Reklama

Turystyka

Palermo - Miasto na dnie Złotej Muszli

Szerokie połacie równiny katańskiej i jej słynnych gajów czerwonych sycylijskich pomarańczy powoli ustępują bardziej zróżnicowanemu krajobrazowi. Znikają pola uprawne, pojawiają się wzgórza, a po chwili po prawej stronie wybrzeże Morza Tyrreńskiego i charakterystyczne wystrzelające z morza wzgórza, wśród których ulokowane jest Palermo - miasto wewnątrz górskiego teatru Conca d’Oro (Złotej Muszli). W epoce normandzkiej arabski geograf al-Idrisi opisał Palermo jako „miasto obracające głowami tych, którzy na nie patrzą”. Zastanawiam się, czy dziś, kilka wieków później, Palermo ciągle zasługuje na tę opinię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stolica Sycylii rozciąga się nad zatoką u stóp Monte Pellegrino - wzgórza z sanktuarium poświęconym głównej patronce miasta, św. Rozalii. Swą nazwę Palermo zawdzięcza morzu. W czasach Fenicjan nazywało się bowiem Panormos, czyli po prostu... port. Miasto kwitło, pozostając pod władzą Rzymu (od 254 r. przed Chrystusem do V wieku), jednakże najlepsze lata jego rozwoju, zanim stało się stolicą królestwa Normanów (ok. 1072 r.), przypadły na czasy panowania arabskiego, pod które dostało się przypuszczalnie w 831 r. Irański podróżnik Ibn Haukal naliczył w Palermo, nazywanym przez Saracenów Balharm lub Bulirma, 500 meczetów.
Nawet dziś spacerując po Palermo, bez trudu można odnaleźć wpływy bliskowschodnie. Widać je na uliczkach Starego Miasta, na dwóch najsłynniejszych bazarach - Mercato della Vucciria i Mercato Ballaro - a nawet w architekturze kościołów. W dawnej arabskiej części Palermo, w dzielnicy zwanej Kalsa (od arabskiego al-Halisah - wybrany), podziwiać można zdobiony charakterystycznymi dla islamu trzema kopułami San Cataldo, w którym widnieją inskrypcje z cytatami z Koranu. Natomiast niedaleko słynącego z Capella Palatina - legendarnej kaplicy króla Rogera II - Pallazzo dei Normanni oglądać można kościół San Giovanni degli Eremiti, zdobiony podobnymi jak San Cataldo mauretańskimi kopułami.

Kościoły Kalsy

Reklama

Trudno byłoby nie odwiedzić w Palermo dzielnicy Kalsa. Warto to uczynić choćby dla dwóch XII-wiecznych, stojących obok siebie świątyń - Santa Maria dell’Ammiraglio i przywoływanego już San Cataldo. Kościół Santa Maria dell’Ammiraglio zbudowany został w 1143 r. z fundacji Jerzego z Antiochii, admirała króla Rogera II. Stąd też pochodzi część jego wezwania „ammiraglio”. Popularniejszą nazwą kościoła jest La Martorana, pochodząca od Eloisy della Martorana, założycielki pobliskiego klasztoru benedyktynek, któremu kościół został podarowany w 1433 r. Przed wiekami tutejsze benedyktynki wymyśliły jeden z najsłynniejszych specjałów Sycylii - frutti di martorana, owoce z marcepanu, które kuszą w Palermo na każdym kroku. Stojący tuż obok kościół San Cataldo z wypłowiałymi czerwonymi kopułami w stylu arabskim, zbudowany został w XII wieku przez Maio z Bari, admirała i sekretarza króla Wilhelma I. Obecnie świątynia należy do Zakonu Rycerzy Świętego Grobu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sycylijska cassariata…

Większość przewodników po Palermo ostrzega turystów przed złą sławą miasta, na którą składać się mają kieszonkowcy, podrywacze i - będąca niechlubną wizytówką Palermo - mafia. Tymczasem dzisiejsze Palermo jest w rzeczywistości jednym z najbezpieczniejszych włoskich miast. Przekonałam się o tym osobiście, odbywając cassariatę, sycylijską wersję włoskiej passeggiaty, widowiskowego spaceru… Planując pobyt w Palermo, obiecywałam sobie, że tym razem nie będę sama włóczyć się po nieznanym mieście. Oczywiście, obietnicy tej nie dotrzymałam i wybrałam się na samotny spacer pustoszejącymi o zmierzchu uliczkami miasta, odnajdując opuszczone oratoria, zniszczone świątynie, i zaglądając w wąskie jak drabina klatki schodowe, zaśmiecone bramy i podwórka kamienic, na których - często wśród gratów - otuchy dodawały mi rozświetlone lampkami kapliczki poświęcone Matce Bożej i św. Rozalii. Zachowując dozę zdrowego rozsądku i konieczną podczas samotnych wypraw czujność, bezpiecznie dotarłam na miejsce spotkania z moimi towarzyszami - pod Teatro Massimo.

… polskie ślady

Reklama

Teatro Massimo - jeden z największych gmachów operowych w Europie, budzi sentyment wielu polskich melomanów. Na jego scenie w 1949 r. wystawiono operę „Król Roger” Karola Szymanowskiego, do której dekoracje zaprojektował najsłynniejszy malarz sycylijski XX wieku Renato Guttuso. Niejedyny to polski akcent w Palermo. W hotelu „Grande Albergo e Delle Palme”, tym samym, w którym mieszkał Ryszard Wagner, tworząc „Parsifala”, zatrzymywał się Jarosław Iwaszkiewicz, autor libretta „Króla Rogera”. Natomiast na ratuszu znajdującym się w Palazzo delle Aquile przy Piazza Pretoria ze słynną Fontanną Wstydu oglądać można tablicę upamiętniającą wizyty w Palermo Jana Pawła II, który odwiedzał miasto dwukrotnie - w dniach 20-21 listopada 1982 r. i 23 listopada 1995 r.

Rzeźbiona historia

Reklama

Nie sposób w ciągu jednego dnia zobaczyć wszystkie wspaniałości Palermo. Grzechem byłoby jednak, zwłaszcza gdy jest się pielgrzymem, nie zobaczyć katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny czy - jak mawiają Włosi - Santa Rosalia i znajdującej się w niej Kaplicy św. Rozalii ze srebrną, blisko 600-kilogramową trumną ze szczątkami Świętej. Jestem urzeczona, jak wielu przede mną, urodą zewnętrznych murów świątyni. Jej budowę w dzielnicy al-Kasar, nazwanej od zamku wzniesionego tu przez Arabów, rozpoczęto w XII wieku na miejscu wczesnochrześcijańskiej bazyliki, przebudowanej później na meczet. Pierwotna budowla była przebudowywana i zdobiona przez wieki w różnych stylach, dlatego dziś nazywana jest „rzeźbioną” historią miasta. W katedrze - miejscu swej koronacji - pochowany jest król normandzki Roger II - bohater opery Karola Szymanowskiego.
Zachwyt budzi cała bryła katedry, ale w sposób szczególny kopuły pokryte majolikową dachówką, gotycki portyk i główny XV-wieczny portal, nad którym wchodzących do świątyni wita z mozaiki Matka Boża. Niezwykłym pięknem urzeka też stojąca po drugiej stronie ulicy średniowieczna dzwonnica katedry. Zupełnie nieprzystający do zewnętrznej urody, klasycystyczny wystrój wnętrza świątyni sprawił mi niemal bolesny zawód. Modlitwa przy relikwiarzu św. Rozalii przypomina jednak, co dla wielu stanowi największą wartość tego miejsca. To właśnie tu przybywają do swej Patronki mieszkańcy Palermo. Najtłumniej czynią to w okresie Festa di S. Rosalia, przypadającej na dni 10-15 lipca, ale nie brak ich też w dniu wspomnienia jej śmierci - 4 września.

Grota Pustelnicy

Jest jeszcze jedno miejsce związane z kultem św. Rozalii. Każdy pielgrzym odwiedzający miasto musi obowiązkowo udać się na Monte Pellegrino, do sanktuarium Świętej - książęcej córki i pustelnicy. Jej szczątki na liczącym 606 m n.p.m. Monte Pellegrino odnaleziono 15 lipca 1624 r., a gdy tylko przeniesiono je do katedry w Palermo, ustała szalejąca w mieście epidemia dżumy. Niemal natychmiast grota, w której Święta spędziła życie, stała się miejscem pielgrzymek. W XVII wieku zbudowano tu skromne sanktuarium, składające się z kilku budynków. Jego centralnym punktem jest jaskinia zamieniona na kaplicę ze spoczywającym pod baldachimem, leżącym posągiem św. Rozalii, dłuta Tedeschiego z Florencji, i z licznymi, dość niezwykłymi jak na polskie standardy wotami w jej przedsionku. Wśród nich nie mogą nie zwrócić uwagi opony samochodów, nie brak jednak mniej dosłownych, ale za to bardziej „szlachetnych” dowodów wdzięczności. Przynoszone przez wiernych złoto przetapiane jest co jakiś czas na blaszkę, w którą ubiera się figurę Świętej. Sycylijczycy w podzięce za otrzymane łaski w ten dosłowny sposób potrafią wprost ozłocić św. Rozalię.

Katedra w Monreale

W XIX wieku, po zjednoczeniu Włoch, na obszarze rozbudowanego Palermo znalazło się słynne Monreale. Jako ośrodek miejski Monreale powstało w XII wieku wokół opactwa benedyktyńskiego na miejscu dawnej osady arabskiej. Najsłynniejszy obiekt Monreale -katedra, stanowiąca arcydzieło architektury arabsko-normańskiej, powstała w XII wieku na miejscu, gdzie królowi Wilhelmowi II we śnie pojawiła się Panna Maryja. Wzgórze to wówczas nosiło nazwę Monte Caputo. Dziś, osiem wieków później, przybysze nawiedzają kościół katedralny pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - nazywany też Santa Maria la Nuova - w którym pochowani zostali królowie Wilhelm I i Wilhelm II. Kościół konsekrowano w 1267 r. Wnętrze świątyni zachwyca bizantyjskimi złotymi mozaikami, pokrywającymi prawie 6,5 tys. m2 powierzchni. Cierpliwi mogą naliczyć 132 duże obrazy, nad którymi przez trzy lata pracowało 150 ludzi. Ze sklepienia nawy głównej na odwiedzających świątynię spogląda Chrystus Pantokrator. Mozaiki w nawach bocznych i transepcie przedstawiają sceny ze Starego i Nowego Testamentu. W niższym rejestrze murów świątyni przedstawiono postaci, wśród których odnajduję m.in. napotykanych na włoskich szlakach świętych: Mikołaja z Bari, Benedykta z Nursji i Agatę z Katanii. Szczególnego charakteru wystrojowi kościoła nadają pokrywające część ścian arabskie ornamenty. Ich żywe odpowiedniki można znaleźć w przylegających do katedry ogrodach, a złoto mozaik zastępuje słońce, rozświetlające uliczki Monreale. Blask odnaleźć można także na tutejszej słodkiej specjalności - biscotti di Monreale, ciasteczkach barwionych cukrem, których dekoracje wzorowane są na mozaikach katedry.

Podziemne miasto

Słonecznego światła spragnieni są wszyscy ci, którzy odwiedzą równie słynny, co osobliwy, a wręcz makabryczny cmentarz kapucyński - podziemny świat zmarłych palermian. W katakumbach Convento dei Cappucini pochowanych jest blisko 8 tys. znaczących i zamożnych mieszkańców miasta (w 1881 r. zasadniczo zaniechano tu pochówków). Nie liczba pochówków jednak stanowi o wyjątkowości tego miejsca, a ich forma. Odwiedzający katakumby przechodzą wśród szkieletów bądź zmumifikowanych ciał pogrupowanych według płci, zawodów i pozycji społecznej, a ubranych w najlepsze ubrania. O te ostatnie, przykładając wagę do detali epoki, dbają żyjący mieszkańcy Palermo, biorąc pod wielopokoleniową opiekę swojej rodziny jednego z obywateli podziemnego miasta. Tradycja - rzecz piękna i godna podziwu. Zrozumiem jednak każdego, kto wizyty w kapucyńskich katakumbach nie zaliczy do obowiązkowych. Nadziemna część Palermo dostarcza wystarczająco dużo wrażeń.

Koniec cyklu

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gniazdo Marcina Wolskiego

Niedziela warszawska 33/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

turystyka

Starostwo Powiatowe w Łosicach

Okolica nie jest może specjalnie bajkowa, niemniej wielu do mazowieckich piasków, pól i brzózek ciągnie. Na odwiedzenie wschodnich rubieży Mazowsza zachęca pisarz i satyryk Marcin Wolski

Pola, łąki, wolno płynące rzeczki, brzozowe zagajniki - to krajobraz charakterystyczny dla pogranicza mazowiecko-podlaskiego. Właśnie tam - w okolicach Łosic, Hadynowa i Mszannej - Marcin Wolski odkrył - jak mówi - swoje gniazdo rodzinne.
CZYTAJ DALEJ

Czym są roraty?

[ TEMATY ]

adwent

roraty

Karol Porwich/Niedziela

Czas przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia, ze względu na swój niepowtarzalny klimat, jest szczególnie ważny w kształtowaniu postaw wiary młodych ludzi. Wielu z nas pójdzie do kościoła na roraty. Czym one tak właściwie są?

„Rorate caeli desuper” - to pierwsze słowa łacińskiej pieśni tłumaczonej jako „Spuśćcie rosę niebiosa”. Od nich pochodzi funkcjonująca do dziś nazwa - Roraty. Być może nie wszyscy posługujący się tą nazwą wiedzą, że Roraty to Msze św. wotywne o Najświętszej Maryi Pannie. To zaproszenie do oczekiwania na przyjście Pana razem z Jego Matką. Roraty znane są w Polsce od XIII wieku. Przekazy historyczne mówią, że odprawiano je już za czasów panowania Bolesława Wstydliwego. Król, umieszczając na ołtarzu zapaloną świecę, miał mówić: „Gotów jestem na sąd Boży”. Pierwsze formularze roratnich Mszy św. znaleziono w księgach liturgicznych cystersów śląskich. W XIV wieku Roraty stały się popularne w całej Polsce, jednak szczytowy okres ich rozwoju przypadał na wiek XVI. Wtedy też działały kapele i bractwa rorantystów, których zadaniem było dbanie o szczególnie uroczysty sposób sprawowania tych wotywnych Mszy św. W przeszłości bywało tak, że w katedrach i kolegiatach Roraty odprawiano przez cały rok. Z czasem zostały ograniczone tylko do okresu Adwentu.
CZYTAJ DALEJ

Jakie są drogi mojej wiary?

2024-12-02 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Red.

Najprostszą drogę do Boga odnajdują prostaczkowie. To im Jezus odsłania najgłębsze tajemnice swojego serca.

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” – modli się dziś Jezus w Ewangelii. Ale jak to możliwe, by Bóg chciał przed kimkolwiek cokolwiek zakrywać? Dlaczego miałby to robić akurat przed mądrymi i roztropnymi? Bóg jest przecież hojnym dawcą, jest dobry dla dobrych i złych, Jego deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych… Aby zrozumieć słowa Jezusa, trzeba wniknąć w mentalność epoki i hebrajski sposób wypowiadania się. To nie Bóg chce zakryć cokolwiek, ale człowiek, który w swej pysze i wyniosłości stawia się nad Bogiem lub na Jego miejscu, staje się ślepy i ograniczony. Ci, którzy opierają się jedynie na ludzkiej mądrości, mogą poznawać tylko sprawy tego świata, pokorni prostaczkowie otrzymują natomiast zdumiewające objawienie Wszechmocnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję