Reklama

Wspomina ks. Andrzej Przybylski

Był oknem na świat

Abp Józef Życiński - absolwent, wychowawca, profesor Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej

Niedziela Ogólnopolska 9/2011, str. 30

Bożena Sztajner/Niedziela

Ks. Józef Życiński na tableau upamiętniającym alumnów Częstochowskiego Wyższego Seminarium Duchownego

Ks. Józef Życiński na tableau upamiętniającym alumnów Częstochowskiego Wyższego Seminarium Duchownego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy kapłan czuje to doskonale, że jego kapłańskie działanie ma swoje inspiracje i początki w formacji seminaryjnej. Przez te sześć lat studiów i modlitwy kształtuje się chyba najbardziej duchowe i intelektualne oblicze przyszłego księdza. W życiu śp. abp. Józefa Życińskiego tym domem ziarna dla jego przyszłej posługi kapłańskiej i pasterskiej było Częstochowskie Wyższe Seminarium Duchowne, mieszczące się w Krakowie przy ul. Bernardyńskiej 3. Był z nim związany o wiele dłużej niż wymaga tego zwykła formacja do kapłaństwa. Najpierw spędził tam sześć lat jako kleryk, potem pełnił w nim funkcję wychowawcy alumnów, był też przez długie lata jego profesorem. Nie będzie pewnie nadużyciem stwierdzenie, że pozostał przyjacielem częstochowskiego seminarium aż do końca. Zawsze na wielkie święta pisał życzenia dla rektora i całej wspólnoty, dopisując zwykle kilka słów serdeczności i osobistych wrażeń. Myślał o seminarium również przez wielu swoich dawnych współpracowników i przyjaciół, którzy do dziś żyją i pracują w seminarium, mieszczącym się teraz w Częstochowie. Zanim biografowie zmarłego Księdza Arcybiskupa podejmą próby opisania szczegółów jego życia, warto sięgnąć choćby na chwilę do seminaryjnych lat, które spędził tuż pod Wawelem.

Wyjątkowo pracowity kleryk

Reklama

Józef Życiński zgłosił się do Częstochowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie w czerwcu 1966 r. Studia i formację rozpoczął we wrześniu i niemal natychmiast dał się poznać jako człowiek szczególnie uzdolniony. Nic więc dziwnego, że w jego indeksie panuje swego rodzaju monotonia - od góry do dołu same piątki, no, może z wyjątkiem śpiewu, za który wymagający ks. prof. Władysław Konieczka w pierwszych latach studiów dawał mu jedynie czwórkę. Z indeksu trudno więc zobaczyć, czym interesował się najbardziej, bo we wszystkim był na piątkę. Mimo jego niewątpliwego talentu i zacięcia naukowego, wychowawcy podziwiali w nim najbardziej pracowitość. W ogólnych notatkach rektora niemal po każdym roku formacji powtarza się zalecenie: „Musi dbać o siły, by ich nie wyczerpał przez nadmierną pracę”. W innym miejscu czytamy ważną wskazówkę na wakacje: „Niech alumn wypocznie podczas wakacji, bo dużo pracował”. To chyba rzadko spotykany problem dla wychowawców, aby zalecać swoim podopiecznym mniejszą pracowitość. Ale już wtedy młody Józef Życiński żył maksymą, którą kierował się przez całe życie: „Choćbym miał żyć krótko, to i tak wolę żyć intensywnie”. Jego ścieżka ku kapłaństwu szła zgodnie z rytmem kleryckich posług: 1968 - tonsura, 1969 - ostiariat i lektorat, 1970 - egzorcystat i akolitat, 1971 - subdiakonat i diakonat. Wreszcie nadszedł dzień 21 maja 1972 r., kiedy to z rąk ówczesnego biskupa częstochowskiego Stefana Bareły otrzymuje święcenia kapłańskie w katedrze częstochowskiej. Był więc księdzem częstochowskim, urodzonym i wyświęconym właśnie w tym Kościele partykularnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Redaktor i publicysta

Reklama

Właściwie od początku swojego pobytu w seminarium szukał form i miejsc dla wyrażenia swoich myśli i poszukiwań. Zanim przyszły wielkie, ogólnopolskie pisma i samodzielne opracowania, kleryk Józef Życiński ćwiczył swoje pióro w wewnętrznej seminaryjnej gazetce pt. „Nasze Życie”. Był jej redaktorem naczelnym przez trzy lata. Może to nie najważniejszy epizod w jego piśmienniczej karierze, ale ktoś, kto przeczyta jego pierwsze kleryckie artykuły, natychmiast odnajdzie w nich styl, elokwencję i błyskotliwość późniejszego autora filozoficznych książek i głębokich medytacji.
W „Naszym Życiu” z lat 1969-72 można znaleźć jego rozważania o kryzysie w Kościele, refleksje o wierze ewentualnych kosmicznych cywilizacji, o dialogu z innymi religiami czy też o nowinkach filozoficznych i teologicznych. Znamienne jest to, że młody adept filozofii nie ogranicza się do samej prezentacji wybranej myśli filozoficznej, ale sam ją analizuje i próbuje zastosować do codziennego seminaryjnego życia. Wszędzie widać wielką zachętę dla siebie i dla innych do samodzielnego myślenia.
Inną cykliczną formą wypowiedzi kleryka Józefa Życińskiego są recenzje filmowe. Znów pełne konstruktywnej krytyki, przez którą wzywa do myślenia nawet przed ekranem telewizyjnym czy w kinie. Na łamach „Naszego Życia” pojawiło się też kilka przekładów, głównie z języka angielskiego, które zostały przygotowane właśnie przez Józefa Życińskiego.
Dziś wszyscy już wiemy, że zmarły Ksiądz Arcybiskup swobodnie mówił po angielsku, znał też kilka innych języków. Już w latach seminaryjnych szlifował języki obce właśnie przez tłumaczenie filozoficznych i teologicznych tekstów. Trzeba tu zauważyć, że chyba taki był w ogóle klimat tamtych lat w Częstochowskim Seminarium Duchownym, bo obok Józefa Życińskiego wielu jego seminaryjnych kolegów publikowało swoje dojrzałe teksty, tłumaczyło zachodnich teologów i dzieliło się swoją bogatą twórczością.

Wychowawca i profesor

W latach 1979-85 ks. Józef Życiński, już jako podwójny doktor: filozofii i teologii, otrzymał zadanie wychowywania kleryków. Został prefektem alumnów i miał się zająć szczególnie organizacją studiów, planowaniem zajęć, całym blokiem formacji intelektualnej. Przez ten cały czas i wiele następnych lat był też profesorem. Wykładał m.in. filozofię przyrody, metodologię nauk, współczesne kierunki filozoficzne. Bardzo szybko zaczęło się mówić w Krakowie, wśród kleryków wszystkich seminariów duchownych, o dwóch największych gwiazdach filozoficznych. Pierwszą był ks. Józef Tischner, a drugą właśnie ks. Józef Życiński. Na ich wykłady nie chodziło się dlatego, że taki był obowiązek. Tam się chodziło z jakiegoś wewnętrznego zaciekawienia, żeby posłuchać, jak można się fascynować myśleniem i sprawami nauki. Zwykle trudno było znaleźć wolne miejsca, bo oprócz kleryków na wykłady przychodziło wielu tzw. wolnych słuchaczy. Ks. prof. Józef Życiński był też takim małym oknem na świat. W czasach, kiedy podróże zagraniczne były czymś wyjątkowym, to właśnie on przywoził najświeższe wiadomości choćby z dalekich Stanów Zjednoczonych. Umiał wtedy dostrzegać to, co jawiło mu się jako dobre w Kościele w Ameryce czy w Europie Zachodniej, ale też patrzeć bardzo krytycznie i przestrzegać przed niebezpiecznymi nowinkami.

Dziękujemy, Księże Profesorze!

Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Częstochowskiej z pewnością będzie pamiętać i z dumą wspominać jednego z najwybitniejszych swoich absolwentów, wychowawców i profesorów. W dniach tego nagłego odejścia do Pana pamiętamy o Księdzu Arcybiskupie Józefie w naszych seminaryjnych modlitwach. Z całą archidiecezją modliliśmy się 12 lutego w archikatedrze częstochowskiej pod przewodnictwem abp. Stanisława Nowaka, a 15 lutego wzięliśmy udział we Mszy św. odprawianej w kościele seminaryjnym przez bp. Antoniego Długosza.
Drogi Księże Arcybiskupie Józefie, dziękujemy za wszystko, co zrobiłeś dla naszej wspólnoty, i zawsze będziemy o Tobie pamiętać w naszych modlitwach jako o kimś, kto był jednym z nas!

Ks. dr Andrzej Przybylski jest rektorem Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo i świętość: 79. rocznica święceń Jana Pawła II

2025-11-01 10:44

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

święcenia kapłańskie

Karol Wojtyła

Vatican Media

Młody ks. Wojtyła

Młody ks. Wojtyła

1 listopada 2025 r. mija już 79. rocznica święceń kapłańskich Karola Wojtyły - późniejszego Jana Pawła II. Tego dnia, w uroczystość Wszystkich Świętych w 1946 r., młody Wojtyła przyjął święcenia kapłańskie z rąk metropolity krakowskiego, Adam Stefan Sapieha, w prywatnej kaplicy arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3.

Jan Paweł II pisał w „Darze i tajemnicy”: „W dniu Wszystkich Świętych stawiłem się rankiem w rezydencji Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3… Przyjmowałem święcenia sam, w prywatnej kaplicy Biskupów Krakowskich… W tej ceremonii uczestniczyła niewielka grupa moich krewnych i przyjaciół… W czasie śpiewu Veni Creator Spiritus oraz Litanii do Wszystkich Świętych, leżąc krzyżem, oczekiwałem na moment włożenia rąk. Jest to chwila szczególnie przejmująca… Jest coś dogłębnie przejmującego w tej prostracji ordynantów: symbol głębokiego uniżenia wobec majestatu Boga samego, a równocześnie ich całkowitej otwartości, ażeby Duch Święty mógł zstąpić”.
CZYTAJ DALEJ

Nauczyciele życia Chrystusem

2025-11-01 16:43

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W Uroczystość Wszystkich Świętych Kościół oddaje cześć wszystkim, którzy osiągnęli już chwałę nieba. Tego dnia na cmentarzu katedralnym w Sandomierzu sprawowana była Msza Święta pod przewodnictwem Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza. W koncelebrze uczestniczyli kapłani z okolicznych parafii oraz wychowawcy z Wyższego Seminarium Duchownego. Wspólna modlitwa zgromadziła siostry zakonne, alumnów seminarium oraz licznych wiernych, którzy w duchu wiary i nadziei na zmartwychwstanie polecali Bogu swoich bliskich zmarłych.

W homilii bp Krzysztof Nitkiewicz podkreślił, że pomiędzy światem żyjących a tymi, którzy odeszli do wieczności istnieją głębokie więzi duchowe. Zaznaczył, że podczas Eucharystii Kościół modli się zarówno za żywych, jak i za zmarłych, wierząc w ponowne spotkanie w domu Ojca. Biskup przypomniał także, że święci i błogosławieni, będący już blisko Boga wspierają wiernych swoim wstawiennictwem. Zachęcił, aby pielęgnować więź z nimi poprzez modlitwę do świętych patronów, poznawanie ich życia oraz nadawanie imion świętych nowonarodzonym dzieciom przy okazji sakramentu chrztu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję