Reklama

Niedziela Sandomierska

Rozmowa o umieraniu, prawie do żałoby i powracaniu do życia

Listopadowe zamyślenia

Niedziela sandomierska 44/2012, str. 4-5

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

śmierć

umieranie

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA WOYNAROWSKA: - Czy żałoba nie jest sprzeczna z chrześcijaństwem?

KS. KRZYSZTOF LIPSKI: - Wiara w świętych obcowanie jest dla katolika także odniesieniem do zmarłych. Wierzymy, że dusza jest nieśmiertelna, a więc po śmierci ciała żyje nadal. Żałoba pozwala nam opłakiwać stratę kogoś bliskiego (choć niekoniecznie, np. żałoba narodowa może dotyczyć osób nam zupełnie obcych) w wymiarze doczesnym, bo już tej osoby ciałem nie ma pośród nas. Strata jest powodem żalu, że już jej nie spotkamy w tym życiu, ale jednocześnie przypomina nam o niej i pozwala pamiętać, że w wymiarze wiecznym jej dusza żyje i oczekuje na nasze modlitewne wsparcie.

- Śmierć jest - słyszymy często - jedynie przejściem do lepszego życia. Ale, gdy umiera nam dziecko, rodzic, współmałżonek - trudno myśleć w tych kategoriach...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Ale to właśnie żałoba - pamięć o zmarłym i wiara w życie wieczne duszy pozwala to rozstanie-śmierć przeżyć „po ludzku” i to właśnie nas ludzi odróżnia od innych stworzeń. A wiara chrześcijańska w takim „ludzkim” podejściu do śmierci i żałoby tylko nam pomaga, a nie przeszkadza. Pozwala nam zachować nasze prawdziwe człowieczeństwo! Chrześcijaństwo nie jest sprzeczne z żałobą, ale jeszcze je ubogaca, bo oprócz pamięci po zmarłym daje nam wiarę w świętych obcowanie i życie wieczne duszy, która po śmierci ciała pozostaje w duchowej więzi z nami na ziemi. Dlatego modlimy się za dusze zmarłych, polecamy je we Mszach św., a w listopadzie w wypominkach, aby - jak wierzymy - wyprosić im u Pana Boga skrócenie kar czyśćcowych.

- Gdy umiera bliska nam osoba, jak powinniśmy się zachować? Np. czy siedzieć przy niej, choć jest nieprzytomna? Wezwać resztę rodziny, bo powinni czuwać przy umierającym wszyscy, czy raczej oszczędzić im trudnych przeżyć...

- Jest czas poczęcia, czas rodzenia, czas życia i czas umierania. To wszystko wpisane zostało w życie człowieka, jego rodziny, osób mu bliskich. Tak jak jesteśmy na co dzień z innymi razem w rodzinie, tak też powinniśmy być razem, gdy umiera bliska osoba. Takie jest odwieczne prawo życia i umierania. Trzeba być przy odchodzącym, nawet gdy jest nieprzytomny. Jako kapelan, pracujący wśród chorych, często słyszę opinie przedstawicieli służby zdrowia, że osoby nieprzytomne zachowują jednak jakiś kontakt z otoczeniem i zwłaszcza rodzina powinna z tą osobą przebywać, mówić do niej, trzymać za rękę... Chorzy, którzy odzyskiwali przytomność często opowiadają o zdarzeniach, jakie miały miejsce, gdy wydawałoby się, że nie mają kontaktu z rzeczywistością. Przy łóżku chorego, a tym bardziej umierającego, powinny czuwać osoby z rodziny, a zwłaszcza te najbliższe. Taka postawa uczy bowiem, że oprócz czasu życia jest i czas umierania...

- A dzieci? Jak postępować w takich sytuacjach z dziećmi?

Reklama

- Ludzkiego podejścia do życia trzeba uczyć się od małego dziecka, A uczą tego przede wszystkim rodzice, biorąc najpierw dzieci do chorych, których odwiedzają, a z czasem zabierając je i do ciężko chorej babci, czy dziadka, którzy są u kresu ziemskiego życia. W ten sposób dziecko i młody człowiek uczą się, że przychodzi czas umierania, czas końca naszego doczesnego życia i że jest to coś normalnego, wpisanego w ludzkie istnienie. Można zadać pytanie rodzicom: czy chcecie kiedyś umierać w samotności, czy wśród najbliższych? Pamiętajcie, tak jak dziś nauczycie dzieci obcowania z chorym i umierającym, tak one potem zachowają się w godzinie twojej, ojcze i matko, śmierci!

- Kiedy wezwać kapłana?

- Ciężko chorzy, a tym bardziej umierający, potrzebują wsparcia nie tylko najbliższych. Nade wszystko pragną rozliczyć się ze swojego życia, uregulować różne sprawy, tak z ludźmi, jak i z Panem Bogiem. Potrzebny jest kapłan, który odwiedzi chorego. I najlepiej wezwać go, gdy chory jest przytomny, świadomy wszystkiego. Wtedy kontakt z kapłanem jest bezpośredni, co ułatwia spowiedź i udzielenie sakramentu chorych.

- A jeśli chory jest bez świadomości, czy możemy wezwać księdza, mimo że nie wiemy czy sobie chory tego życzy?

- Gdy osoba jest nieprzytomna rodzina i kapłan działają w dobrej wierze. Sakramenty udzielane są warunkowo, tzn., że Pan Bóg je dopełnia, gdy osoba umierająca była tego godna, czyli pragnęła w sumieniu pojednania z Panem Bogiem. Nawet w ostatnim tchnieniu życia Pan Bóg, przez swe miłosierdzie, daje szansę człowiekowi na pojednanie, chociaż on tego wcześniej nie wyrażał. Dlatego, jeśli rodzina nie wie czy bliski chciał spotkania z kapłanem, działając w dobrej wierze, powinna go do umierającego poprosić.

- Inna sytuacja. Komuś z naszych przyjaciół, sąsiadów, znajomych umarła bliska osoba. I nie bardzo wiemy jak się zachować - być przy niej, nawet jeśli twierdzi, że sobie poradzi, czy zostawić w spokoju, bo przecież żadne słowa pocieszenia nie pomogą...

Reklama

- Zdecydowanie trzeba być blisko takiej osoby. W sposób delikatny i wyrozumiały wobec niej wyrazić jej kondolencje, tak aby odczuła, że jej się współczuje i jest z nią w tym trudnym momencie życia. Wychowanie do bycia z chorym i umierającym, to także uczenie się także zachowania wobec osób, którzy stracili kogoś bliskiego i pozostają w żalu, a nawet rozpaczy.

- W takich sytuacjach jak śmierć i żałoba - widać jak na dłoni, że zmieniły się zwyczaje pogrzebowe, że nie trzymamy się już tradycji...

- Tak życie, jak i śmierć jest wpisane w istnienie człowieka, dlatego ucieczka od tradycji żałoby i pamięci modlitewnej po zmarłym jest czymś nieludzkim. Niech każdy zada sobie pytanie: czy chciałby, by po śmierci zupełnie o nim zapomniano? Czy chciałby, aby nie pomodlono się przy jego trumnie? Nie odprawiono Mszy św. i obrzędów pogrzebu? Czy chciałby, aby nie pamiętano później o nim w Mszach św., w Mszy św. odprawianej przez kolejnych 30 dni (tzw. gregoriancew), czy w wypominkach...?

- Czy są jakieś przepisy określające ile powinna trwać żałoba?

- Powszechnie przyjęło się, że po rodzicach, dzieciach, współmałżonkach jest to rok czasu. Po dalszych członkach rodziny okresy te są krótsze. Jednak żałoba to nie tylko strój, to odpowiednie zachowanie się przez wzgląd na zmarłego, np. powstrzymanie się od hucznych zabaw. Zachowanie jej należy do dobrego zwyczaju nie ze względu na ludzi, ale dla samego siebie, dla osobistej pamięci po bliskim zmarłym. Co więcej w wypadku żałoby narodowej jest to obowiązek. Czy więc po bliskim zmarłym godzi się o niej zapomnieć?

- Czy dałby Ksiądz ślub np. wdowcowi, który dopiero co pochował żonę?

Reklama

- Po śmierci współmałżonka zaraz brać ślub z inną osobą? To trochę „niesmaczne”. Ale cóż, czasem takie jest życie. Zabronić ślubu nie można. To są decyzje dojrzałych ludzi i też trzeba je uszanować, chociaż można się z nimi nie zgadzać. Oni sobie ślubują i biorą na świadka swojej miłości samego Pana Boga w sakramencie małżeństwa. Kapłan powinien jedynie wyjaśnić „niestosowność” takiej decyzji, ale to oni decydują.

- Inna sytuacja - śmierć jednego z rodziców przyszłej pary młodej, a tu ślub, wesele, zaproszeni goście. Jak zachować się w takiej sytuacji?

- Planowanie małżeństwa zazwyczaj odbywa się z całą rodziną. Jeśli umiera ktoś bliski, to zastanawiamy się czy zmarły chciałby, by ta śmierć przekreśliła wszystko? Z pewnością nie! Dlatego odwołanie ślubu i wesela, to nie nakaz płynący z żałoby, ale decyzja samej rodziny. Żałoba podpowiada, aby pamiętano o zmarłym w modlitwie, w czasie sakramentu małżeństwa, by zachowano pewien umiar w zabawie weselnej...

- Stojąc w listopadzie nad grobami bliskich intensywniej niż zwykle czujemy, że kiedyś przyjdzie nasza kolei, że odejdą też wszyscy, którzy stoją teraz obok nas. To przejmujące doświadczenie, takie oswajanie śmierci...

- Ostatnio po raz kolejny byłem przy umierającej osobie, której kilkanaście dni wcześniej udzieliłem sakramentu chorych, a teraz dałem Komunię św. i odmówiłem nad nią modlitwę z odpustem zupełnym na godzinę śmierci. Umierała samotnie, nie było nikogo bliskiego. Dałem jej wodę, aby popiła Komunię św., wziąłem za rękę. Uśmiechnęła się do mnie i delikatnie ścisnęliśmy sobie dłonie. Umierała spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy, choć w dużym bólu, bo chorowała na raka i bardzo cierpiała. Po kilku minutach nastąpił cichy zgon. Podaję ten przykład, aby przypomnieć, jak bardzo umierający potrzebują kogoś (najlepiej bliskiego), aby mogli spokojnie odejść, przejść bramę śmierci, spotkać się ze swoim Stwórcą! Jak ważna jest nasza obecność.

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zanurzeni w śmierci Chrystusa

Śmierć jest na pewno wydarzeniem dramatycznym, i to bez względu na wiek umierających czy okoliczności ich odchodzenia. Każda śmierć oznacza dramat. Można się nawet dziwić, że gdy ktoś umiera, nie wyją syreny, a świat się nie zatrzymuje

Z drugiej strony niektórzy mówią, że śmierć jest zupełnie naturalnym zjawiskiem, a nawet w pewnym sensie należy do życia. Przypominają o tym reklamy polis ubezpieczeniowych na wypadek śmierci czy poradniki, w których można przeczytać o sposobach spisania testamentu. Niektórzy nawet za życia przygotowują sobie miejsce na cmentarzu, by bliscy nie byli narażeni na dodatkowe kłopoty. Jak zatem podejść do tematu śmierci? Jak właściwie się uformować? Jak do niej dojrzeć?
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski w Ludźmierzu: Europa i świat patrzą na chrześcijańskie świadectwo Polski

2025-08-15 17:41

[ TEMATY ]

Europa

abp Marek Jędraszewski

Ludźmierz

chrześcijańskie świadectwo

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Odpust w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu 15.08.2025 r.

Odpust w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu 15.08.2025 r.

- Europa i świat patrzy na chrześcijańskie świadectwo Polski. Dobrze, że przychodzimy do Uśmiechniętej Pani w Ludźmierzu i pod jej płaszczem szukamy schronienia, orędownictwa i miłośnicy matczynej - mówił abp Marek Jędraszewski na sumie odpustowej 15 sierpnia w sanktuarium w Ludźmierzu. Święto Wniebowzięcia NMP obchodzono tam pod hasłem „Z Maryją - o wierności”, do Królowej Podhala w dzień i w nocy przybyło kilka tysięcy wiernych.

Uroczysta suma odpustowa była sprawowana przy ołtarzu polowym w Maryjnym Ogrodzie Różańcowym. Abp Marek Jędraszewski podziękował pielgrzymom, że nieustannie przychodzą do Uśmiechniętej Pani do Ludźmierza, by schować się pod jej płaszczem. - To u niej szukamy bezpieczeństwa i miłości matczynej. Jest dla nas Królową, bo jako pierwsza została wniebowzięta do nieba. Wiemy, że możemy do niej przychodzić i szukać pokrzepienia, Ona nas zawsze wysłucha, tak jest i dzisiaj w czasie uroczystości Wniebowzięcia NMP - mówił abp Marek Jędraszewski.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Pluszowe chrześcijaństwo

2025-08-15 22:44

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy Jezus naprawdę chce rozłamu? Dlaczego mówi o ogniu, który ma podpalić ziemię? Poznasz proroka, którego chciano uciszyć, biskupa, który stawił czoła Gestapo i komunistom, oraz świętego, który oddał życie za wiarę.

Jeśli czujesz, że wiara jest dziś zbyt często wygładzana i rozcieńczana – ten odcinek doda Ci odwagi, aby płonąć bez kompromisów. Posłuchaj, bo to jest o Tobie, o mnie, o nas wszystkich – i o tym, że ogień Jezusa może podpalić świat. Dlaczego czasem trzeba odebrać „święty spokój”, by ocalić prawdziwy pokój serca. To odcinek o odwadze. O tym, że chrześcijaństwo nie jest pluszową zabawką, ale płonącą pochodnią. O tym, że w czasach, gdy wielu woli gasić iskry Ewangelii, my jesteśmy wezwani, by je rozniecać.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję