Reklama

Kościół

Przez muzykę, przez słowo

O artystycznych pasjach, najnowszej płycie i planach koncertowych rozmawiamy z Marcinem Wargockim

[ TEMATY ]

muzyka

Archiwum zespołu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aleksandra Lechowska - Marcin, co się działo w Twoim życiu przez ostatnie 2 lata od premiery ostatniej płyty?

Marcin Wargocki - To były twórcze 2 lata. Koncerty – uwielbiam spotkania z moimi koneserami – bo tak nazywam swoich słuchaczy. Praca nad nowym materiałem, spotkania z muzykami, spotkania podczas nagrań w studio. Droga szła na przód.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

• Okładka nowego albumu jest bardzo poważna, taka wręcz... smutna nieco, czy tego możemy się spodziewać w warstwie muzycznej?

Smutna? Ja odbieram ją jako elegancką, ale co ważniejsze - symboliczną. 5 stacja drogi krzyżowej niesie przesłania: bądźmy „Szymonami” dla drugich tu i teraz. Co do warstwy muzycznej zaś, to moje utwory są refleksyjne. Tak było od zawsze i to się nie zmieniło. Jednak co dla mnie bardzo ważne, poruszają, ale nie zostawiają „bez nadziei”, tylko dają siłę, by dać krok w przód, nie zatrzymywać się, nie zawracać.

Utworem tytułowym zaskoczyłeś wiele osób. Jak udało Ci się zebrać legendarnego założyciela Starego Dobrego Małżeństwa - Krzysztofa Myszkowskiego oraz również legendarnych Wojciecha Czemplika, Ryszarda Żarowskiego, Romana Ziobro w jednym studio?

Ci wspaniali muzycy i ich twórczość to moje korzenie muzyczne. Zespół Stare Dobre Małżeństwo, gdy ich poznałem jako młodzieniec, grał właśnie w tym składzie, który wymieniłeś.

Krzysztof Myszkowski to mój Przyjaciel, to mój Mentor muzyczny. Wiele razy jego sugestie w kwestiach aranżacyjnych, dźwiękowych były nieocenioną pomocą. Marzeniem moim było wspólne zaśpiewanie piosenki, szczególnie takiej z przesłaniem. Wielokrotnie o to prosiłem Krzysztofa, aż przyszła końcówka sierpnia roku 2022. Wtedy to usłyszałem w słuchawce ”… jeśli masz piosenkę / tekst to podeślij…” Gdy już wiedziałem, że ten utwór wspólnie zaśpiewamy, pomyślałem by „Drogę” wykonać w takim składzie, który poznałem jako młodzieniec. Możecie sobie wyobrazić jak wielka jest moja radość i wdzięczność do nich za to, że usłyszałem: „…bierzemy udział w Drodze…”

Reklama

• Jeśli miałbyś jakoś ująć w słowa to do kogo szczególnie kierujesz tą płytę? Jest taka grupa osób, która jakoś bardziej się w niej odnajdzie?

Nie ma grup konkretnych. Każdy ma swoją Drogę. Tak więc adresatami są wszyscy. Bo wszyscy, każdego dnia bierzemy swój krzyż, idziemy Drogą. Każdy ma swoją indywidualną.

Dlatego wszystkich zapraszam na Drogę.

• Muszę przyznać, oprócz tytułowej „Drogi” najbardziej w ucho wpadł mi utwór „Święta”. Wydaje się on nieco przekorny, ale pełen nadziei - mam rację?

Hm… Chciałem powiedzieć, że utwór przeleżał trochę w szufladzie, tak około 23 lata. Zgadza się, jest trochę przekorny, ale jest też pełen nadziei. Święta to … radość, miłość, śmiech. Tymczasem śpiewam, że tyle ich minęło i trudno mi się poprawić aby być dobrym, lepszym. Na szczęście jeszcze mam / mamy czas by coś zmienić. Lepiej więc korzystać póki można.

• Krążek ponownie ukaże nie się tylko w serwisach streamingowych, na CD, ale także na vinylu - dlaczego? Czy w dzisiejszych czasach są na nie chętni?

Koneserzy szukają wyjątkowości, moje winyle to limitowane edycje. Miłośników czarnych płyt cały czas przybywa, a chciałbym by moja twórczość była dostępna dla każdego.

• Gdzie będziemy mogli usłyszeć Cię na żywo?

Szykuje się cała trasa promująca nową płytę. „Droga” nadchodzi. Zapraszam każdą i każdego.

Premiera w MOK Józefów 17.02.2024 godzina 18:00

18.02. 2024 Parafia Św. Tadeusza Apostoła na Sadybie godzina 19:00 ( Dolny kościół)

25.02.2024 Parafia MB Częstochowskiej Józefów godzina 18:45

03.03.2024 Katedra Warszawsko Praska godzina 19:00

Reklama

10.03.2024 Warszawa Białołęka

17.03.2024 Warszawa Bródno

07.04. 2024 Przyłęk

14.04.2024 Lesznowola

21.04.2024 Myszyniec

Szczegóły i godziny podam wkrótce będą na mojej stronie www oraz mediach społecznościowych.

2024-03-04 17:08

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W krainie kobiecości

Niedziela Ogólnopolska 36/2009, str. 16-17

[ TEMATY ]

muzyka

Kubakocoj/pl.wikipedia.org

Alicja Majewska

Alicja Majewska

Nie można wyglądać jak młoda dziewczyna, gdy się dobiega sześćdziesiątki. Banał i oczywista oczywistość. A jeśli się wygląda, to znaczy, że się wykonało wiele bardziej lub mniej tajemnych i nienaturalnych ingerencji we własne ciało.
Alicja Majewska otworzyła nam pewnej słonecznej sierpniowej niedzieli, odziana tylko w kąpielowy jasny ręcznik. Biegła właśnie z powrotem do łazienki, bo jej sowia natura sprawia, że kładzie się późno i równie późno wstaje. Objuczeni sprzętem chłopcy z ekipy „Zacisza” o mało nie upuścili swoich pakunków. I Wy, moi Szanowni Czytelnicy, stanęlibyście jak wryci. I Wy, moje Kochane Czytelniczki, jęknęłybyście z zazdrości. Alicja Majewska w ręczniczku i bez makijażu wygląda po prostu zjawiskowo!
Większość ekipy „Zacisza Gwiazd” stanowią mężczyźni. Tego dnia wraz ze mną były na planie cztery kobiety. I wszystkie cztery bardzo uważnie studiowałyśmy „widok” na panią Majewską z bardzo bliska (chyba się nie wydało, potrafimy być dyskretne). I zaręczam Wam: w ten „widok” nie było żadnych ingerencji! Żadnych skalpeli ani zastrzyków! Alicja Majewska po prostu tak ma, cokolwiek sobie o tym myślicie.
Również sposób poruszania się, sposób bycia Alicji jest młodzieńczy, lekki, pełen energii i wdzięku. Pani Alicja natychmiast łapie kontakt z każdym członkiem ekipy, jest wesoła, dużo mówi, dba, by wszyscy czuli się dobrze.
Pani Alicja zaprosiła do swego „Zacisza” (mieszczącego się - to nie żart - w warszawskiej dzielnicy Zacisze) najbliższych przyjaciół - Zbigniewa Wodeckiego i Włodzimierza Korcza. Byliśmy wszyscy umówieni na godzinę 11.00. O godz. 9.50 Alicja wpadła na pewien pomysł i zadzwoniła do Włodka Korcza, który jeszcze spał.
- Włodek, a może byś skomponował jakąś muzykę do dzisiejszego nagrania „Zacisza Gwiazd”?
Od Korczów do Majewskiej jedzie się około dwudziestu minut. Pan Włodek miał więc niewiele ponad pół godziny, aby wstać, ubrać się i skomponować utwór do „Zacisza”. Wymyślił go w wannie. Wpadł do domu Alicji i pobiegł do fortepianu, aby zagrać to, co wymyślił w czasie porannej toalety. My, zaciszowcy, pobiegliśmy za nim i przysiedliśmy z wrażenia.
- „W Warszawie na Zaciszu… - Zacisze Gwiazd...” - zagrał i zaśpiewał kompozytor.
Kocham swą pracę, ale muszę przyznać, że to był jeden z najpiękniejszych jej momentów. Włodzimierz Korcz tworzy do mojego programu urocze nutki, a Alicja Majewska i Zbyszek Wodecki je śpiewają! Wyszło tak fajnie, że pan Włodek zaproponował, aby w tym składzie nagrać płytę pt. „Zacisze Gwiazd”. Kto wie, może?
W tym czasie Zbyszek i Włodek dworują sobie z Alicji nieustannie. Że kiedy mówi, to nie idzie, a kiedy idzie, to nie mówi - te dwie czynności się u niej wykluczają (Wodecki). Że kiedy idą razem ulicą, a pan Włodek opowiada coś ważnego, często orientuje się, iż mówi sam do siebie. Alicji już przy nim nie ma. Jak zwykle zatrzymała się przy jakimś lustrze po drodze i poprawia włosy. Co dziwi o tyle, że włosy Alicji są zawsze uczesane, zawsze pięknie naturalnie skręcone. Nie trzeba ich układać na szczotkę ani na wałki, ani żelazkiem... W ogóle nie trzeba z nimi nic robić. Po prostu wstaje rano i wygląda, jakby właśnie wyszła od fryzjera. To nie jest opis marzenia każdej kobiety. To najprawdziwsza opowieść o Alicji Majewskiej.
Jeśli do tego dodamy, o czym donieśli zaproszeni przez nią do jej zacisza panowie, że Alicja się z reguły straszliwie spóźnia, że godzinami rozmawia przez telefon, że uwielbia komplementy - to będziecie już mieli obraz kobiety stuprocentowej, kwintesencję kobiecości. Alicja była taką kobietą, o jakiej śpiewa w piosence Korcza i Młynarskiego. Gdy jej mężem był dziennikarz telewizyjny - Alicja nie musiała robić nic. Mąż robił zakupy, Alicja nudziła się, czekając na niego w samochodzie. Mąż gotował i podawał do stołu. Mąż wyręczał ją we wszystkim.
- Rzeczywiście nie musiała pani robić nic?! - nie dowierzam.
- No, ja śpiewałam - uśmiecha się kokieteryjnie Alicja.
Tyle że ta sielanka trwała zaledwie kilka lat, po których mąż zaczął się opiekować całkiem inną kobietą. A jeszcze później zachorował na raka i zmarł. Alicja opłakiwała go, bo po rozwodzie pozostali w przyjaźni.
Zostawszy sama, Alicja musiała nauczyć się wszystkiego od początku. Dziś znakomicie radzi sobie z wszelkimi domowymi sprawami, a jej sałatek i śledzików Zbyszek i Włodek nie mogą się nachwalić.
Znakomicie sprawdza się także jako architekt, by nie rzec - budowlaniec. Trudno uwierzyć, że jej świetlisty, jasny dom był kiedyś szarym, betonowym klockiem. Alicja sukcesywnie go rozbudowywała, powiększała i upiększała. Kiedyś chciała wyburzyć ścianę między salonem a jadalnią, ale okazało się to niemożliwe, gdyż była to ściana nośna. Wtedy Alicja wymyśliła łuki. Niedługo potem na obiedzie gościł u niej Jerzy Gruza.
- To go zaszokowało: ten szary barak, a w środku pałacowe łuki. I z tej właśnie inspiracji powstała sławetna scena w serialu „Czterdziestolatek”.
Na dobudowanym przez Alicję pięterku poza salą, gdzie odbywają się próby, mieści się sypialnia połączona z łazienką. Wcale nie ma tu drzwi. Łazienka stanowi integralną część domu, w niej także wiszą obrazy i stoją ozdoby, które można podziwiać, leżąc w łóżku. Mnie najbardziej przypadła do gustu stylowa kuchnia. Sierpniowe słońce przeświecające przez spowijającą okna winorośl tworzyło w niej klimat jakby z obrazu holenderskiego mistrza.
Po koncertach Alicja wraca do domu, do 90-letniej mamy, która jest po udarze. Nie chodzi i nie mówi. Jednak Alicja i jej siostra znalazły sposób komunikowania się z mamą. Mama nie potrafi zacząć wyrazu, trzeba podpowiedzieć pierwszą sylabę, wtedy się udaje. Ale skąd Alicja wie, jaki to ma być wyraz i co mama chce powiedzieć? Skąd Alicja to wie?

CZYTAJ DALEJ

Chełm. Powołani do miłości

2024-05-05 12:22

Tadeusz Boniecki

Alumni: Piotr Grzeszczuk z parafii archikatedralnej w Lublinie, Kamil Wąchała z parafii św. Teodora w Wojciechowie, Mateusz Perestaj z parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie i Cyprian Łuszczyk z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, 4 maja przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Mieczysława Cisło w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie. Uroczystość zgromadziła kapłanów, wychowawców seminaryjnych, rodziny i przyjaciół nowych diakonów.

CZYTAJ DALEJ

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję