Reklama

Otwarte okna

O melancholii i łasce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym razem będzie niemal prywata: chcę zasygnalizować ukazanie się kolejnego numeru „Christianitas”. Pismo to kiedyś, ponad dziesięć lat temu, zakładałem, potem długo byłem jego naczelnym, teraz zachowuję miejsce w redakcji, ale w istocie jest ono tworzone przez zespół ludzi młodszych. Mogę sobie więc pozwolić na patrzenie na to pismo już z pewnym dystansem, a wciąż ze znajomością kuchni redakcyjnej.
Najnowsze wydanie „Christianitas” ukazuje się pod hasłem „Melancholia i łaska”. Redakcja postanowiła się zmierzyć z kwestią trochę psychologiczną, a trochę teologiczną. Można by powiedzieć, że wszystko to potrąca o „lenistwo w służbie Bożej”, ów tajemniczy punkt na katechizmowej liście wad głównych. Tajemniczy, bo przecież nie chodzi tu o zwykłe lenistwo, lecz o ukryty smutek lub znużenie, które działa podstępniej niż inne wady.
W chrześcijańskiej tradycji pisano o tej wadzie nieraz - i bardzo mocno przed nią ostrzegali mistrzowie życia duchowego, posługujący się określeniem „acedia”. „Ona to jest niejako gorsza od wielu innych przywar - pisał np. średniowieczny teolog Mistrz Mathias z Linköping - niszcząc wszelkie dobro i wszelkie cnoty i mężów doskonałych prędko unicestwiając”.
Chyba zbyt rzadko zdajemy sobie sprawę z siły tej wady, a za często wszystkie nasze błędy przypisujemy wadom. W „Christianitas” można zapoznać się z sekretami tej podstępnej choroby duszy. Wyczytamy tam również sugestię, że choroba ta zniewala nie tylko jednostki - uderza czasem w całe pokolenia, jak epidemia szerzy się w określonych środowiskach. Inaczej niż pozostałe, „grube” wady, ta melancholia-acedia uderza zwykle w ludzi obytych z życiem duchowym, często już w nim zaawansowanych. Czy nie jest ona przypadkiem „chorobą zawodową” ludzi na co dzień identyfikowanych z Kościołem, służących Kościołowi, duchownych i świeckich? I czy nie jest to epidemia atakująca dziś stare narody chrześcijańskie, jeszcze wczoraj kwitnące żywotnością?
Nie ukrywam, że mam i ja swój udział w naświetlaniu tych kwestii na łamach pisma, a czytelnikom „Niedzieli” z przyjemnością wyznam, że wydrukowany w „Christianitas” obszerny tekst o „śnie Jonasza” powstał z pewnego felietonu, który kilka miesięcy temu ukazał się tutaj.
W „Christianitas” można czytać też o wielu innych sprawach, bo numer jest gruby i pełen tematów. Widzę, że „Christianitas”, obecnie pod kierunkiem Piotra Kaznowskiego, staje się wyraźnie kwartalnikiem idei, umie sobie pozwolić na dogłębność analizy i intelektualną suwerenność. Zapewne nie jest to lekka lektura, ale przynajmniej wiadomo, że nie traci się czasu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Atanazy z Aleksandrii

Niedziela Ogólnopolska 26/2007, str. 4-5

[ TEMATY ]

święty

www.fundacjamaximilianum.pl

Drodzy Bracia i Siostry!

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: co się stało z pamiątkami po Janie Pawle II?

2024-05-02 14:02

[ TEMATY ]

Nikaragua

Episkopat Flickr

Ani władze Managui, ani tamtejszy Kościół katolicki nie informują, co stało się z pamiątkami po św. Janie Pawle II, które znajdowały się w muzeum jego imienia w stolicy Nikaragui, zamienionym w ubiegłym roku na centrum kultury.

Walczący od kilku lat z Kościołem katolickim reżim Daniela Ortegi zamknął Muzeum Jana Pawła II, w którym znajdowały się przedmioty, jakich papież używał podczas swoich dwóch wizyt w Nikaragui, w 1983 i 1996 roku. W otwartej z udziałem Ortegi w 2016 roku placówce można było zobaczyć m.in. książkę z homiliami Jana Pawła II, jego buty, szaty liturgiczne, krzyż pektoralny, ręczniki, których używał oraz medal upamiętniający papieską wizytę. Znajdowała się tam również replika ołtarza, przy którym papież sprawował Eucharystię, oraz replika papamobile, z którego korzystał podczas pobytu w Nikaragui.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję