Reklama

I znak został wam dany

Niedziela Ogólnopolska 34/2010, str. 12-13

GRAZIAKO/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ziemię koloru popiołu, bo tylko taką można tu zobaczyć, wciska się świeża zieleń - gęsta, jędrna, nachalna. Natura nabiera oddechu i odbija się od dna.
Jedziemy wąskimi drogami, grzęznąc w piasku. Co chwilę przeszkoda - rura przerzucona przez środek szosy. Rura podłączona jest do pompy, która wysysa wodę, wyrzuca ją w jedno miejsce, a ta - jak to woda - przepływa w inne. Zastanawiam się, kiedy ugrzęźniemy w tym piachu na dobre. Z obu stron rozlewiska niemal po horyzont. Woda stoi i cuchnie. Jeśli smród jest dojmujący, oznacza, że stoi tak od tygodni. Tę najstarszą pokrywa gruby zielony kożuch. Nie będziemy sprawdzać, co to jest. Domy z zaznaczoną na elewacji ciemną krechą, czyli granicą, dokąd dotarła woda, znikają szybko, a na ich miejsce pojawia się coraz więcej domów rozwalonych mniej lub bardziej. Na poboczach zwały śmieci nieokreślonej barwy, bo wszystko dawno zbutwiało. To, co zostało z wału przeciwpowodziowego, wyłania się raptownie zza zakrętu. Wokoło tylko piach, wiatr i „jeziorka” z kilkoma wetkniętymi w środek wierzbami. Tony piasku rozrzucono byle jak i byle gdzie. Teraz trzeba, by tej piaskowej połaci nadać jakiś kształt. Najlepiej w formie solidnego wału. Tak oto dotarliśmy do celu - do wsi Koćmierzów, niedaleko Sandomierza, gdzie pękł na Wiśle wał, sprowadzając tragedię na całą okolicę.

Nie brakuje tu tylko piachu i wiatru

Reklama

Obliczam, że wał pękł 19 maja. Dzisiaj jest 2 sierpnia, a okoliczne wsie wyglądają jak po zniszczeniach wojennych. Mało lub niewiele tutaj zrobiono. Jakby ludzi pozostawiono samym sobie. Na przykład tych kilka nowych domów, budowanych pewnie na kredyt, gdzie na piętrze w oknach czerwienieją pelargonie, a niżej - rozpadlina, lej jak po bombie. Błoto, gruz, jakieś szpargały. Inne domy z popękanymi ścianami ledwo stoją - namokłe, spuchnięte. W jednym z nich w szparach ścian widać zielone łąki na tyłach obejścia.
W zabudowaniach stojących najbliżej rzeki nie zastajemy nikogo. Jedynie pies grzeje grzbiet na środku placu. Ludzi widać w głębi wsi - ktoś ładuje gruz na taczkę, ktoś maluje płot, ktoś zmiata na brzeg szosy nieczystości. Wiele domów jest tak zniszczonych, że nikt do nich nie powróci. Groteskowo poprzekrzywiane, powtykane w piach jakby na pośmiewisko. Pootwierane okna pokazują wyzute ze sprzętu wnętrza. Gdzieś na drewnianej ścianie został tylko obrazek święty w odpustowej ramce. Na innej - portret ślubny, na oko z lat 50. ubiegłego wieku. Urwane skrzydło okna trzeszczy na wietrze. Pusto.
Rozpacz. Można się do niej przyzwyczaić? W sąsiadującej z Koćmierzowem Wielowsi, to już przedmieścia Tarnobrzega, mawiają, że od rozpaczy gorsza jest bezradność.
I czas mierzy się tu inaczej. Od czerwca dni liczy się na te przed pierwszą falą, po pierwszej fali i na te po drugiej fali - gorszej. Ludzie mogą opowiadać godzinami o chwili, gdy przerwało wał, gdy woda szła na nich, warcząc niczym silniki wielkich ciężarówek, jak wdzierała się do domu, a oni stali nieporadni jak dzieci na balkonie i zaklinali, by oszczędziła kolejny schodek. Pokazują, w którym miejscu droga z Tarnobrzega na Sandomierz przestała istnieć. Uczłowieczają żywioł. Mówią: woda gadała, bełkotała, przeklinała, szła jak furia, podkradała się jak złodziej... W tych opowieściach ciągle są emocje, strach, że żywioł powróci, znowu zaatakuje, gdy będą spali albo gdy pójdą do pracy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dar został przyjęty

Dominikanek ze Zgromadzenia Sióstr Zakonu św. Dominika w Polsce jest w Wielowsi 27 - w różnym wieku. Pracują ciężko jak mężczyźni. Jasne habity i na to solidne fartuchy gospodarcze, zniszczone buty i spracowane ręce. Utrzymywały się z ogrodu, którego w tej chwili nie ma. Dosłownie. Woda zmyła wszystko jak okiem sięgnąć, w zamian zostawiła jasnopopielaty muł. Wygląda jak chemiczny proszek.
Co się czuje? Co czułby każdy z nas, gdyby odebrano mu dom budowany latami w trudzie i wyrzeczeniach? Co czuły dominikanki, gdy woda zabierała jedną zakonną celę po drugiej? Co czuły, gdy ledwo zdążyły uciec przed wodą z ołtarzykiem zawierającym prochy ukochanej Matki Założycielki? Myślały o tym w kategoriach próby czy kary?
Z zewnątrz klasztor wygląda nawet schludnie. Nie ma się co dziwić - w ubiegłym roku zakonnice zakończyły kapitalny remont wszystkich budynków. Położono nową instalację wodno-kanalizacyjną, elektryczną, nowe elewacje, tynki. Wiadomo, ile to kosztuje. Meble dostały od sióstr z innych zalanych domów. Cieszyły się, bo do Wielowsi trafiło też wiele ważnych dla nich pamiątek.

A potem w Koćmierzowie pękł wał na Wiśle

Reklama

Niewiele ocalało. Prawda wygląda tak, że dzisiaj nie mają na czym spać, nie mają mebli ani pamiątek, ani drobiazgów. Wszystko utonęło. Niby woda weszła niewiele powyżej metra, ale to wystarczyło, by jakaś część historii tego miejsca, ich historii, przestała istnieć. Powyciągały z piwnic metalowe skrzypiące łóżka. Spanie na nich cieszy jedynie starsze siostry. Przypomina im się ponoć zakonna młodość.
Chodzimy zdewastowanymi korytarzami, zaglądamy do pomieszczeń, które zioną pustką, czuć wilgoć. W niektórych trzeba było rwać posadzkę. Głęboko, aż pokazały się łukowe sklepienia starych piwnic.
S. Beata Talik - przełożona domu - ma jasną, spokojną twarz, stoimy w korytarzu, którego ściany skuto już do cegieł. Zakonnica gładzi porowaty mur i mówi z pokorą, że ten remont był wotum za półtora wieku obecności zakonnic w Wielowsi. - No i Pan Bóg przyjął nasz dar - mówi z uśmiechem. - Teraz musimy zacząć od nowa...

Bywa niepozorne dobro

Za kolejnym klasztornym zakrętem wpadamy na kilka wiader obranych już ziemniaków. No tak, dominikanki nie byłyby sobą, gdyby w obliczu tragedii natychmiast nie pobiegły na ratunek innym. Od maja gotują obiady dla powodzian na jedynej ocalałej kuchence gazowej. Nikt ich o to nie prosił, uznały jednak, że ludziom teraz nie w głowie pitraszenie, więc rozwoziły po zatopionej okolicy 500 obiadów. Na łodziach, piechotą, dźwigając ciężkie gary. Potem, jak ludzie się jakoś ogarnęli, wystarczyło „tylko” 250 porcji. Pomagał im jeden ksiądz - wikary z Chobrzan ks. Damian Koryciński. Z tymi obiadami to rzecz jasna nie chodziło tylko o jedzenie. Ważna była możliwość wygadania się, wyżalenia, nawet popłakania. W ludziach ciągle tkwi ogromny ból, rozczarowanie - czasem drugim człowiekiem, częściej instytucją. Taki ból nie pozwala dojrzeć dobra, które pojawia się w chwilach grozy. A ono przecież jest obecne także tutaj. Choćby pod postacią tych kruchych zakonnic.
Tkwiąc w piasku obok wału wiślanego we wsi Koćmierzów, niemal dwa kroki od skąpanego w słońcu Sandomierza, staram się znaleźć w skórze tych, co mieszkają w okolicy. I wiem, że jest to zabieg pozorny. Tego po prostu nie da się zrobić, nie da się w pełni odczuć dramatu tych ludzi. Dobrze, jeśli człowiek zatrzyma się nie tylko na współczuciu, ale pójdzie krok dalej i zrobi coś... Cokolwiek. Bo ja, jak większość z nas, mam przecież owo poczucie bezpieczeństwa, które oni utracili. Za kilka godzin, nim zapadnie zmrok, znajdę się w swoim bezpiecznym domu. A ludzie tutaj - nie. Ich codziennością pozostają nadal wilgoć, odór i ciemności po zachodzie słońca.



Pomagamy powodzianom

Serwis „Niedzieli” poświęcony pomocy powodzianom

powodz.niedziela.pl

Ofiary dla powodzian można przesyłać na konto:
Caritas Polska Bank PKO BP S.A.
70 1020 1013 0000 0102 0002 6526
lub Bank Millennium S.A.
77 1160 2202 0000 0000 3436 4384, z dopiskiem: „Powódź Południe”.
Wszyscy, którzy chcieliby wspomóc remont klasztoru w Wielowsi, mogą dokonywać wpłat na konto:
Bank Gospodarki Żywnościowej Oddział w Tarnobrzegu
44 2030 0045 1110 0000 0078 8020

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najwyższy pomnik Jana Pawła II na świecie zdewastowany

2025-07-02 08:18

[ TEMATY ]

Częstochowa

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

Najwyższy pomnik Jana Pawła II znajduje się w Częstochowie, w Parku Miniatur Sakralnych. Został odsłonięty w 2013 roku i mierzy 14 metrów wysokości. Jest to największy na świecie pomnik papieża Polaka. Na twarzy Karola Wojtyły ktoś namalował jaszczurkę.

Park Miniatur Sakralnych "Złota Góra" powstał w 2011 r. w wyrobisku dawnego kamieniołomu, który mieścił się na przedmieściach Częstochowy. Mimo że został zamknięty kilka lat temu, to wciąż znajduje się w nim wiele makiet. Niestety przez działalność wandali, kompleks popadał w ruinę. Miniatury zostały połamane i popisane, a wszędzie widać pełno śmieci.
CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

commons.wikimedia.org

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny. Pierwsza z nich ukazuje Chrystusa, który udziela apostołom daru Ducha Świętego i wraz z nim władzę odpuszczania grzechów. Mówi im: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Druga z kolei scena koncentruje się na niedowiarstwie Tomasza, jednego z apostołów.

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: XIV Niedziela Zwykła

2025-07-04 12:00

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Episkopat News/flickr.com

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Radujcie się wraz z Jerozolimą, weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie! Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzy się nad nią smuciliście. Tak bowiem mówi Pan: «Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na biodrach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogoś pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy». Na ten widok rozradują się serca wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję