Reklama

Świat patrzy na Polaków przez wielkość Jana Pawła II

Niedziela Ogólnopolska 52/2011, str. 30-31

GRAZIAKO/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LIDIA DUDKIEWICZ: - Przybył Pan do nas aż z Bogoty, z dalekiej Kolumbii. Skąd wziął się Pan Profesor w Ameryce Łacińskiej?

PROF. BOGDAN PIOTROWSKI: - Chciałbym przede wszystkim podkreślić, że jestem częstochowianinem z dziada pradziada, ze strony mojej mamy - „Niedziela” i Jasna Góra żyją w moim sercu przez całe życie... Kieruję Wydziałem Humanistycznym na Uniwersytecie de La Sabana w Kolumbii, jestem też członkiem Kolumbijskiej Akademii Języka. Ostatnio zostałem mianowany członkiem Dominikańskiej Akademii Języka. Obydwie akademie współpracują z Akademią Królewską w Hiszpanii. To wyjątkowy zaszczyt być jako Polak w grupie językoznawców i literaturoznawców hiszpańskojęzycznych. Trzeba bowiem wiedzieć, że Akademia Kolumbijska to nestorka wszystkich akademii w Ameryce Łacińskiej, a język hiszpański to obecnie pierwszy język Kościoła. O tym się nie mówi, ale ponad połowa wiernych Kościoła katolickiego to ludzie hiszpańskojęzyczni. Dla mnie ma to znaczenie szczególne.
Kieruję dwoma sieciami naukowymi. Jedna to literatura hiszpańskojęzyczna i jej wartości, a druga - sieć międzynarodowa katedr Jana Pawła II Wielkiego. Obydwie sieci mają już członków z ponad 20 uniwersytetów Ameryki Łacińskiej i Europy, ich zasięg ciągle się rozszerza. W zeszłym roku w ramach działalności sieci Jana Pawła II Wielkiego zorganizowaliśmy I Międzynarodowy Kongres „Dziedzictwo Jana Pawła II Wielkiego”, któremu przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, ale było też wiele innych osobistości, m.in. ks. prał. Sławomir Oder, wielu profesorów uniwersyteckich z Europy, z Ameryki Łacińskiej, np. prof. Joseph Seifert, przewodniczący Międzynarodowej Akademii Filozofii z Liechtensteinu, o. Jarosław Kupczak OP z Krakowa, prof. Juan Manuel Burgos z Madrytu. W kongresie uczestniczyło ponad tysiąc osób. W przyszłym roku będziemy organizować kolejny kongres na ten temat. Odbędzie się albo w Krakowie, albo w Częstochowie, albo w Meksyku - niebawem o tym zadecydujemy, ale osobiście bardzo chciałbym, żeby odbywał się w Polsce.

- W wypowiedzi Pana Profesora słychać echo głębokiej osobistej więzi z Papieżem Polakiem. Proszę opowiedzieć o swoich relacjach z bł. Janem Pawłem II, którego Pan nazywa Wielkim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podczas uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II lud zebrany w Rzymie krzyczał wielokrotnie: „Wielki”. Ale jakoś w Polsce tego określenia używa się stosunkowo rzadko. Dlatego zaraz po śmierci Ojca Świętego, gdy pojawiła się myśl założenia katedry Jana Pawła II, jako zobowiązanie osobiste, ale zasadniczo jako odpowiedź na zachętę Papieża Polaka do łączenia wiary i nauki, pomyślałem, że bardzo ważne jest podkreślanie tego przydomka: „Wielki”. Jedyny to przecież papież w ciągu drugiego tysiąclecia widziany w tych kategoriach nie tylko przez ludzi, ale przede wszystkim przez Bożą Opatrzność, która obdarowała go obficie swymi łaskami. Dane mu było stać się wielkim sługą Ojca. Dlatego powinniśmy to stale zaznaczać i szerzyć. Jan Paweł II Wielki to chluba polskiego narodu. Niewiele narodów w świecie ma ludzi tak wielkich, uznanych przez całą ludzkość. To właśnie nam powinno najbardziej zależeć na tym, by jego wielkość była podkreślana.
Miałem wiele osobistych kontaktów z Janem Pawłem II. Pierwszy raz spotkałem go w Krakowie, kiedy jako student poszukujący prawdy miałem okazję słuchać wykładów kard. Karola Wojtyły oraz uczestniczyć w spotkaniach rekolekcyjnych studentów Krakowa. Już wtedy jego osobowość fascynowała mnie, bo to było inne spojrzenie na naszą rzeczywistość, zaproszenie do głębszego przemyślenia, kim jest człowiek, czym jest życie ludzkie. Te wymiary filozoficzne mocno we mnie utkwiły i nurtowały także później, gdy zacząłem pracować na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, a następnie w Warszawie, wreszcie - za granicą. Bo poszukiwanie celu życia, próba zrozumienia jego sensu zależy nie tylko od nas, ale też od kontaktów, jakie Boża Opatrzność nam umożliwia, a których czasem boimy się podejmować.
Warto zastanowić się w tym kontekście nad wezwaniem Ojca Świętego z początku jego pontyfikatu: „Nie lękajcie się! Otwórzycie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. Tym bardziej że żyjemy w czasach szczególnie trudnych, kiedy laicyzm - nie tylko buńczuczny, ale nieraz wręcz bojowniczy, zwalczający wiarę - manifestacyjnie domaga się reakcji. I musi ona zaistnieć, ale powinna być pełna zrozumienia, miłości i miłosierdzia. W naszych czasach, co podkreślają nawet reprezentujący inne kultury bardzo znani ludzie, Zachód cechuje kultura samobójcza. I to chyba prawda. Nieraz wstydzimy się naszych tradycji, naszych korzeni, a powinno być wprost przeciwnie.

- Jak Kolumbijczycy postrzegają Papieża Polaka? Widzą w nim nauczyciela, proroka, duszpasterza czy polityka?

- Obywatele wielu krajów latynoskich, które mogłem odwiedzić, szczerze podziwiają Ojca Świętego, nawet jeśli nie są katolikami. Jego autorytet jest prawdziwy, szczery. I podziw, który on wzbudza, też jest autentyczny. W tym roku obchodziliśmy 25. rocznicę wizyty Ojca Świętego w Kolumbii - przebywał tam w 1986 r. Prezydent Kolumbii podkreślił z tej okazji, że podczas swojej prezydentury chciałby w polityce urzeczywistniać drogę wskazaną przez Ojca Świętego Jana Pawła II. To wyraźne poświadczenie wielkiego autorytetu Ojca Świętego, tym bardziej że Kolumbia jest z jednej strony krajem katolickim (ponad 90 proc. ludności uznaje się za katolików), ale z drugiej strony to kraj, który zmaga się z narkotykami, z lewicową i lewacką nawałnicą, a także z trudnymi od wielu lat ruchami paramilitarnymi. Problem sprawiedliwości społecznej jest tam niezwykle ważny. Myślę, że Kolumbijczycy dostrzegają prawdę w nauczaniu Ojca Świętego, prawdę, którą głosił nie tylko w Kolumbii, ale podczas całego swojego pontyfikatu przez blisko 27 lat. Miłość Kolumbijczyków, i w ogóle Latynosów do Jana Pawła II była okazywana wielokrotnie i odwzajemniana. Kiedy sam mogłem się pokłonić Ojcu Świętemu i rozmawiać z nim, zawsze mówił: „Modlę się codziennie za Kolumbię, bo wiem, że jej problemy muszą się rozwiązać jak najszybciej”.
Kolumbijczycy są niezwykle maryjni. To bardzo ważny aspekt ich postaw. Królowa Kolumbii - Matka Boska z Chiquinquirá, którą Ojciec Święty nawiedził, również rzuca światło dla ich działalności. Wszyscy kojarzą też bł. Jana Pawła II Wielkiego z Matką Bożą Częstochowską. Gdziekolwiek jestem, w wielomilionowych miastach, w miasteczkach czy wsiach, bardzo często ludzie z radością przychodzą, gdy dowiadują się, że jestem Polakiem. Świat patrzy na Polaków przez wielkość Jana Pawła II. Mówią: - Podziwiamy Jana Pawła II. I nieraz pokazują obrazki Jezusa Miłosiernego, Matki Bożej Częstochowskiej. To jest częste, prawdziwe i żywe.

Reklama

- Wiele cech osobowości Jana Pawła II wynika z bycia Polakiem, z polskiej religijności maryjnej, m.in. jego wielkie nabożeństwo do Matki Bożej Częstochowskiej. Patrząc z perspektywy Pana Profesora, człowieka z dalekiej Kolumbii, czy można powiedzieć, że Polska to docenia. A może należałoby uświadomić Polakom, że Jan Paweł II wyjątkowo wywyższył Polskę wśród narodów świata, a to zobowiązuje.

- To piękna sugestia. Mieszkając poza granicami kraju, człowiek nie tylko dostrzega różnice kulturowe, lecz bardziej ceni polskość. Osobiście jestem gorącym patriotą, chociaż losy wywiały mnie na daleki kontynent. Mój pradziadek ze strony mamy był Sybirakiem, po 25 latach rodzina wróciła do kraju. Babcia na Jasnej Górze przyjęła I Komunię św. Rodzina ze strony taty była zmuszona emigrować na Zachód. Ja sam nigdy nie planowałem osiąść nigdzie indziej niż w Polsce, a może nawet w Częstochowie. Drogi Opatrzności Bożej są jednak często nieodgadnione. Dlatego z daleka, z innego kontynentu śledzę to, co się dzieje w Polsce, staram się propagować polską kulturę i podkreślać polskość w rozumieniu otwartym, tak jak nas nauczał Jan Paweł II Wielki.
Ojciec Święty mówił wielokrotnie, że etyka jest konieczna także w polityce, podkreślał, że polityka to etyka społeczna. I tak powinna być rozumiana prawdziwa polityka. Polska zawsze była otwarta na inne kultury i religie. U nas żyli w pokoju protestanci, muzułmanie, żydzi. Ojciec Święty akcentował znaczenie tego zgodnego współżycia. Musimy ciągle pamiętać, że Polak to zwykle szczery katolik. Ta tradycja powinna być kultywowana. Nieraz ludzie młodzi buntują się: Po co tradycja? Cóż to jest polskość? Czym jest patriotyzm? A to jest bardzo ważne, bo jeśli nie będziemy kultywować naszej tożsamości narodowej, zostaniemy wymazani z mapy świata. To już niekiedy widać, np. przez modę czy brak głębszego zastanowienia się młodzież poddaje się różnym trendom, ale po okresie fascynacji przeżywa pustkę.
I nieprawdą jest, że bez wiary można być dobrym artystą, politykiem czy dobrze wykonywać jakikolwiek zawód. Bo wiara pomaga nam, a nie szkodzi. Wiara stwarza możliwość dobrego codziennego życia. Ojciec Święty podkreślał, że jak nie może być prawdziwej wiary bez kultury, tak też nie może być prawdziwej kultury bez religii. I to prawda. Popatrzmy w przeszłość, ale też przyjrzyjmy się teraźniejszości. Widzimy najprzeróżniejsze oblicza kryzysu. Zastanawiamy się, skąd ten kryzys. Wyjaśniam więc: Kryzys się pogłębia, bo zapominamy, że kultura nie jest dla siebie samej, ale jest dla człowieka, że polityka nie jest dla polityki, lecz dla człowieka, podobnie jest z ekonomią, nauką, mediami - wszystko ma być ukierunkowane na człowieka. W poszukiwaniu zrozumienia tego musimy jednak znaleźć czas na refleksję, także przez poezję i literaturę. Zauważmy, że Jan Paweł II żywo interesował się poezją, dramatem, był nawet aktorem. To połączenie myśli filozoficznej i kultury - w jego przypadku szczególnie odzwierciedlone w poezji - kultywował do końca życia. Nie zapominajmy, że dwa lata przed śmiercią wydał „Tryptyk rzymski”. Nie szukał przecież sławy ani pieniędzy, ale cały czas szukał dojścia do człowieka, zrozumienia rzeczy ważnych dla jego egzystencji. Wiedział, że wielką myśl Bożą można wyrazić nie tylko przez filozofię, ale także przez codzienną konwersację, a nawet przez poezję.

- Uczestniczył Pan Profesor w II Światowym Kongresie Miłosierdzia Bożego, który odbywał się w październiku 2011 r. w Krakowie, i przedstawił tam swoje przemyślenia...

- Dla mnie był to ogromny zaszczyt móc uczestniczyć w II Światowym Kongresie Miłosierdzia Bożego, zorganizowanym w Krakowie. Wielkim czcicielem Miłosierdzia Bożego był Jan Paweł II, już od dziecka. Widzimy to, gdy analizujemy jego prace badawcze z filozofii czy z teologii, ale również twórczość literacką (m.in. „Promieniowanie ojcostwa” - jeden z jego dramatów). Kongresy o Miłosierdziu Bożym to wielka szansa dla człowieka, aby napełnić się siłą i nadzieją. Kto tak naprawdę jest zadowolony z czasów, w których żyjemy? Czy względny dobrobyt może być prawdziwym szczęściem dla człowieka? I tu z pomocą przychodzi nauka o Miłosierdziu Bożym.
Odpowiedź na zaproszenie Jana Pawła II Wielkiego do budowy nowego humanizmu powinna być oparta na miłosierdziu, na prawdziwej solidarności, zrozumieniu tego, kim jest człowiek. Nie jesteśmy tylko bytami biologicznymi. To, co nas różni od innych bytów, to właśnie człowieczeństwo, Boży pierwiastek w nas.
Na krakowskim kongresie zebrali się reprezentanci prawie 70 krajów. Odczuwało się ogromną siłę duchową i aktywność intelektualną. Jestem przekonany, że to owoc posiewu Ojca Świętego Jana Pawła II. Wszyscy musimy mieć świadomość, że Papież Polak to człowiek posłany przez Bożą Opatrzność, jego nauczanie powinno być wciąż w nas żywe. Zwłaszcza my, Polacy, musimy pilnie i wciąż na nowo odczytywać jego słowa i odnosić jego nauczanie do budowy wspólnego dobra, którym jest ojczyzna.

- Czy Miłosierdzie Boże może być propozycją dla współczesnej ludzkości?

- Myślę, że tak. Egoizm życia codziennego stara się ograniczyć naszą działalność do sfery materialnej. A Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że ważniejsze jest być niż mieć. Warto się zatem otrząsnąć z tych nieraz sztucznie nakręcanych potrzeb materialnych. Często pytam moich studentów, czy aby nie kupują rzeczy zbędnych. Bo - myślę, że wszyscy się do tego w duchu przyznajemy - kupujemy wiele rzeczy, bez których spokojnie moglibyśmy się obejść, a pieniądze mogłyby być przeznaczone na rzeczy naprawdę ważne. Niezwykle istotne jest zrozumienie naszego człowieczeństwa w wymiarze filozoficzno-antropologicznym... A z pewnością pomoże nam w tym wielki myśliciel bł. Jan Paweł II.

* * *

Prof. Bogdan Piotrowski - to częstochowianin z dziada pradziada, który kieruje wydziałem Humanistycznym na Uniwersytecie de La Sabana w dalekiej Kolumbii, jest tłumaczem dzieł Jana Pawła II na język hiszpański

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Boże dzieło na dwóch kołach

2024-04-29 23:47

Mateusz Góra

    W niedzielę 28 kwietnia przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu motocykliści z rejonu nowosądeckiego i nie tylko rozpoczęli sezon.

Pasjonaci podróży jednośladami rozpoczęli sezon na wyprawy. Motocykliści wyruszyli w trasę z Zawady do Starego Sącza, gdzie na Ołtarzu Papieskim została odprawiona Msza św. w ich intencji. Po niej poświęcono pojazdy uczestników.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję