Siostra Anna Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej z zawodu jest mechanikiem obróbki skrawaniem, nigdy jednak nie pracowała w zawodzie. Ukończyła teologię i od ponad 15 lat niesie pomoc osobom zmuszanym do prostytucji. W Katowicach założyła Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom. Niemal codziennie wychodzi na ulicę i wyciąga rękę do tych, które świat niszczy, wykorzystuje i jednocześnie piętnuje za to, kim są. O pierwszej poznanej na ulicy dziewczynie będzie pamiętać zawsze. Była jedną z młodszych. Przerwała szkołę podstawową i uciekła z domu. Pojechała na Śląsk, gdzie natychmiast „zaopiekowano się” nią. Ta opieka polegała na pomocy materialnej, zapewnieniu utrzymania, ale ceną było świadczenie usług seksualnych. Wcześniej była wykorzystywana seksualnie we własnym domu. Kiedy Siostra Anna spotkała ją na ulicy, zaczęły po prostu rozmawiać o tym, jak mogłaby z tego wszystkiego wyjść. - Ta praca jest trudna, czasem doświadcza się bezsensu własnych działań, ale w gruncie rzeczy w tej pracy nie ma ludzkiej siły, jest Bóg - mówi w jednym z wywiadów.
Gdy Chrystus wyznaczył i rozesłał uczniów, nie zaprosił ich na sielankowy spacer. Nie zaproponował im wędrówki przez miasta kipiące od życzliwości ich mieszkańców. Nie tylko nie złożył im obietnicy wygodnej podróży, ale mówiąc: „IDŹCIE, OTO WAS POSYŁAM JAK OWCE MIĘDZY WILKI” (Łk 10, 3), ostrzegł przed realnym niebezpieczeństwem utraty własnego życia. Dla ucznia Chrystusa przybliżanie królestwa Bożego innym ludziom zawsze wiąże się z ryzykiem odrzucenia, negacji, pogardy, a nawet utraty własnego bezpieczeństwa i narażenia życia. Jednak ufne podążanie za Panem owocuje tym, że - przez wzgląd na Jego imię - nawet złe duchy nam się poddają. Siostra Anna, podając rękę zniszczonym prostytucją kobietom, niemal codziennie tego cudu doświadcza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu