali własne życie w walce o wolność Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

ŚDM w Seulu: oficjalna modlitwa także po polsku

2025-09-24 15:06

[ TEMATY ]

modlitwa

Światowe Dni Młodzieży

ŚDM

ŚDM Seul 2027

Vatican Media

Krajowe Biuro Organizacyjne ŚDM w Polsce opublikowało polskie tłumaczenie oficjalnej modlitwy w intencji 41. ŚDM Seul 2027. To kolejne narzędzie, które może pomóc młodym ludziom przygotować się do spotkania w Korei i już teraz jednoczyć się z rówieśnikami na całym świecie.

Oprócz loga i hymnu, to właśnie oficjalna modlitwa towarzyszy kolejnym edycjom ŚDM, jako element pomagający w duchowych przygotowaniach i lepszym zrozumieniu tematu oraz idei spotkania, które łączy młodych ludzi z całego świata, wspólnie z Ojcem Świętym. W przypadku 41. ŚDM Seul 2027, logo jest już znane, konkurs na hymn wciąż trwa, zaś polskie tłumaczenie oficjalnej modlitwy właśnie zostało opublikowane, dzięki staraniom Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM przy Konferencji Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję