Czytania mszalne w okresie wielkanocnym ukazują ciekawą dramaturgię wydarzeń związanych z budowaniem tożsamości Kościoła. Jezus Chrystus rozpoczął swoją działalność w środowisku judaistycznym. Sam był Żydem z krwi i kości zarówno w sferze narodowej, jak i religijnej. W Piśmie Świętym jest mnóstwo dowodów, że Rodzina Święta należała do grupy lojalnych obywateli, którzy płacili podatki i posłusznie szli wiele kilometrów, by np. wziąć udział w spisie ludności poleconym przez cesarza. Ale więcej dowodów można znaleźć na potwierdzenie tezy, że Jezus i Jego najbliżsi byli też pobożnymi Żydami, którzy spełniali wszystkie obowiązki związane z wyznawaną przez nich wiarą. Jezus, jak i Apostołowie od dzieciństwa wychowywani byli w przekonaniu, że należą do Narodu Wybranego. Na początku więc, zanim chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się na cały świat, niektórzy uważali, że pierwsi wyznawcy Chrystusa należą do kolejnego odłamu judaizmu. Traktowali ich jako przedstawicieli religii judaistycznej, choć może o specyficznych, niespotykanych wcześniej cechach. Jednak osoba Jezusa Chrystusa wniosła w dzieje świata zupełnie nową jakość. Syn Boży stał się człowiekiem i dał początek zbawieniu wszystkich ludzi. Ta prawda docierała do świadomości w pierwszym Kościele z pewnymi oporami. Historycy i egzegeci po dziś dzień opisują, jak wielkie wątpliwości mieli chrześcijanie, którzy - zanim udzielą chrztu - chcieliby najpierw obrzezać kandydatów do bycia członkami Kościoła. Inne wątpliwości dotyczyły np. pożywienia, gdyż to, co dla Żydów miało charakter potraw nieczystych, z zupełną swobodą mogło być traktowane przez chrześcijan. Św. Piotr, bohater dzisiejszego pierwszego czytania, pod tym względem nie należał do zbyt otwartych reformatorów. Wiemy, że między nim a św. Pawłem był spór, a może nawet konflikt na tle relacji judaizm a chrześcijaństwo. Z perspektywy minionych lat możemy też dostrzec siłę oddziaływania Ducha Świętego, który po zstąpieniu na Apostołów towarzyszy im za każdym razem w momencie, kiedy trzeba znaleźć rozwiązania doktrynalne. Jeśli ów Duch potrafił pokonać tak silne opory mentalnościowe pierwszych chrześcijan, to znaczy, że wielka jest Jego siła.
Polecamy
Pomóż w rozwoju naszego portalu