Reklama

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki

Budował żywy Kościół

Niedziela Ogólnopolska 12/2011, str. 28-29

Archiwum Ruchu Światło-Życie

Ks. Franciszek Blachnicki z kard. Karolem Wojtyłą podczas spotkania z oazami w Krościenku, 29 lipca 1973 r.

Ks. Franciszek Blachnicki z kard. Karolem Wojtyłą podczas spotkania z oazami w Krościenku, 29 lipca 1973 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 1921 to rok wielkich niepokojów narodowościowych na Górnym Śląsku i rok wielkich nadziei. 24 marca tego właśnie roku przyszedł na świat w Rybniku potężny prorok, który z pomocą Bożej Opatrzności zmierzył się z dwoma systemami totalitarnymi - z hitleryzmem i komunizmem. To był prorok, który nie tylko burzył, ale też budował - budował żywy Kościół Jezusa Chrystusa.

Młodość

Reklama

Franciszek Blachnicki urodził się w śląskiej rodzinie wielodzietnej, co w owym czasie było w tym regionie czymś zwyczajnym. Tereny, z których pochodził (wschodnia część Górnego Śląska), zostały przyłączone do odrodzonej Polski w 1922 r. Jego ojciec pracował w rybnickim szpitalu i wkrótce przeniósł się do Tarnowskich Gór, które tak samo jak Rybnik zostały przydzielone Polsce.
Mały Franciszek stał się polskim patriotą, zafascynował się harcerstwem, był zdolny i niezależny w myśleniu. W młodym wieku stał się zadeklarowanym ateistą - nie walczył z Kościołem, ale wyznawał świecki humanizm. Maturę zdał w 1938 r. i odbył roczną służbę wojskową. Z polskim wojskiem brał udział w walce z hitlerowskim agresorem w kampanii wrześniowej. Natychmiast też włączył się w działalność konspiracyjną.
W marcu 1940 r. został ujęty przez gestapo i wywieziony do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu (Auschwitz). Otrzymał numer 1201. Przebywał tam 14 miesięcy, z tego 9 miesięcy w karnej kompanii, a przez blisko miesiąc - w bunkrze. Osobiście doświadczył ogromu zła i widział naiwność swojej wiary w humanizm - wciąż jednak pozostawał ateistą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nawrócenie

Na proces sądowy przewieziono Franciszka Blachnickiego do więzienia. W marcu 1942 r. w Katowicach został skazany na karę śmierci przez ścięcie gilotyną.
Blachnicki swoją niewiarę w Boga wyrażał w listach pisanych do rodziny. Jednak pewnego dnia, gdy czytał fragmenty Kazania na Górze, odczuł w swoim wnętrzu światłość. Rozpoznał, że to Jezus. Otworzył się na tę rzeczywistość i powtarzał: „Wierzę, wierzę”. Od tego momentu rozpoczął życie w bliskiej zażyłości z Jezusem, w którym widział swojego Pana i Zbawcę. Nie myślał, że przeżyje, ale powiedział Jezusowi na modlitwie, że gdyby jakimś cudem nie wykonano na nim wyroku śmierci, to chciałby bez reszty oddać się jako kapłan na służbę budowania Królestwa Bożego.
Odtąd jego listy do rodziny były przepojone wiarą ewangeliczną. I stał się cud: karę śmierci zamieniono na 10 lat ciężkiego więzienia po zakończeniu wojny. W latach1942-45 przebywał w różnych niemieckich obozach i więzieniach.

Służba

Zaraz po zakończeniu wojny Franciszek Blachnicki, wychudzony i wynędzniały, wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Był gorliwym i dojrzałym klerykiem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1950 r. Rozpoczął pracę duszpasterską, ale był szykanowany przez władze komunistyczne.
W 1957 r. rozpoczął działalność trzeźwościową w ramach Krucjaty Wstrzemięźliwości. Ta krucjata stała się ruchem masowym, ogarniającym wkrótce ponadstutysięczną rzeszę ludzi. To nie podobało się władzom PRL-u, ks. Franciszek został aresztowany i osadzony w katowickim więzieniu - w tym samym, w którym przebywał w czasie wojny, skazany na śmierć.
Po uwolnieniu ks. Blachnicki rozpoczął studia specjalistyczne na KUL-u w Lublinie. Były to lata sześćdziesiąte, odbywał się Sobór Watykański II. Ks. Franciszek dokonał niezwykłej recepcji i syntezy uchwał soborowych. W wyjątkowo skuteczny sposób wpłynął na świeckich i duchowieństwo. Stał się prorokiem. Jego charyzmat rozpoznali i uznali polscy kardynałowie: Wyszyński i Wojtyła.
Tak narodził się ruch oazowy - Ruch Światło-Życie - i rozpoczęło się wiele innych działań ewangelizacyjnych i duszpasterskich w Kościele w Polsce i poza Polską. Gdy w 1981 r. wprowadzono w kraju stan wojenny, ks. Blachnicki przebywał za granicą. Nazwał wtedy Związek Sowiecki Mistycznym Ciałem Szatana i prorokował, że w ciągu dziesięciu lat komunizm upadnie. Jego proroctwo okazało się prawdziwe.

Następcy

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki umarł na obczyźnie w 1987 r., ale dzięki jego przykładowi nieustraszonej wiary w sercach milionów Polaków Królestwo Boże wzrastało. Ten prorok wiary i wewnętrznego nawrócenia człowieka lubił nazywać Jezusa soborowym tytułem: Chrystus Sługa. I właśnie do służby - diakonii - wychowywał.
Do dziś istnieje ogromna liczba dzieł i działań, które powstały z inspiracji ks. Blachnickiego. Sam Bóg wie, ile dobra dokonało się i wciąż dokonuje w Kościele i społeczeństwie w następstwie jego życia. Wśród dzieł prowadzonych przez oazowiczów ponad 20 lat istnieje Fundacja „Światło-Życie”. Jej działanie obejmuje całą Polskę. W tym roku na Śląsku, gdzie urodził się Sługa Boży, w dzień Bożego Ciała - 23 czerwca Fundacja organizuje Ekumeniczny Koncert Rodzinny: „Bądź jak Jezus”. Chciałbym Cię, Drogi Czytelniku, zaprosić do współtworzenia tego koncertu przez modlitwę, wsparcie finansowe i obecność.
Bezpośrednie obchody 90-lecia urodzin ks. Franciszka Blachnickiego będą miały miejsce 23 marca w Rybniku i 24 marca w Tarnowskich Górach.
Ufam, że oddziaływanie ks. Franciszka - wielkiego Bożego proroka - będzie coraz większe zarówno w Polsce, jak i w świecie!

Autor jest wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Medialne konklawe, czyli kandydaci na papieża

2025-04-29 20:53

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Dziennikarze, a nawet watykaniści specjalizujący się w tematyce Stolicy Apostolskiej jeszcze za życia papieża Franciszka rozpoczęli medialne konklawe, typując kandydatów na jego następcę. Ci, którzy nakładają na wybór papieża pewien schemat polityczny, zwykle błądzą w swoich prognozach. Kiedy szukają kandydata według klucza: konserwatysta, liberał, progresista, ich przewidywania niemal zawsze kończą się niepowodzeniem. Kardynałowie kierują się zupełnie innymi kryteriami. W tym przypadku - kryteriami aktualnych potrzeb Kościoła roku 2025.

Poza tym konklawe, co zobaczymy w czasie bezpośrednich transmisji z jego rozpoczęcia 7 maja, jest w dużej mierze aktem liturgicznym. Kardynałowie większą część czasu konklawe spędzają nie na głosowaniach, tylko na modlitwie. Na samym jego początku przyzywają Ducha Świętego - i to jest kluczowy moment tego wydarzenia, bo - jak wierzymy - otwierają się na działanie Boga, którego wyrazem ma być ich głosowanie.
CZYTAJ DALEJ

Komisja KEP przeciwko wykorzystywaniu orzeczeń psychiatrycznych ws. aborcji

2025-04-29 14:29

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Nie może być przyzwolenia na wykorzystywanie orzeczeń psychiatrycznych do promocji aborcji na życzenie - podkreślili członkowie Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych. W wydanym 29 kwietnia stanowisku odnieśli się do praktyki przerywania ciąży „w przypadku dziecka zdolnego do samodzielnego życia na podstawie przesłanki zdrowia psychicznego”.

Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych w specjalnym stanowisku odniósł się do informacji „o praktyce indukowania asystolii (czyli zatrzymania akcji serca przez podanie do serca dziecka chlorku potasu) u nienarodzonych, zdolnych do samodzielnego życia dzieci, na podstawie oświadczenia psychiatry o zagrożeniu zdrowia i/lub życia ciężarnej kobiety”. Zespół przypomniał stanowisko Kościoła odnośnie do aborcji oraz stanowczo zareagował na uśmiercanie nienarodzonych dzieci i wykorzystywanie psychiatrii w celu uzasadnienia tych działań.
CZYTAJ DALEJ

Czy męczeństwo ma sens?

2025-04-30 07:26

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W świecie, w którym słowo „poświęcenie” brzmi jak archaizm, a „heroizm” kojarzy się z naiwnym romantyzmem z lekcji historii, męczeństwo może wydawać się czymś wręcz niezrozumiałym. Czymś z innego porządku – może nawet obcym i niepokojącym. Żyjemy przecież w czasach, w których indywidualizm jest cnotą, a sukces mierzy się liczbą zer na koncie, lajków pod zdjęciem i umiejętnością „dbania o siebie”. Na tym tle ofiara z własnego życia – a więc męczeństwo – wydaje się gestem radykalnym, może wręcz szalonym. A jednak… nie daje spokoju.

Arcybiskup Tadeusz Wojda, podczas obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego, mówił, że „duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości”. W świecie, który coraz bardziej pogrąża się w chaosie aksjologicznym, to zdanie brzmi jak manifest. Jakby ktoś rzucał kamień w szklany ekran nowoczesności i przypominał, że są jeszcze wartości, dla których warto żyć – a czasem nawet umrzeć. Tylko kto dziś w ogóle tak myśli?
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję