Dziesiątki tysięcy pielgrzymów świętują dziś w Santiago de Compostela, modląc się u grobu św. Jakuba Apostoła. To sanktuarium jest jednym z najpopularniejszych na świecie, a fenomen masowego pielgrzymowania trwa od wczesnego średniowiecza aż po dzisiaj. Jak jednak relikwie apostoła znalazły się w Hiszpanii?
Krzysztof Dudek SJ /vaticannews.va /Santiago de Compostela (KAI)
Św. Jakub, nie licząc Judasza, jest jedynym apostołem, którego śmierć odnotowano w Biblii. Został zabity z polecenia króla Heroda Agrypy, który poprzez tego typu gesty chciał zaskarbić sobie przychylność faryzeuszów i żydowskich starszych. W ramach tej polityki skazał m.in. 16 strażników, którzy nie zdołali upilnować św. Piotra. Stąd też niektórzy wnioskują, że aby podkreślić swą wierność dla judaizmu, mógł zakazać pochowania św. Jakuba. Ówczesne prawo pozostawiało bowiem władcy decyzję o losie szczątków skazanego. W poważnych przypadkach rządzący mieli w zwyczaju zakazać ceremonii pogrzebowych. Chrześcijanie zrobili jednak z pewnością wszystko, by wykupić ciało, a następnie godnie je pochować, nawet jeżeli musieli wywieść je w miejsce znajdujące się poza jursysdykcją Heroda, a nawet z dala od realnego zasięgu prawa rzymskiego.
Starożytne dokumenty mówią o różnych miejscach, gdzie zawieziono ciało Jakuba. Wspomina się m.in. Marmarykę, dziś miedzy Egiptem i Libią, czy Armorykę, na północnych wybrzeżach starożytnej Galii. Żyjący na przełomie VI i VII w. Izydor z Sewilli zaświadczył o działalności apostoła w Hiszpanii i o pochowaniu go tam. Co ciekawe archeolodzy i historycy ustalili, że hiszpańska Galicja w VI wieku miała już 134 wsie z kościołami zorganizowane w 13 diecezji, podczas gdy na pozostałym rozległym pasie lądu tworzącym wybrzeże kantabryjskie przez cały okres Wizygotów nie istniała ani jedna stolica biskupia. Grób Apostoła musiał być jednak ukrywany przez wieki, najpierw ze względu na prześladowania chrześcijan, czy to w Imperium, czy to w czasach królów barbarzyńskich. Innym powodem była ekspansja Arabów. Do ujawnienia grobu doszło w dziewiątym wieku – najpierw sprawę zbadał biskup Irii, który po potwierdzeniu wiarygodności tradycji, poinformował króla Alfonsa II. Od tego czasu napływ pielgrzymów do sanktuarium nie ustaje.
Pątnicy z „insygniami jakubowymi” w świątyni na Górze św. Doroty
Na Górze św. Doroty w Będzinie-Grodźcu odprawiono tradycyjne nabożeństwo i Mszę św. podczas Ogólnopolskiej Gwiaździstej Pielgrzymki św. Jakuba Apostoła.
Podczas pielgrzymki pod hasłem „Wyjdź z tej ziemi” obecne były insygnia patrona pielgrzymów, przekazywane na głównej drodze Via Regia. Na początku lipca „insygnia jakubowe”, czyli kostur z muszlą oraz kroniki, zostały przejęte przez Zagłębiowski Klub Przyjaciół Camino przy kościele św. Jakuba Apostoła w Sączowie. Od tego momentu są przekazywane w sztafecie, która docelowo dojdzie do Zgorzelca, gdzie znajduje się kościół stacyjny św. Jakuba Apostoła. Tam, 25 lipca, w uroczystość patrona pielgrzymów spotkają się miłośnicy dróg jakubowych.
"Pragnę w sposób jednoznaczny i stanowczy oświadczyć, że stoimy na stanowisku, iż absolutnie nie można w żadnym stopniu obarczać winą Osób skrzywdzonych za przestępcze działania księdza Mariana W. i za jego zaburzenia preferencji seksualnych. Wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy a nie Osoby skrzywdzonej!" - napisał w komunikacie przesłanym KAI bp Andrzej Jeż, odnosząc się do ostatnich publikacji medialnych.
W związku z ostatnimi publikacjami medialnymi zarzucającymi, że ze strony diecezji tarnowskiej sugerowana jest współwina Skrzywdzonych przez byłego księdza Mariana W., pragnę w sposób jednoznaczny i stanowczy oświadczyć, że stoimy na stanowisku, iż absolutnie nie można w żadnym stopniu obarczać winą Osób skrzywdzonych za przestępcze działania księdza Mariana W. i za jego zaburzenia preferencji seksualnych. Wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy a nie Osoby skrzywdzonej! Takie stanowisko zostało też przedstawione przez pełnomocnika diecezji mec. Krzysztofa Nocka w wydanym przez niego obszernym odniesieniu się do doniesień medialnych.
"Czy można nakarmić głód przeterminowanego dziecka, które tęskni, a nieraz i domaga się tego, co mu się należy? Ile potrzeba by było miłości dzisiaj, żeby być w stanie nasycić głód miłości z tamtego wczoraj? Tak bezbronny, wrażliwy, podatny na zranienia. Głód dotyku, przytulenia. Głód akceptacji, dobrego słowa, głód bycia osobą ważną i wyjątkową. Gustaw Herling-Grudziński pisał w Innym świecie o swoim doświadczeniu sowieckiego łagru, że nie ma rzeczy, której by człowiek nie zrobił z głodu i bólu".
Prezentujemy fragment wieńczącej Trylogię Zaufania książki: „Zaufaj, puść i kochaj” dr Moniki Górskiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.