Reklama

Unie kredytowe na Ukrainie

Na Ukrainie prężnie rozwija się spółdzielczość kredytowa. Odrodziła się w 1992 r. dzięki pomocy diaspory ukraińskiej w Kanadzie, USA, Australii. Ogromny wkład w rozwój ruchu u naszych wschodnich sąsiadów wniosły polskie SKOK-i. Dziś ukraińskie Kasy mają 2 mln członków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie przy głównej alei znajduje się grób rodziny Stefczyków, gdzie pochowany jest twórca galicyjskiej spółdzielczości kredytowej - dr Franciszek Stefczyk. Dziś jego grób odwiedzają nie tylko Polacy zrzeszeni w Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych, ale też Ukraińcy, dla których dr Stefczyk jest wzorem ruchu samopomocowego ponad podziałami.

Tygiel narodów

Niewielu dziś pamięta, że Kasy Stefczyka w tym tyglu narodów, jaki stanowiła Galicja w drugiej połowie XIX wieku, zrzeszały i Polaków, i Ukraińców, którzy w ten sposób bronili się przed wszechobecną lichwą, rujnującą biednych, często zacofanych galicyjskich chłopów, i wspomagały rozwój małych społeczności. Polskie i ukraińskie Kasy miały we Lwowie wspólną centralę, a twórca Kas - dr Stefczyk pisał list do ukraińskich Kas w ich rodzimym języku, a do polskich Kas - po polsku. Współpraca między Kasami polskimi i ukraińskimi układała się bardzo dobrze także w okresie międzywojnia. Sytuacja ta zmieniła się w okresie powojennym, gdy tereny obecnej Ukrainy spacyfikowane zostały przez sowiecki ustrój, nietolerujący żadnej wolnej, samorządnej instytucji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wybrali Kasy

Mimo ekspansji na rynki wschodnie na początku lat 90. XX wieku, to nie bankom komercyjnym zaufali Ukraińcy, lecz Kasom spółdzielczym. Niemała w tym zasługa polskich SKOK-ów, które pomagały sąsiadom tworzyć program, struktury i szkolić kadry. Niewiele się o tym mówi w mediach, ale przy osobistych spotkaniach przedstawicieli ukraińskich i polskich Kas pada wiele słów wdzięczności pod adresem polskich Kas kredytowych za wzór solidarności i pomoc w rozwoju wolnego rynku na Ukrainie, co bezpośrednio przekłada się na budowę społeczeństwa obywatelskiego u naszych wschodnich sąsiadów. Ukraińskie Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe dzięki pomocy ekspertów z polskiej Kasy Krajowej znacznie łagodniej przeszły zawirowania ogólnoświatowego kryzysu lat 2008-2009. I choć skutki kryzysu do dziś są dotkliwe, to jednak nie utraciły płynności i w ciągu roku odzyskały aktywa. - Mamy 16 lat związków z ukraińskim ruchem kredytowym. Prawie 200 prezesów ukraińskich Kas przeszło szkolenia w naszym ośrodku we Władysławowie. Wdrażaliśmy u nich Program Ochrony Oszczędności - mówi prezes polskich Kas, czyli Krajowej SKOK, Grzegorz Bierecki. - Razem jesteśmy w WOCCU (World Council of Credit Unions - Światowa Rada Związków Kredytowych), gdzie Kasy kredytowe ze wschodniej Europy (oprócz Ukrainy są również obecne na Białorusi, Litwie, w Mołdawii, Rosji i na Słowacji) trzymają się razem, tworząc swoiste lobby. Należy podkreślić, że ruch ukraińskich Kas jest jednym z większych w świecie.

Reklama

Spółka kredytowa „Anisja”

Jedną ze znaczących Kas kredytowych na Ukrainie jest Cerkiewna Spółka Kredytowa „Anisja” we Lwowie. Powstała w 1995 r. przy Konsystorii Ukraińskiej Cerkwi Autokefalicznej. Swoją nazwę wzięła od patronki parafii, przy której działa - św. Anisji, męczennicy z ok. 300 r. Zwraca uwagę siedziba spółki, zlokalizowana w dawnej siedzibie biskupów katolickich. Jej gospodarze przywracają budynkowi dawną świetność, odsłaniając przy kolejnych remontach arcydzieła lwowskiej architektury. Spółka zrzesza członków ze Lwowa i województwa lwowskiego. Kasa posiada 9 oddziałów i 10 tys. członków. Należy do kilku struktur: Ogólnoukraińskiego Związku Spółek Kredytowych, Programu Ochrony Oszczędności, Ukraińskiej Kasy Centralnej. Współpracuje z Kasą Stefczyka, Krajową SKOK, Uniami Kredytowymi w Kanadzie, Instytucjami Unii Europejskiej, niemieckimi i holenderskimi bankami wspierającymi rozwój związków kredytowych. Jak ważna jest międzynarodowa współpraca, okazało się w czasie ostatniego ogólnoświatowego kryzysu, gdy diaspora ukraińska w Kanadzie przekazała na kapitał ukraińskich Kas zastrzyk 200 mln hrywien.
- Działamy według kodeksu rozwoju Kas Stefczyka: samopomocy finansowej, samozarządzania i demokracji ekonomicznej Kas - mówi prezes zarządu Parafialnej Spółki Kredytowej „Anisja” Wołodymyr Sydorowsky. - Zbieramy depozyty we Lwowie, a sprzedajemy kredyty w województwie, gdzie ludność jest uboga. Przez te lata wiele się nauczyliśmy. Kasy kredytowe na Ukrainie doświadczyły czterech kryzysów finansowych: zmiany waluty krajowej, kryzysu walutowego, rewolucji pomarańczowej i ogólnoświatowego kryzysu w 2008 r. Pieniądze znikały w wyniku działalności piramid kredytowych, które korzystały z szyldu Kas kredytowych. Na Ukrainie normy prawne dla Kas istnieją dopiero od 2001 r. Wcześniej działały jak spółdzielnie, ale bez ustawy, bez przepisów. Nasza spółka zarejestrowała się jako pierwsza. Na własnej skórze przekonaliśmy się, jak potrzebna jest własna wyszkolona kadra. Przychodziły do nas osoby z nawykami nieodpowiednimi dla działań unii kredytowych. Przez te lata korzystaliśmy z pomocy edukacyjnej polskich Kas, dziś planujemy utworzenie we Lwowie własnej uczelni ekonomicznej, która będzie szkolić naszych pracowników. Bardzo chcielibyśmy, by w tę inicjatywę włączyli się eksperci z polskich Kas, którym już tyle zawdzięczamy.

Międzynarodowy Rok Spółdzielczości

Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła rok 2012 Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości, przyznając ruchowi spółdzielczemu należne mu miejsce w gospodarce i podkreślając jego ochronną rolę w czasie ogólnoświatowego kryzysu. Oparte na podstawowych zasadach równości, współpracy, samopomocy i samokontroli spółdzielcze Kasy mimo ogólnoświatowego kryzysu wykazują tendencję wzrostową. I choć ze względu na członków, których większość stanowią osoby niezamożne lub wykluczone, Kasy kredytowe nie powinny być konkurencją dla banków, to jednak właśnie lobby finansowe stara się wpłynąć na zmiany przepisów, ograniczając lub wręcz hamując rozwój Kas.
W Międzynarodowym Roku Spółdzielczości Polska będzie gościć przedstawicieli unii kredytowych z całego świata. W Gdańsku odbędzie się zjazd Światowej Rady Związków Kredytowych. Dziś unie działają w 97 krajach, skupiając 185 mln ludzi. Przy wielości rozwiązań stosowanych przez unie w poszczególnych krajach, zawsze kierują się one dobrem swoich członków i społeczności lokalnych.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję