Reklama

Edukacja

Pierwszy rektor AGH

Niedziela Ogólnopolska 47/2012, str. 20-21

[ TEMATY ]

szkoła

ŁUKASZ BARAN

Antoni Maria Emilian Hoborski

Antoni Maria Emilian Hoborski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Antoni Maria Emilian Hoborski to pochodzący z Tarnowa niezwykły matematyk. Już w wieku 21 lat, będąc jeszcze studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, został prezesem działającego na uczelni Koła Matematyków. Był współzałożycielem i pierwszym rektorem Akademii Górniczej (obecnie AGH), jednym z założycieli i wiceprezesem Towarzystwa Matematycznego. W 1937 r. założył czasopismo matematyczne „Opuscula Mathematica” i był jego pierwszym redaktorem. Wielki patriota. Aresztowany podstępnie wraz z innymi profesorami krakowskimi przez hitlerowców w słynnej akcji Sonderaktion Krakau, nie wykorzystał faktu, że jego matka była Niemką, a ojciec oficerem armii austriackiej i jako polski profesor został zamęczony w obozie w Sachsenhausen.

Młodość

Reklama

Antoni Hoborski urodził się 1 kwietnia 1879 r. w Tarnowie jako syn Antoniego i Marii. Po ukończeniu szkoły średniej w roku 1897 rozpoczął studia matematyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Będąc jeszcze studentem, został wybrany w 1900 r. na prezesa Koła Matematyków działającego na UJ od 1893 r. Działalność Koła za jego prezesury bardzo się ożywiła. Organizowano posiedzenia naukowe, utworzono bibliotekę (w 1901 r. liczyła 47 książek) oraz rozpoczęto własną działalność wydawniczą. Od roku 1901, po ukończeniu studiów, przez 18 lat pracował jako nauczyciel w szkołach średnich w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Stopień doktora filozofii na UJ otrzymał w roku 1908 u prof. Stanisława Zaremby. Studia uzupełnił w Paryżu na Sorbonie, gdzie w 1909 r. uzyskał licencjat z nauk ścisłych w zakresie matematyki, a następnie w Getyndze, gdzie zajmował się rachunkiem wariacyjnym pod okiem prof. Felixa Kleina i prof. Davida Hilberta. Studia zagraniczne Hoborski odbył dzięki stypendium z fundacji Akademii Umiejętności Wiktora Osławskiego. Po powrocie do Polski pracował jako nauczyciel V Gimnazjum w Krakowie. Od 1911 r. objął wykłady zlecone na UJ i w tym samym roku się habilitował.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Akademia Górnicza

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Komitet Organizacyjny, którego członkiem był Antoni Hoborski, podjął prace zmierzające do otwarcia Akademii Górniczej w Krakowie. Stało się to faktem uchwałą Rady Ministrów z dnia 8 kwietnia 1919 r., a 1 maja 1919 r. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski mianował jej pierwszych profesorów, w tym Hoborskiego. Rektorem został mianowany prof. Stanisław Płużański, ale nie podjął tych obowiązków. Po uruchomieniu pierwszego roku studiów w krakowskiej Akademii Górniczej cały ciężar prac i obowiązków organizacyjnych wzięli na siebie profesorowie Józef Morozewicz i Antoni Hoborski, który został pierwszym dziekanem Wydziału Górniczego, pierwszym urzędującym rektorem (1920-22) i kierownikiem Zakładu Matematyki (1919-39). W swoim sprawozdaniu za rok 1920/1921 rektor Hoborski napisał: „Pierwszy rok istnienia Akademii zakończył się niepomyślnie dla naszej uczelni. Ciężkie bowiem walki z Rosją bolszewicką spowodowały ogólną mobilizację społeczeństwa, porzucenie wszelkich poczynań dla jednej sprawy, jaką była obrona zagrożonego bytu państwowego. Toteż studenci nasi, pomni swych obowiązków wobec Ojczyzny, opuścili mury uczelni, zaniechali wakacyjną pracę w kopalniach i wstąpili do wojska jako ochotnicy”.

Dorobek

Reklama

W 1925 r. Hoborski został poproszony o objęcie Katedry Matematyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale odmówił i pozostał w Akademii Górniczej. Wykładał jednak na Uniwersytecie Jagiellońskim, głównie geometrię różniczkową. Opublikował 66 prac naukowych, w tym 7 skryptów i 7 podręczników, wśród nich „Matematykę wyższą” w 2 tomach. Niedokończony z powodu śmierci skrypt „Teoria powierzchni” zawiera pierwszy w języku polskim wykład rachunku tensorowego. Jego podręcznik „Teoria krzywych” był nowością w literaturze matematycznej, gdyż zastosował w nim metodę wektorową.

Jego los dopełnił się tragicznie: 6 listopada 1939 r. wraz z grupą profesorów dostał się w pułapkę zastawioną przez hitlerowców na Uniwersytecie Jagiellońskim. Został najpierw przewieziony do Wrocławia, a stamtąd trafił do obozu w Sachsenhausen. Zawiadomiony tam o śmierci żony w Krakowie, spokojnie powiedział: „To i tak lepiej, niż gdyby się ona dowiedziała o mojej śmierci, która mnie niechybnie czeka”. Z końcem stycznia 1940 r. na skutek odmrożenia amputowano mu palce u nóg, w wyniku gangreny i całkowitego wycieńczenia zmarł 9 lutego 1940 r. Jak na ironię, dzień wcześniej oficjalnie został zwolniony z obozu. Nie wiadomo, gdzie jest pochowany. Wiele lat po wojnie grupa profesorów z AGH przywiozła urnę z ziemią z obozu w Sachsenhausen i wmurowała ją obok tablicy upamiętniającej te wojenne wydarzenia. Tam jest więc symboliczny grób pierwszego rektora Akademii.

Wspomnienia i anegdoty

Reklama

Początki Akademii skazane były na dość dużą improwizację kadrową i lokalową, co zapewne spędzało Hoborskiemu sen z powiek i przysparzało masę kłopotów. Na uczelni jednak panowała dyscyplina i rygor. Znany był z powiedzenia, że wartość kandydata na studia jest odwrotnie proporcjonalna do liczby protekcji. Prowadził nawet swoiste studia porównawcze na ten temat. Andrzej Bolewski, nieżyjący już kronikarz Akademii, twierdził, że panował nawet zwyczaj, iż dziekani, profesorowie i docenci współpracujący z Hoborskim odnotowywali na kartkach każdy znany im przypadek protekcji lub innych zakulisowych zabiegów, następnie kartki te wręczali rektorowi przy pierwszej nadarzającej się okazji. Byli absolutnie pewni jego dyskrecji, on zaś miał oko na przesmykujących się studentów.

Ze wspomnień studentów wynika, że jego wykłady były bardzo przemyślane, szczegółowo opracowane. Profesor zawsze korzystał z notatek, w których dla urozmaicenia wykładu były od czasu do czasu delikatne wstawki humorystyczne. Studenci, którzy powtarzali rok, a było takich wielu, często zapowiadali reszcie: - Słuchajcie, Hoborski dzisiaj opowie taki kawał, i cytowali z pamięci. Rzeczywiście, po wyprowadzeniu jakiegoś skomplikowanego twierdzenia Profesor opowiadał dowcip, by słuchacze mogli odreagować.

Uczeń i współpracownik

W 1917 r. pewien uczeń siódmej klasy gimnazjum, gdzie uczył Antoni Hoborski, zwrócił uwagę nauczyciela rozwiązaniem kilku trudniejszych zadań z matematyki. Nauczyciel zaprosił go do swojego domu i przez dłuższy czas w każdą niedzielę robił mu prywatne wykłady z matematyki wyższej. Tym uczniem był Stanisław Gołąb, późniejszy profesor AGH. Zdarzenia te zapoczątkowały ich wzajemną fascynację i przyjaźń. Gołąb jeszcze jako gimnazjalista słuchał wykładów profesora na Akademii. Później sam stał się wykładowcą i profesorem AGH. Ponieważ państwo Hoborscy nie mieli dzieci, więc traktowali Stanisława jak syna, a dla niego profesor przez całe życie był mistrzem. Obaj, jako profesorowie, trafili w czasie wojny do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Przeżył tylko Stanisław Gołąb.

W opublikowanych w 1969 r. wspomnieniach prof. Gołąb pisze: „Pod względem cech charakteru należał profesor Hoborski do postaci zupełnie wyjątkowych. Niezwykle sumienny i pracowity, będąc surowym dla siebie, wymagał od innych niezwykłej obowiązkowości. Był z jednej strony bezkompromisowy w sprawach etycznych (nie uznawał w szczególności żadnych protekcji), z drugiej czuły, wrażliwy i wyrozumiały na ludzkie nieszczęścia. Nie mając własnych dzieci, łożył duże sumy na pomoc dla różnych sierot. Był żarliwym patriotą polskim. Mimo że był synem oficera austriackiego, a matka była Niemką z pochodzenia, jak rzadko kto dostrzegał wady narodowe Niemców, zwłaszcza te, które były groźne dla naszego narodu. Młodzież kochał do tego stopnia, że choć to było dla niego nieraz torturą fizyczną (z powodu słabego wzroku), brał chętnie udział w wycieczkach naukowych ze swoimi studentami do kopalń i hut. Toteż wpływ, jaki wywierała jego osobowość na studentów, był przemożny. (…) Jako uczony był człowiekiem niezwykle skromnym; nie łaknął zaszczytów, cenił nade wszystko ciepłą atmosferę domową i spokój do pracy. Należał do tych, którym sukcesy uczniów przysparzają więcej radości aniżeli własne osiągnięcia”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szkoła w Majdanie Starym ma nowy sztandar

Niedziela zamojsko-lubaczowska 22/2018, str. II

[ TEMATY ]

szkoła

Joanna Ferens

Poświęcenie sztandaru

Poświęcenie sztandaru

Obchody Dnia Patrona Szkoły w Majdanie Starym zostały połączone z przekazaniem społeczności szkolnej nowego sztandaru, ufundowanego przez absolwenta tej szkoły Jana Kowala

Uroczystości rozpoczęły się 15 maja od Mszy św., sprawowanej w kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Majdanie Starym. W intencji szkolnej społeczności oraz patronki szkoły, śp. Zofii Krawieckiej, modlił się ks. Adrian Borowski, który zwrócił uwagę na podniosłość tej wyjątkowej chwili. – Dzisiejsza uroczystość jest historyczna i podniosła, zapisuje się w annałach nie tylko naszej szkoły, ale i całej miejscowości. Chwila, w której będziemy błogosławić sztandar szkoły jest chwilą podniosłą, ważną i historyczną. Sztandar jest symbolem, który nas jednoczy, przy którym się gromadzimy jako wspólnota, która przy tym sztandarze chcemy żyć, jako dobrzy Polacy, ludzie sumienia i wielkiego serca. Dziś dziękujemy także dobremu Bogu i naszym przodkom za wolność, za szkołę i możliwość kształcenia się – wskazał.
CZYTAJ DALEJ

Najpobożniejsza dziewczyna w parafii - bł. Karolina Kózkówna

2025-04-14 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Mat.prasowy

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.

Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki. W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”, „najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca i otwartości na innych. To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
CZYTAJ DALEJ

Wyciekły dane pochówków z zakładu pogrzebowego. Okoliczności są zdumiewające

2025-04-15 14:10

[ TEMATY ]

pochówek

Puławy

zakład pogrzebowy

wyciek danych

Adobe Stock

Kara dla zakładu pogrzebowego w związku z wyciekiem danych

Kara dla zakładu pogrzebowego w związku z wyciekiem danych

Prezes UODO Mirosław Wróblewski nałożył 33 tys. zł kary na zakład pogrzebowy z Puław, który nie wdrożył odpowiednich zabezpieczeń dla danych osobowych w dokumentach dotyczących pochówku. Doszło przez to do incydentu z utratą danych – poinformował we wtorek ten urząd.

Zakład nie zgłosił tego do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych choć miał taki obowiązek, bo wtedy dzięki pomocy urzędu można zminimalizować skutki wycieku danych i wdrożyć odpowiednie postępowanie naprawcze. Teraz prezes UODO zobowiązuje zakład pogrzebowy do wdrożenia w 30 dni środków minimalizujących zagrożenie dla danych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję